« poprzedni wątek | następny wątek » |
211. Data: 2012-03-15 08:00:30
Temat: Re: Parowar - refleksje.Dnia dzisiejszego niebożę czeremcha wylazło do ludzi i marudzi:
> On 14 Mar, 20:53, Qrczak <q...@g...pl> wrote:
>
>> Jak się dotacje pokończą, ryż zbiorczy wyjdzie taniej i na dłużej. Albo
>> przejdą z kuchni egzotycznej na swojską, kartoflaną.
>
> Obawiam się raczej, że stwierdzą, że za 5000 miesięcznie to im się
> pracować nie opłaci, bo na kupny, _ugotowany już_ ryż im nie
> starcza... I wyjadą płacić składki społeczne w innym państwie...
Weeeeź nie załamuj... Ja swoim aż takiej dotacji nie przyznałam...
Qra, no ale może dlatego już częściowo oni przeszli na kuchnię polską
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
212. Data: 2012-03-15 09:05:55
Temat: Re: Parowar - refleksje.Ikselka wrote:
>>>>>>
>>>>>> Nie mam zmywarki. Nie mam zapyziałych słoików.
>>>>>
>>>>> Kolejny durny wniosek - tym razem o zapyziałych słoikach?
>>>>
>>>> To tylko twoja interpretacja.
>>>
>>> Nie nie moja. Moja jest taka, że je sobie wężem zakażasz, a nie myjesz.
>>
>> Odpowiadałam na zapyziałe słoiki.
>
>
> Czyli sama sobi - bo to nie mój zwrot 3-)
Druga linijka cytatu jest Twoja.
>>
>> Mój wąż też nie ma. Niewyobrażalne, nie?
>
> Nie.
> A jeśli nawet, to ja to między bajki kładę i koniec.
A to już nie mój problem.
>
>>>>>
>>>>>> Ciepła woda to ciepła woda
>>>>>> bez względu na to, co ją grzeje.
>>>>>
>>>>> Wiesz, ile stopni ma taka "ciepła" woda z węża? - może 40 i to tylko
>>>>> dopóki w nim stoi. Owo stanie zaś... o tym za chwilę.
>>>>
>>>> A w kranie? W ilu stopniach jesteś w stanie umyć naczynia?
>>>
>>> Moja zmywarka myje w 75
>>
>> Proste pytanie, a odpowiedź dostajesz z kosmosu. Nie pytałam o zmywarkę,
>> tylko o Ciebie.
>
> A ja słoje myję w zmywarce - rozmawiamy o słoikach, więc nie kręć.
Nie. Rozmawiamy o tym, jak JA myję słoiki, więc zostaw tego kota.
I odpowiedz na pytanie, w jakiej temperaturze jesteś w stanie umyc ręcznie.
> .
>
>> Nie mam zmywarki.
>> To w jakiej temperaturze jesteś w stanie umyć naczynia?
>>
>>
>>> tylko z tego programu. Słoje przeznaczone do konserwowania fasolki,
>>> grzybów czy mięsa dodatkowo po umyciu w zmywarce wyprażam w piekarniku w
>>> jakichś 180, pokrywki wygotowuję.
>>
>> I wyszło Ci, że jak ja umyję słoiki ęecznie, to nie mogę ich wygotować,
>> wyprażyć?
>
> Możesz, ale napisałaś wyraźnie "przetwory pakuję do słoików umytych w
> wodzie z węża".
I gdzie tam jest napisane, że po myciu nic się dalej nie dzieje?
>
>>>
>>> Koty odrobaczam i szczepię, przed robieniem pierogów kot i ja obcinamy
>>> sobie pazury i myjemy łapki 3-)
>>
>> Tak, tak. I wyparzasz im łapy po wyjsciu z kuwety. I pyski po wylizaniu.
>
> Nie.
> Wystarczy, że zachowuję czystość naczyń, narzędzi i produktów i brak
> kontaktu kocich łapek z nimi.
Dorabiasz ideologię. Kot pomagający w gotowaniu jest niehigieniczny.
>> Sorki, zwierzę w kuchni moze przebywać tylko na podłodze, a nie zaglądać
>> po garach, blatach i stołach.
>
> Nie.
Tak. U mnie dla kota jest tylko podłoga.
> Pewnie nie wiesz (bo na to wygląda, skoro piszesz jak wyżej)
Tak, nie wiem, jak wszyscy tutaj nic nie wiedzą.
> , że puste
> garnki można konsekwentnie chować, a pełne przykrywać, wynosić do lodówki,
> jest sto sposobów aby kot nie miał możliwosci do nich nawet zajrzeć - a
> poza tym kuchnię wystarczy zamknąć, kiedy mnie w niej akurat nie ma,
> choćby na chwilę, a na noc to już obowiazkowo - dlatego jestem
> przeciwniczką tzw kuchni otwartych w domach ze zwierzakami 3-)
A blaty i stoły folią przykryć.
> Proste?
> A kot to zwierzę wszędobylskie, a nie pełzające 3-)
I niegłupie. Daje się nauczyć, że "nie dla psa kiełbasa".
>>
>> Tak, legionella ma się światnie w bojlerach.
>
> Nie.
> Tylko w tych, które ustawione są na temp. nizszą niż 70 stopni - te TRZEBA
> od czasu do czasu ustawić na 80-90. Nie wiesz?
Gdyby nie ty, to nikt by nic nie wiedział.
>
>
>>
>>
>>> Po trzecie...
>>
>> Po prostu dałaś sie posdpuścic i wykorzyształaś okazję, żeby się
>> przytentegować. Jak do medeowych faworków.
>
> Nie.
> Po prostu ja WIEM, co jest w wodzie z węża.
Cieszę się.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
213. Data: 2012-03-15 10:24:53
Temat: Re: Parowar - refleksje.W dniu 2012-03-14 12:47, Ikselka pisze:
> Aja jaj.
Można też zatrzeć samym białkiem, jeśli żółtka idą do czegoś innego,
nawet lepiej.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
214. Data: 2012-03-15 10:31:52
Temat: Re: Parowar - refleksje.W dniu 2012-03-15 10:05, krys pisze:
>>>
>>> Po prostu dałaś sie posdpuścic i wykorzyształaś okazję, żeby się
>>> przytentegować. Jak do medeowych faworków.
>>
>> Nie.
>> Po prostu ja WIEM, co jest w wodzie z węża.
>
> Cieszę się.
Nieważne, czy wężem, czy kotem.
Ważne, by nie dostawać od tego wszystkiego sensacji żołądkowych ani
robali :)
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
215. Data: 2012-03-15 22:11:11
Temat: Re: Parowar - refleksje.W dniu środa, 14 marca 2012, 13:37:29 UTC+1 użytkownik krys napisał:
> [...]
> Wąż ogrodowy też jest fajny:-) Całe przetwory pakuję do słoików umytych w
> wodzie z węża. Bywa nawet gorąca.
U mnie nie da rady.
W wężu tylko woda studzienna - taka jakaś zażelaziona
i chyba czasami jakieś sinice występują, bo powierzchnia
wody w studni czasami ma benzynowe krople.
Nawet rąk nie myję w wodzie studziennej.
> > Dopiero przy wykorzystaniu lodówki turystycznej mogłam
> > sobie pozwolić na ablucje po skończonej pracy.
> Jakbyś zagrzała całą baterię takich butelek, to dopiero miałabyś kąpiel:-)
Hehe... Czasu brak;p Poza tym, moi przodkowie już
dawno wyszli z wody, to czemu ja tam mam wracać?
Siostra wystawiła sobie basen i przez miesiąc sobie
tyłka w nim nie zamoczyła... hehehee...
Teraz problem mycia już mamy rozwiązany, bo zamontowałyśmy sobie ogrzewacz
przepływowy.
Sorry za ten OT:)
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |