Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Pnącze milin

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pnącze milin

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2015-08-15 16:07:09

Temat: Re: Pnącze milin
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-08-13 o 21:03, Jacek pisze:
> Mam kilkuletnie pnącze milin posadzone przy balkonie z zamiarem, że
> będzie rosło w kierunku południowo-zachodnim, bo tam jest najwięcej
> światła. Niestety mój milin rośnie dokładnie odwrotnie - na wschód
> (czyżby go ciągnęło do Mekki?). Przez to zarósł już pół balkonu i
> chyba go będę musiał radykalnie przyciąć. Z tego, co widzę, to jest
> roślina z gatunku mało delikatnych. W związku z planowanym w weekend
> spotkaniem na balkonie przy kufelku chętnie bym tego milina jutro
> trochę przyciął.
> Czy cięcie teraz, jak kwitnie mu zbytnio nie zaszkodzi?

Ja już zauważyłeś, roślina ta jest mało delikatna, więc podejrzewam, że
wytrzyma wszelkie cięcie. Kiedyś wycięłam takiego milina w pień, chcąc
się go pozbyć z jednego miejsca, a ten skubaniec wciąż odrasta i nie
daje za wygraną.

Ewa
--

Lecz cóż radzić na to mam,
nakrył ogród dziki łan,
i myśmy tacy zaplątani.
Bo w ogrodzie rośnie pnącze...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2015-08-15 16:08:46

Temat: Re: Pnącze milin
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-08-14 o 22:08, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ja pszczoły w tym roku nie widziałem ani jednej w okolicy, na żadnej
> roślinie. Za to osy, to i owszem.

W Chorwacji za to na odwrót - nie widziałam tam żadnej osy, za to
pszczół dużo. W dodatku zachowywały się jak nasze osy, np. szperając w
śmietnikach.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2015-08-15 18:15:27

Temat: Re: Pnącze milin
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>> Ja pszczoły w tym roku nie widziałem ani jednej w okolicy,
>> na żadnej roślinie. Za to osy, to i owszem.
>
> W Chorwacji za to na odwrót - nie widziałam tam żadnej osy,
> za to pszczół dużo. W dodatku zachowywały się jak nasze osy,
> np. szperając w śmietnikach.

Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
że wszystko wiedzą? A co jeśli któraś taka sprytna, że nie
chce jej się zapylać po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie
alternatywne źródło zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej
w ulu zrobią za niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.

Próbowałem dowiedzieś się czegoś więcej na temat tego chorwackiego
miodu. Guglanie za "med od smeća" i podobnymi nie dało rezultatów.
Ciekawe jak pszczelarze na ten miód mówią.

Jarek

--
Tę pszczółkę, którą tu widzicie, zowią Mają,
Wszyscy Maję znają i kochają.
Maja fruwa tu i tam
Świat swój pokazując nam.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2015-08-15 18:56:36

Temat: Odp: Pnącze milin
Od: "Johnny" <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jarosław Sokołowski"

> Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
> siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
> sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
> inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
> że wszystko wiedzą? A co jeśli któraś taka sprytna, że nie
> chce jej się zapylać po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie
> alternatywne źródło zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej
> w ulu zrobią za niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.


To akurat dość proste do wyjaśnienia. Otóż gdy kwitnie na przykład rzepak,
lipa, nawłoć czy inne pożytki, to miód odebrany pszczołom bezpośrednio po
przekwitnięciu tych roślin daje prawo pszczelarzowi nazwania miodu jako
gatunkowy czyli rzepakowy, lipowy itd. Decyduje o tym przeważająca ilość
pyłku danej rośliny w miodzie. Oczywiście nie ma nigdy w miodach gatunkowych
nektaru zebranego tylko i wyłącznie z jednego gatunku, ale tu liczy się
przeważająca ilość pyłku w miodzie. Nie chce teraz strzelić kulą w plot, ale
o ile pamiętam miód lipowy może mieć tylko 30% pyłku lipy aby mógł sie
nazywać lipowy. Pozostają jeszcze miody wielokwiatowe i spadziowe ale to też
nie filozofia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2015-08-15 19:40:56

Temat: Re: Odp: Pnącze milin
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Johnny napisał:

>> Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
>> siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
>> sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
>> inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
>> że wszystko wiedzą? A co jeśli któraś taka sprytna, że nie
>> chce jej się zapylać po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie
>> alternatywne źródło zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej
>> w ulu zrobią za niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.
>
> To akurat dość proste do wyjaśnienia. Otóż gdy kwitnie na przykład
> rzepak, lipa, nawłoć czy inne pożytki, to miód odebrany pszczołom
> bezpośrednio po przekwitnięciu tych roślin daje prawo pszczelarzowi
> nazwania miodu jako gatunkowy czyli rzepakowy, lipowy itd.

Roślin na świecie tyle, że roku by nie starczyło, aby każdej przypisać
osobny okres kwitienia. Wiosną i latem jest taki czas, że jedna pcha
się przez drugą, by zakwitnąć. Do tego dochodzą jeszcze takie pożytki
(dobrze łapię terminologię fachową?), z których korzystają wcześniej
opisane pszczoły chorwackie.

> Decyduje o tym przeważająca ilość pyłku danej rośliny w miodzie.
> Oczywiście nie ma nigdy w miodach gatunkowych nektaru zebranego
> tylko i wyłącznie z jednego gatunku, ale tu liczy się przeważająca
> ilość pyłku w miodzie. Nie chce teraz strzelić kulą w plot, ale
> o ile pamiętam miód lipowy może mieć tylko 30% pyłku lipy aby mógł
> sie nazywać lipowy.

Te procenty niepokoją jeszcze bardziej. Bo jakże tu sprawdzić, czy
pyłku nie jest 29%? Wtedy nie będzie to już miód gatunkowy, tylko
jakaś lipa. Więc co, karty pracy pszczołom zaprowadzić?

> Pozostają jeszcze miody wielokwiatowe i spadziowe ale to też nie
> filozofia.

Miód wielokwiatowy w sposób szczególny skłania do zadumy. Mnie od
dawna nurtuje pytanie, ile to kwiatów trzeba na jeden słoik miodu.
Może to nawet filozoficzne pytanie.

Jarek

--
Organizator życia mas
kieruje teraz pracą pszczół
jest jakaś logika w wyborach
Tylko się trudno połąpać tu
gdzie baza a gdzie nadbudowa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2015-08-15 21:29:21

Temat: Re: Pnącze milin
Od: "Dirko" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Johnny" <j...@p...pl> napisał w wiadomości
news:55cf6f48$0$8368$65785112@news.neostrada.pl...
>
> To akurat dość proste do wyjaśnienia. Otóż gdy kwitnie na przykład
> rzepak, lipa, nawłoć czy inne pożytki, to miód odebrany pszczołom
> bezpośrednio po przekwitnięciu tych roślin daje prawo pszczelarzowi
> nazwania miodu jako gatunkowy czyli rzepakowy, lipowy itd. Decyduje o
> tym przeważająca ilość pyłku danej rośliny w miodzie. Oczywiście nie ma
> nigdy w miodach gatunkowych nektaru zebranego tylko i wyłącznie z
> jednego gatunku, ale tu liczy się przeważająca ilość pyłku w miodzie.
> Nie chce teraz strzelić kulą w plot, ale o ile pamiętam miód lipowy
> może mieć tylko 30% pyłku lipy aby mógł sie nazywać lipowy.
>
Hejka. Zdecyduj się czy miód powstaje z nektaru czy z pyłku.
Pozdrawiam amatorsko Ja...cki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2015-08-15 22:10:15

Temat: Re: Pnącze milin
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-08-15 o 18:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Ja pszczoły w tym roku nie widziałem ani jednej w okolicy,
>>> na żadnej roślinie. Za to osy, to i owszem.
>> W Chorwacji za to na odwrót - nie widziałam tam żadnej osy,
>> za to pszczół dużo. W dodatku zachowywały się jak nasze osy,
>> np. szperając w śmietnikach.
> Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
> siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
> sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
> inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
> że wszystko wiedzą?

Jak już wyżej napisano - decyduje korelacja czasowa między powstaniem
miodu a kwitnieniem roślin w najbliższym sąsiedztwie.
I chyba to się sprawdza, bo w zależności od rodzaju miód ma określoną
barwę, konsystencję, smak itd. I to jest w dodatku powtarzalne.

> A co jeśli któraś taka sprytna, że nie
> chce jej się zapylać po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie
> alternatywne źródło zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej
> w ulu zrobią za niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.

Podobno aż 12 pszczół pracuje przez całe życie, żeby wyprodukować
łyżeczkę miodu. Nic więc dziwnego, że i one kombinują, żeby było im w
życiu łatwiej.

> Próbowałem dowiedzieś się czegoś więcej na temat tego chorwackiego
> miodu. Guglanie za "med od smeća" i podobnymi nie dało rezultatów.
> Ciekawe jak pszczelarze na ten miód mówią.

Pewnie zaliczają to do miodów wielokwiatowych. ;) A ja tam sobie kupiłam
słoik miodu mandarynkowego. Ma specyficzny smak, da się wyczuć cytrusową
nutkę. Ciekawa tylko jestem, czy ten miód rzeczywiście powstał z
mandarynkowych kwiatów, czy po prostu dodali do niego jakieś olejki smakowe.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2015-08-15 23:06:10

Temat: Re: Pnącze milin
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:55cf9ca1$0$4768$65785112@news.neostrada.pl...
> Pewnie zaliczają to do miodów wielokwiatowych. ;) A ja tam sobie kupiłam
> słoik miodu mandarynkowego. Ma specyficzny smak, da się wyczuć cytrusową
> nutkę. Ciekawa tylko jestem, czy ten miód rzeczywiście powstał z
> mandarynkowych kwiatów, czy po prostu dodali do niego jakieś olejki
> smakowe.

A co napisano na nalepce?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2015-08-15 23:21:04

Temat: Re: Pnącze milin
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-08-15 o 23:06, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:55cf9ca1$0$4768$65785112@news.neostrada.pl...
>> Pewnie zaliczają to do miodów wielokwiatowych. ;) A ja tam sobie
>> kupiłam słoik miodu mandarynkowego. Ma specyficzny smak, da się
>> wyczuć cytrusową nutkę. Ciekawa tylko jestem, czy ten miód
>> rzeczywiście powstał z mandarynkowych kwiatów, czy po prostu dodali
>> do niego jakieś olejki smakowe.
>
> A co napisano na nalepce?

:-)
To ze sprzedaży straganowej. Nalepki ni ma. Na słoiku napisano mazakiem
"mandarina".

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2015-08-15 23:26:53

Temat: Re: Pnącze milin
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>> Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
>> siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
>> sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
>> inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
>> że wszystko wiedzą?
>
> Jak już wyżej napisano - decyduje korelacja czasowa między powstaniem
> miodu a kwitnieniem roślin w najbliższym sąsiedztwie.
> I chyba to się sprawdza, bo w zależności od rodzaju miód ma określoną
> barwę, konsystencję, smak itd. I to jest w dodatku powtarzalne.

Z tym miodem jest więc jak z indiańskimi imionami. Siedzący Byk czy
Wezbrana Rzeka -- to mogło zależeć od tego, co tam w się najbliższym
czasie w okolicach narodzenia działo.

>> A co jeśli któraś taka sprytna, że nie chce jej się zapylać
>> po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie alternatywne źródło
>> zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej w ulu zrobią za
>> niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.
>
> Podobno aż 12 pszczół pracuje przez całe życie, żeby wyprodukować
> łyżeczkę miodu. Nic więc dziwnego, że i one kombinują, żeby było
> im w życiu łatwiej.

Wliczono w to również trutnie? Bo GUS, gdyby miał tam wyliczyć dane
dotyczące PKB, tak by zrobił. Z pszczołami jest łatwiej, łatwiej
zobaczyć która jak kombinuje. A przynajmniej zobaczyć, która Maja,
a który to Gucio. Badano też mrówki. Z badań wyszło, że bodaj 40%
populacji robotnic przez całe swoje życie nie robi nic pożytecznego.
Chodzą tymi samymi drogami co inne, wędrują z mrowiska na leśną
polanę i z powrotem, ale żadniej nie przyłapano na przenoszeniu
choćby najmniejszej drzazgi. A te targające ciężary nie mają do nich
najmniejszej pretensji. Tak samo się z nimi witaja na szlaku, tak
samo obmacują czułkami, tak samo wymieniają feromony. Uczonym nie
udało się odnaleźć żadnych cech morfologicznych, które odróżniaja
je od mrówek harujących na rzecz korporacji. Nie wiadomo nawet, czy
kombinatorstwo jest cechą wrodzoną, czy nabytą we wczesnym etapie
mrówczego życia.

>> Próbowałem dowiedzieś się czegoś więcej na temat tego chorwackiego
>> miodu. Guglanie za "med od smeća" i podobnymi nie dało rezultatów.
>> Ciekawe jak pszczelarze na ten miód mówią.
>
> Pewnie zaliczają to do miodów wielokwiatowych. ;) A ja tam sobie
> kupiłam słoik miodu mandarynkowego. Ma specyficzny smak, da
> się wyczuć cytrusową nutkę. Ciekawa tylko jestem, czy ten miód
> rzeczywiście powstał z mandarynkowych kwiatów, czy po prostu
> dodali do niego jakieś olejki smakowe.

Z okładki starej płyty przepisałem:

Zauważyłem w pewnej chwili, że mi się wkręcił kleszcz. Wyjąłem go
i utłukłem. Janek z uśmiechem zapytał: "A potrafisz zrobić drugiego
takiego samego?". Głupio mi się zrobiło. Potem te same kleszcze
zaatakowały Janka i spowodowały u niego przykrą chorobę. A po paru
latach znów go odwiedziłem i pszczoła wkręciła mi się we włosy.
Pamiętając tamtą historię popatrzyłem na Janka i pytam, co mam zrobić.
Janek mówi: "Musisz ją popsuć". Ja: "Ale to jest twoja pszczoła".
Janek: "Mam dużo takich pszczół, a musisz ją popsuć, bo inaczej ona
cię użądli".

Tam mają dużo pszczół. Tak dużo, że muszą one czasem błąkać się i
nawet wyjadać resztki ze śmietników. Jednak gdy kwitną mandarynki,
nie trzeba szukać szczęścia w śmietniku, dość jest białego kwiecia.
Po co by ktoś miał się trudzić z jakimis olejkami, skoro te małe
zwierzątka, gdy się zbiorą wraz, to nie tylko łyżeczkę, ale cały
słoik aromatycznego miodu zrobią? Ponadto gdyby mandarynek nie
zapyliły, to by też dżemu mandarynkowego nie było. A jest.

Jarek

--
Był raz dobry świat
malowany na kartach ksiąg stu
Gdzie Bóg -- był jak człek
a człek -- był jak Bóg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

paskudne owoce naktaryny
susza.
Orzechy laskowe - cena
Papryka Ramiro.
ciao pomodori

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »