Data: 2008-06-05 05:41:26
Temat: Re: ;)
Od: J-23 <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 4 Cze, 23:40, "i...@g...pl" <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 4 Jun 2008 13:49:26 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
>
>
>
> > On 2 Cze, 19:37, "i...@g...pl" <i...@g...pl> wrote:
> >> Dnia Mon, 02 Jun 2008 19:22:14 +0200, Sky napisał(a):
>
> >>> Reszta to tylko bicie piany i słodko usypiający niewprawne umysły
> >>> słowny obłok, snuty niczym "dymy kadzideł"...ot doskonale ma to kler
> >>> przećwiczone, od grubo ponad tysiąca lat...
> >>> Retoryka...to nie logika,
>
> >> Retoryka to umiejętność znajdowania odpowiednich argumentów "pod"
> >> konkretnego rozmówcę. Nie każdy rozmówca przecież wymaga logicznych
> >> argumentów. Niektórym rozmówcom wystarcza De Mallo ;-PPP
>
> >>> a logika to nie zdrowy rozsądek... ;)
>
> >> Logika to umiejętność rozumowego udowadniania tez nawet wykraczających poza
> >> zdrowy rozsądek, przy cały czas zachowanej świadomości dochodzenia do
> >> absurdu.
> >> Każdą fałszywą tezę da się udowodnić logicznie. Równocześnie zachowując
> >> zdrowy rozsądek.
> >> O to oskarżasz kler?
> >> To mu udowodnij tezę przeciwną do tej, którą on Tobie udowadnia :-D
>
> > Ale czy NIC moze istniec?
>
> Jak napisałam, każdy fałsz da się udowodnić, równocześnie zachowując
> świadomość absurdu (czyli zdrowy rozsądek). Wystarczy tylko wyjść od
> fałszywych założeń, a otrzymamay, co chcemy i dowód będzie przeprowadzony
> poprawnie. Dowód można rozumieć jako implikację założenie->teza, w skrócie
> Z->T (-> to symbol wynikania).
> Dowód będzie poprawny (czyli implikacja będzie prawdziwa, czyli jej wartość
> logiczna będzie równa jeden) w trzech przypadkach:
> Z=0, T=0, więc (Z->T)=1
> Z=0, T=1, więc (Z->T)=1
> Z=1, T=1, więc (Z->T)=1
> Widać tutaj, że aby udowodnic fałszywą tezę logicznie poprawnie, wystarczy
> postąpić jak pokazuje przypadek pierwszy, czyli wyjść od fałszywego
> założenia.
> Dowodowi niczego logicznie zarzucic nie będzie można, a udowodnimy fałsz
> :-)
>
> Inna sprawa, jak Sky sobie dopasuje to fałszywe założenie, ale to juz jego
> problem, mnie się nie chce mu pomagać z wiadomych względów :-)
>
> > Skoro czegos nie ma to nie ma!
>
> Oczywiście mówimy o istnieniu jako "zachodzeniu lub niezachodzeniu w danym
> momencie pewnego zjawiska, które już kiedyś jednak zaszło"? - że się
> upewnię...
> A wiec tak może istnieć NIC :-)
> Np Rzymianie w swoim systemie liczbowym nie znali zera - rozumując
> dokładnie wg schematu, którym się kierujesz.
> Zero (jako symbol stanu NIC) jednak się pojawiło, prawda? Było po prostu
> potrzebne do wypełnienia palety sposobów pełnego oddania stanu
> rzeczywistości, czyli do wyrażenia braku czegoś, czego w danym miejscu
> oczekiwać by można.
>
> > Czy moze
> > istniec cos co jest NIESKONCZONE. Cos co z definicji jest
> > nieogarnialne. Czy to znaczy ze wszechswiat jest tworem skonczonym,
> > wszak jest dzielem Boga, i w tym kotekscie winien byc dzielem
> > zamknietym. Trudno mniemac izby Bog w swojej doskonalosci czegos nie
> > dokonczyl. Czy tez jest nieskonczony jak mowi nauka?
>
> No jak to? ja uważam (n ie wiem, czy poprawnie, ale mnie to urządza), że
> wszechświat ciągle się zmienia, jego ewolucja(!!!) trwa, ale wcale nie jest
> bezkierunkowa, lecz ukierunkowana i nad tym czuwa Bóg, od samego początku,
> kiedy zaczął tworzyc świat. Przeciez proces tworzenia nigdy sie nie
> skończył....
>
> A w ogóle to co ja, prorok jestem, że się mnie tak wszyscy uczepiliście
> dzisiaj?
> Głowa mnie już boli, kazaliście mi za dużo myślec i za dużo tłumaczyć ;-P
Zmiany jakiegoś ukladu w czasie cechuje to, ze niewielkie zaburzenie
warunków poczatkowych powoduje rosnace wykłalniczo z czasem, zmiany w
zachowaniu ukladu. Znikoma roznica na jakims etapie moze po dluzszym
czasie urosnac do dowolnie duzych rozmiarow. W dluzszej skali czasowej
wydaje sie zachowywać w sposób losowy. Czyli wymyka sie spod kontroli.
Skoro Bog jest bytem niematerialnym, to znaczy ze jest z definicji
niedefiniowalny. Jest zatem pojeciem obecnym jedynie w naszej
swiadomosci. Czyli ze, w przypadku zmiany naszej swiadomosci, zmieni
sie pojecie Boga? Albo w przypadku utraty tejze swiadomosc,i Bog dla
nas przestanie istniec. Wszak jest obecny jedynie w swiadomosci.
J-23 Flegiel von Trop
PS. no coz, milo sie rozmawia z tak madra osoba jak Ty, ale jak Cie to
meczy to poprzestane na tym poscie
|