Data: 2003-02-04 14:07:26
Temat: Odp: W 15 roku mojego zycia
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Elizabeth <w...@p...com>:
> (..)Dla mnie jest to niezrozumiałe, jak rodzic może nie
> zauwazyć, że z jego dzieckiem dzieje się coś złego?
Dla mnie zrozumiale, mialam to na codzien. Matka moze "nie widzec" dziecka
codziennie pijanego, zacpanego i nafaszerowanego prochami. A po co jej to
widziec? Po co "samemu" sobie stwarzac problem? Jak wystarczy przymknac oczy
i swiety spokoj. Czasem rodzice NIE CHCA widziec, zyja w swiecie wykreowanym
przez siebie (heh, jak wielu innych ludzi...) - a czasem wrecz maja w dupie
to co sie dzieje z "malolatem".
> Przecież wystarczy spojrzeć na twarz.
Wystarczy... jak sie CHCE spojrzec i skonfrontowac z ew. problemem.
Jak sie ma ODWAGE SPOJRZEC.
> (...) Najczęściej jestem odsuwana od takich spraw bo dopuszczam się
> działań "niekontrolowanych"
Otwieranie oczu boli. Przewraca sklecony swiatek do gory nogami.
O wiele efektywniej jest zajac sie oczami tego nastolatka. "Starzy" za duzo
maja do stracenia, zeby wiecej widziec.
>Taki młody człowiek, który jeszcze dobrze nie
> wystartuje w dorosłe życie ma już falstart.
Czesto... Ale rownie czesto jak juz wystartuje i spadnie to ratuje sie
stwarzajac od nowa siebie. I udaje sie. Widze to wokol siebie.
Melisa
|