Data: 2002-01-12 01:45:21
Temat: Odp: Wychowanie
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
(niezwykle zlosliwy i nie-wiadomo-czemu-agresywny post)
Do tematu sie nie odniose - uzasadnialem, czemu...
Hm... caly czas sie zastanawiam, czemu piszesz w odniesieniu do mnie
tak agresywnie?
O ile sie nie myle, jak tylko moglem, staralem sie przekazac, ze
jestem za znalezieniem 'zlotego srodka', nie zas - za calkowitym
odlozeniem dyscypliny w kat...
... ze to tylko moj poglad, itp, itd...
Przyganial kociol, odpowaidasz? Sadze, ze market i uswiadamianie byly
uzasadnione w tonie i tresci... Ktos cwaniakuje, to sie Mu/Jej
udowadnia, ze sie myli...
Tutaj jednak nie widze zadnej potrzeby (bo chyba nie cwaniakowalem?),
dla ktorej mialabys na mnie naskakiwac... A jednak to robisz...
Mozemy miec rozne poglady, a jednak sie wzajemnie szanowac... Ty
jednak wolalas zrobic ze mnie (hm, skad ja to znam, jesli nie ze
sposobu JD?) dziecko skrzywdzone przez rodzicow, okaleczone, ktore (o
Boze... glupie czy co?) mowi, ze zostalo dobrze wychowane...
Nie boje sie zadnego watku... Napisalem - tutaj w gre wchodzi
ideologia, a tej nie sposob przeforsowac. Dlatego dyskusja nie ma
sensu - nie dlatego, ze (znowu Twoja sugestia) mam glowe zamknieta na
logiczne argumenty... W tej dyskusji rzuca sie TWIERDZIENIAMI, nie -
dowodami... i dlatego nie ma to sensu.
Nie lubie rozmawiac z ludzmi, ktorzy w dyskusji siegaja po wszystkie
mozliwe, nawet po te ponizej pewnego poziomu, argumenty...
Ja zawsze - pomimo owej przesmiewczosci - staram sie podac logiczny i
powazny kontrargument...
I do konca staram sie prowadzic (mimo wszystko) powazna dyskusje...
fakt, przeplatana zartami, ale tylko dla wyluszczenia czyjejs
nielogiki...
Ty potraktowalas mnie jak osobistego wroga - po prostu da sie to
wyczuc w tym poscie...
Nie moge jednak pojac czemu, wiesz?
Z szokiem,
didziak :-)
|