Data: 2002-09-24 08:08:44
Temat: Odp: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac [długie]
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Oleńka <o...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:amp578$qet$...@o...biskupin.wroc.pl...
> On jest cacy i w porządku tylko mu BRAKUJE. Tego, tamtego i owego.
> Oczywiście to nie on ma się starać, żeby coś zmienić, tylko żona?
myśle,że sie postara jak dostanie to czego pragnie...
A jak się
> nie domyśli, to on ją SPECJALNIE "potrząsa" i upokarza, żeby się
postarała.
czyli coś w tym jest ...
> Przypomina mi to nie tak dawną dyskusję o związku Jacka - on też wymagał,
> żeby żona się "starała", by przestał ją zdradzać. Miała sobie "zasłużyć"
na
> miłość męża: fryzurą, figurą, seksem (nie odmawiała, a jakże, był
> usatysfakcjonowany).....tylko BRAKOWAŁO MU...sam nie wiedział czego.
> Jakiegoś żaru? Smaku nowości?
myśle. że w końcu doszli do porozumienia i to i owo zmienili ...
> A potem się okazało, że sam też musiał podjąć pewne kroki - zerwać starą
> znajomość, być milszym i mniej oschłym. Wymagać też od siebie.
i ta poprawa wpłynęla pozytywnie...rozmowa ,wyjaśnienia, dogadanie się co
nas boli...
> No i jak postarały się OBIE strony, kuracja związku się rozpoczęła i jak
na
> razie - chyba trwa z niezłym skutkiem :)
no właśnie...ktoś musi zacząć...rozumowanie takie dlaczego " ja " a nie " on
" do nieczego nie prowadzi... a właśnie Bruksie o to chodzi by znaleźć
rozwiązanie problemu...stąd wszystkie propozycje mogę być wdrożone w życie
by je polepszyć i zlikwidować problem...
Sandra
|