Data: 2003-02-13 00:53:17
Temat: Odp: Odp: PSYCHOLOGIA kontra FILOZOFIA
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >Wystarczy sobie zadać pytanie: "w co musiałbym wierzyć, żeby mogła
zaistnieć
> >matematyka jaką znam". Otóż okaże się, że matematyka jest zbudowana na
> >konkretnym fundamencie filozoficznym: -rzeczywistość obiektywnie istnieje
i
>
> by mogła zaistnieć matematyka jaką znam, potrzebne jest bardzo
> niewiele rzeczy. w zasadzie teoria mnogości starczy. były nawet
> konstrukcje i TM pomijające. pojęcie "rzeczywistości" nie ma
> jakiegokolwiek odniesienia do przedmiotu ani matematyki, ani
> metamatematyki
- to zdumiewające, że według Ciebie matematyka nie odnosi się do żadnej
filozofii. Według mnie aby matematyka mogła być matematyką trzeba założyć,
że obiektywnie, niezależnie od naszej świadomości ISTNIEJĄ pewne zależności
w rzeczywistości i że możemy je POZNAĆ dzięki swoim zmysłom i wnioskowaniu,
które z resztą oparte jest na logice. Są to tak oczywiste nieświadomie
przyjęte założenia filozoficzne, że nawet nie jesteś w stanie ich zauważyć.
Jeżeli przyjmiemy inne założenia co do istnienia rzeczywistości lub metod
ich poznania to otrzymamy zupełnie inną matematykę. Np. jeżeli założymy, że
możemy poznać rzeczywistość bez używania swoich sensorów to każdy w głowie
będzie mieć swoją , jedynie dobrą matematykę(jak jest w przypadku filozofii)
lecz matematyki te nie będą mieć nic wspólnego z obiektywną rzeczywistością.
> >dlatego pozornie wygląda, że matematyka jest "wyżej". Jeżeli zastąpimy
> >epistemologię, którą posługuje się obecna matematyka to już automatycznie
>
> nadużywasz słowa epistemologia.
- myślę, że prędzej nie jestem w stanie jasno się wyrazić i dostosować
wypowiedzi do Twojego modelu.
> >powstanie inna "matematyka". Jeżeli zbudujemy matematykę na przekonaniu,
że
> >rzeczywistość jest zależna od świadomości, albo, że rzeczywistość można
> >poznać środkami pozazmysłowymi i pozalogicznymi - to sama matematyka
będzie
> >lekko inaczej wyglądała. Czyli podsumowując matematyka jest zależna od
>
> nie. matematykę poznaje się intuicyjnie.
- widzisz, to jest Twoje przekonanie filozoficzne, konkretnie z domeny
epistemologia - czyli metody poznania. Ty poznajesz matematykę intuicyjnie a
inni poznają matematykę na innych podstawach. Jeżeli ktoś posługuje się
zmysłami i logiką przy konstruowaniu modeli matematycznych, to już ma "inną
epistemologię". Moja teza jest taka, że nie możesz poznać matematyki
intuicyjnie, bo nawet głupie 2+2 musisz sprawdzić w rzeczywistości. Gdybyś
posługiwała się intuicją to mogłabyś mieć dowolne wyniki np.2+2=354;
2+2=sdf; 2+2=5 itd. Wszystko w matematyce ma ostateczne odniesienie do
obiektywnej rzeczywistości. Możesz realnie poczuć/zobaczyć pola figur,
prawdopodobieństwo, całki, pochodne, ciągi, mnożenie, pierwiastkowanie,
wielomiany... Trzeba naprawdę ostro mieć sprany mózg, żeby dać sobie wmówić,
ze matematyka jest intuicyjna i nie ma odniesienia do rzeczywistości. Ale co
mam się dziwić, większość ludzi wyznaje skrajnie idiotyczne filozofie.
Większość wierzy w UFO, w niewidzialne istoty, większość po prostu nie jest
w stanie odróżnić prawdy od fikcji. Przestań mi tutaj powoływać się na
jakieś pseudo autorytety tylko użyj własnego mózgu i sama SZCZERZE spójrz na
rzeczywistość w tej i w każdej innej kwestii.
> logika jako element epistemologii. co u ciebie nie jest elementem tej
> rozjechanej epistemologii?
- elementem tej rozjechanej epistemologii nie jest poznanie pozazmysłowe.
> >metafizyce "typu Ayn Rand" i matematyka jest częścią tej filozofii.
>
> nie jest. większość matematyków uprawiających konkretną matematykę ma
> ciągotki platońskie. inni jak np Dedekind mają dość
> konstruktywistyczne podejście - matematyki jako wytworu umysłu.
- naiwne stwierdzenie- gdyby tak rzeczywiście było, to każdy miałby swoją
matematykę tak samo jak każdy może mieć własnego bożka i własne halucynacje.
Weź dwa jabłka i spróbuj za pomocą siły swojej intuicji albo innych wytworów
umysłu zrobić z nich 3. Jedyny sposób w jaki może ci się to pozornie udać to
uznać wyższość swoich halucynacji nad rzeczywistymi, twardymi faktami, które
możesz poznać jedynie używając właśnie zmysłów i logiki.
Już kilka rozmów na ten temat przeprowadziłem i widzę jedną rzecz- ludzie
zrobią dosłownie wszystko, zastosują nawet najbardziej prymitywny zabieg
żeby tylko nie myśleć, żeby tylko nie czuć, żeby tylko nie ufać swoim
zmysłom, żeby tylko nie dostrzec rzeczywistości, żeby tylko sie nie wysilać.
> >epistemologią umożliwiającą halucynacje to taka nobilitacja... Większość
>
> metafizyka nie jest epistemologią. kup sobie słownik filozoficzny, i
> przeczytaj definicje.
- doskonale odróżniam metafizykę od epistemologii. Wytłumaczę jeszcze raz o
co chodzi w zwrocie: "epistemologia umożliwiająca halucynacje". Chodzi o
pozazmysłowy SPOSÓB poznania "rzeczywistości" (jaka ona by nie była), który
pozwala na zaistnienie w umyśle czegoś, co obiektywnie nie istnieje.
> >frustratów na ulicy pieprzy materializm - natomiast obfitość
irracjonalnych
> >przekonań to jest coś...Całe szczęście ludzie sami się weryfikują w
> >rzeczywistości - dzięki temu z uśmiechem na twarzy mogę zignorować Twoje
> >wymysły.
>
> oczywiście, z wami dyskutować da się tylko młotem. po co siedzisz na
> psf w takim razie? możemy się umówić na konfrontację w
> "rzeczywistości". z młotami w łapkach.
- jak dokładnie doszłaś do takiej konkluzji?
> zawsze mówią o czymś innym. najgorsze, że ten sposób mówienia/myślenia
> upowszechnia się, przez różne kursy NLP, dynamindy, i inne takie
> bilety do oświecenia dla kapitalistów.
- NLP nie jest biletem. Czy Ty ostatnio masz więcej podobnych problemów
kognitywnych? Kiedy przywrócisz władzę zmysłom i logicznemu myśleniu (czyli
zmienisz podstawy epistemologiczne) dojdziesz do wniosku, że NLP nie jest
nawet fizycznym przedmiotem a co dopiero biletem.
Podsumowując: mam wrażenie, że "wprułaś" wszystkie wzniosłe teorie
filozoficzne jakie były pod ręką, ale mimo tego, że jesteś "niezaskakiwalna"
z historii filozofii - Twoja własna filozofia nadal pozwala Ci na
posługiwanie się pozazmysłowymi, "intuicyjnymi" SPOSOBAMI "poznania" a
przez to pozwala na zaistnienie ogromnych pomyłek względem rzeczywistości.
Życzę powodzenia w realu.
|