Data: 2002-01-08 09:58:03
Temat: Odp: wyjazd w gory
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No wlasnie i tu jest juz problem. Ja sama nie wiem. Mamy jechac z
> towarzystwem meza z pracy, ludzmi ktorych widzialam przez 2 h wczoraj.
> Ciezko cos powiedziec, ale raczej sie nie zaprzyjaznimy ;-)
Nie jedź, bo przecież nie chcesz jechać, gdybyś chciałą nie pytałąbyś grupę
o radę:)) Ja nie pojechałabym na pewno i też tęskniłabym za synkiem.
> On ma ochote jechac sam, zeby odpoczac.
A niech jedzie, niech odpoczywa, nie bądź pątym kołem u wozu, mój Tomek też
z koleżkami komputerowcami przebywa dużo czasu, a jak do nich jedzie ja mam
święty spokój;) i również mogłabym pojechać ale nie chcę..
> Maly ma 1,5 roku. Jest rozpieszczony i ostatnio budzi sie w nocy z
placzem.
> Uspokaja go tylko przytulanie. Babcia by sobie poradzila ale ja i tak bede
o
> nim myslec. To nieuniknione.
>
> Sassenach
Nie jedź teraz, za to następnym razem, przecież to nic straconego, przecież
to nie ostatni Wasz wyjazd, będziesz się męczyć...
To jest tylko moje zdanie..acha i przykład, nie wiem czy odpowiedni, ale w
tym roku nie chciałam nigdzie wychodzić na Sylwestra, postanowiłam pobawić
się tej nocy z synkami, chciałam zobaczyć jaką będą mieli radochę, ze nie
muszą iść wcześniej spać etc, o moich planach mężowi mówiłam już pół roku
wcześniej i wszystko było OK, ale kilka dni przed imprezą zadzwonił nasz
przyjaciel i serdecznie nas zaprosił, ja nie chciałąm iść on tak, w końcu
poszłam, byłam zmęczona, zawiedziona, prawie pokłóciłam się z Tomkiem i
powiem szczerze że wolałabtym tę noc spędzić w domu.
Pozdrawiam
Ula ST
www.ulast.prv.pl
|