Data: 2002-01-21 01:02:30
Temat: RE: Teodycea
Od: g...@i...pl (guniek)
Pokaż wszystkie nagłówki
Konrad:
Sytuacja jest analogiczna do tej z
> anegdotki o Jasiu i księdzu:
>
> - Pan Bóg jest wszechmogący - to znaczy, że może dokonać wszystkiego...
> - Prosę ksiendza! A cy Pan Bóg moze stwozyć taki wielki kamień ze go nie
> bendzie mógł podnieść?
hi hi hi
:-))))))))
to nie anegdotka
to paradoks wszechmocy
(jak zwał tak zwał
heh- to samo, ale od razu poważniej brzmi;-))
lubię go/ją
pobudza do myslenia
i dobija... no tych... dogmatyków;-)
> No właśnie, tlochę podlośliśmy a pytanie zadajemy sobie nadal. Taka już
> chyba nasza natura ... ;) Na zakończenie przywołam słowa Nemo
> <n...@k...onet.pl>, który słusznie napisał:
> > (...) wydaje sie nam ze takie myslenie jest potrzebne....
> > wydaje sie nam ze musimy znalezc pewne odpowiedzi
> > chodzi o to zeby szukac odpowiedzi....a nie zeby je znajdywac....
samorealizacja Maslowa
:-))))))))
podpisuję sie dwoma łapkami
jedyna droga
proces jest ważny sam w sobie
nie cel
a "osiągnięcie" będzie i tak
przyjdzie automatycznie
> Pozdrawiam,
> Konrad_
pozdrawiam
a-guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|