« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2006-03-28 16:58:20
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> wrote in
message news:e0bg8c$24i1$1@news2.ipartners.pl...
> No wiesz, ale ja mu dziewczyny załatwiać nie będę ;-)
to wez na cierpliwosc tabletki, i chlopak zacznie dbac o siebie jak tylko
na randki zacznie sie wybierac :)
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2006-03-28 17:09:15
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> wrote in
message news:e0bh23$254n$1@news2.ipartners.pl...
> Dawniej nie olewał, bo był po prostu bardziej posłuszny, jak coś na prawdę
> trzeba było zrobić to trzeba było i tyle, więc się dostosowywał.
> Teraz robi coś tylko wtedy, kiedy na prawdę mu na czymś zależy.
> Przy czym to czego nie lubi robić (zadania domowe, karmienie zwierzaków)
> odkłada na ostatni możliwy moment.
> Mówi "tak, tak zrobię to na pewno" i odkłada na później.
> I zdecydowanie brak mu umiejętności przewidywania.
> Chyba jednak taki wiek, chociaż na pewno nie wszyscy przechodzą go w taki
> sam sposób.
> Chyba rzeczywiście konsekwencja to absolutnie jedyna rada.
mam wrazenie, ze Twoj syn, jak duzo zdolnych dzieci, i dzieci z pasjami,
robi to co pasje mu ta podsyca. Nie chce robic tego co nie sprawia mu
przyjemnosci, i po prostu nudzi. Imo Twoj syn nie nalezy, jak Sowa pisala,
do nudnych kujonkow/ekonomistow/ksiegopwych i takim juz nie zostanie.
zaczal rozmnazac szczurki bo bylo to w tym momencie pasjonujace, ale cala
reszta juz teraz go nie interesuje nadto. zaloze sie, ze w dalszym zyciu tez
syn bedzie
zyl pasjami, a nie ukladniem skarpetek w szufladzie wg koloru. to co go
intersuje
jest szlifowane. imo samo zycie nauczy go odpowiedzialnosci, ktora dostosuje
w sposob wystarczajacy. jak na razie poniewaz podjal sie zajowaniem zwierzat
bedziesz musiala nakazywac mu cos z nimi zrobic bo jak widac zwykle prosby
nieskutkuja.
taka chiwlowa dyktatura. ponzniej syn jak nieco podrosnie ta dysktatura sie
zmieni
zapewne. osobiscie 14 latek wciaz ma dziecinny mozg. szczegolnie chlopcy.
z tego co teraz czytam do ok 25 roku zycia mozg dojrzewa i nastolatki maja
wciaz
mozg bardzo "dziecinny", malo w nim odpowiedzialnosci wlasnie a wiecej
brawury
i pasji. (akurat problem ten rozpatrywany jest teraz w USA pod katem
wypadkow
samochodowych, jako piewrszego powodu smierci wsrod nastolatkow, bo tu w
wieku
16 lat ma sie juz prawo jazdy).
powodzenia i gratuluje zdolnego syna z pasjami.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2006-03-28 17:09:22
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Iwon(k)a napisał(a):
> nie do konca. brak codziennej sumiennosci w sprzataniu od razu po sobie nie
> oznacza od razu, ze zwierze ma z tego powodu cierpiec, czy tez inna osoba.
> nie przesdazaj z wnioskami znowu.
Tak, ale za jakiś czas nasze następczynie na psr będą odpowiadały na
pojękujące posty przyszłej żony syna BasiZ. Już widzę te odpowiedzi w
stylu: 'męża trzeba sobie wychować, żeby pomagał ci przy dziecku i przy
garach', itd.itd. ;-)
Pewne cechy, nawet nie tyle charakteru, co wychowania właśnie, rozwijają
się wraz z człowiekiem i zwykle nie łagodnieją, a wręcz przeciwnie -
nasilają się. A bałaganiarstwo i zupełny brak systematyczności uderza
niestety w resztę rodziny.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2006-03-28 17:12:48
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:e0bqjm$mu6$1@proxy.provider.pl...
> Tak, ale za jakiś czas nasze następczynie na psr będą odpowiadały na
> pojękujące posty przyszłej żony syna BasiZ. Już widzę te odpowiedzi w
> stylu: 'męża trzeba sobie wychować, żeby pomagał ci przy dziecku i przy
> garach', itd.itd. ;-)
zawsze znajda sie takie narzekaczki i nauczycielki narodow, ktore
beda cos tam wytykac, i nos w zycie innych wtykac :)
> Pewne cechy, nawet nie tyle charakteru, co wychowania właśnie, rozwijają
> się wraz z człowiekiem i zwykle nie łagodnieją, a wręcz przeciwnie -
> nasilają się. A bałaganiarstwo i zupełny brak systematyczności uderza
> niestety w resztę rodziny.
jesli tylko rodzina jest inna od tego czlonka. czesto sie jednak zdarza, iz
swoj swego pozna i zyje dluuugo i szczeslwie :)
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2006-03-28 17:17:16
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:e0ak1s$i7v$1@news.mm.pl...
>> bo zal jej zwierzakow.
>
> Szkoda zatem, że ustalając kiedyś te priorytety nie przewidziała takiego
> przebiegu wydarzeń.
no, malo kto jest duchem swietym. Ty tez. kaxdy rodzic popelnie takie a nie
inne bledy, a na wiele spraw im dalej w las, ma maly wplyw, i wcale az tak
do konca
wychowanie nie wplywa na wiele sytuacji. Dla mnie np Lia tez jest brudasem
bo nie
myje wlosow co dziennie. a ja akurat uwazam, to za zasade ;;P
> Jak już ktoś napisał - nie można mieć ciastka (= olewać wychowania dzieci
> w elementarnym poczuciu czystości i odpowiedzialności za innych) i zjeść
> ciastka (= nie mieć bałaganu i cierpiących zwierząt).
> I tak dobrze, że chodzi tylko o szczury.
osobiscie zgadzam sie w tym watku z wypowiedziamy Sowy, dodajac od siebie,
ze
zwierzaki nie umieraja, i i az takie nieszczescie znowu sie nie dzieje, zeby
teraz
demonizowac takie a nie inne priorytety u kogos w rodzinie. to nie jest imo
problem nie do rowziazania, a rozwiazanie wcale nie musi bys w zgodzie z
idea
czysciochow czy perfekcjonostow.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2006-03-28 17:20:01
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Dnia Tue, 28 Mar 2006 19:09:22 +0200, medea napisał(a):
> Iwon(k)a napisał(a):
>
>> nie do konca. brak codziennej sumiennosci w sprzataniu od razu po sobie nie
>> oznacza od razu, ze zwierze ma z tego powodu cierpiec, czy tez inna osoba.
>> nie przesdazaj z wnioskami znowu.
>
> Tak, ale za jakiś czas nasze następczynie na psr będą odpowiadały na
> pojękujące posty przyszłej żony syna BasiZ. Już widzę te odpowiedzi w
> stylu: 'męża trzeba sobie wychować, żeby pomagał ci przy dziecku i przy
> garach', itd.itd. ;-)
To chyba tylko te niewychowane tak odpowiedzą. :P
> Pewne cechy, nawet nie tyle charakteru, co wychowania właśnie, rozwijają
> się wraz z człowiekiem i zwykle nie łagodnieją, a wręcz przeciwnie -
> nasilają się. A bałaganiarstwo i zupełny brak systematyczności uderza
> niestety w resztę rodziny.
A to jest ciekawa teza. Co rozumiesz przez 'cechę wychowania' i dlaczego te
cechy miałyby się nasilać wraz z wiekiem?
Jeśli dobrze zrozumiałem o co Ci chodzi to pozwolę sobie stwierdzić, że mam
zupełnie inne zdanie. Trudniej jest zmienić cechy charakteru nadane niejako
przez naturę niż te cechy, które wykształcają się w procesie wychowania.
Tym bardziej, że wychowanie trwa tak naprawdę całe życie a chyba
największym niebezpieczeństwem w kształtowaniu charakteru swoich pociech
jest przekonanie ich rodziców, że sami już zostali wychowani i taką mnie
boziu miej.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2006-03-28 17:20:54
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Lia" <i...@p...org> napisał w wiadomości
news:60vr5c8uxoff$.dlg@iska.from.poznan...
> A te jaja to czym się objawiają? Bo nie doczytałam widac...
Objawiają się w ogólneje twórczości usenetowej.
W dodatku jakby tak wziąc Ciebie i mnie myjące naczynia zaraz jak tylko
trafią do zlewu a ją której nigdy nie widziałam zeby dopiekła komuś dla
samej radochy dopieczenia słowem to... ona najlepiej chyba wychowana z nas
trzech.
> Hmmm, poddaję się. Wyobraźnie mi wyswietla error jak pomysle, o 14-latku,
> który w szufladce bez sensu ma mycie sie przed snem, i nie życie w
> smrodzie.
Mnie nie musi wyobraźnie nic wyświetlać, po internacie, stancjach,
akademiku naglądałam się osób dużo starszych, które nie miały jeszcze w tych
szufladkach jak należy. A potem im się poukładało i jakoś dotarło co
paręnascie lat wcześniej rodzice do głowy niby bezskutecznie wbijali.
> Ja kłóciłam się namiętnie, od małego.
> Ale jak przyszedł okres buntu (14-15 lat) to rodziców widywałam w weekendy
> własciwie, wiec nie bardzo jak miałam im ten bunt wywalać ;> A potem to do
> domu trafiałam na noc, bo wiekszosc doby zajmowała mi szkoła i praca. No
> jakoś tak się nie złożyło, żeby mieć czas na olewanie rodziców i higieny.
? Jakoś nie widze związku z odległością.
> Nie wiem czy w skansenie, ale zdecydowanie w innym matrixie niż ja.
> Przynajmniej na podstawie powyższego opisu wnioskując.
No widzisz, a jak niedaleko padła jedna stara pudernica obok drugiej trochę
młodszej.
BTW szyję tonikuję, kremuję, masuję "przeciwzmarszczkowo" i okładam
maseczkami. Obdarte spodnie z kiedyś jakoś nic na ten szmergiel nie
zaszkodziły choć miały manifestować ogólną i dozgonną niechęc do
plastikowego świata materialistów. :P
>>> To co takiego niesamowitego robią Ci rodzice, których dzieci szanują?
>> Podejrzewam, ze w ogólnym rozrachunku syn Basi bardzo ją szanuje, a że
>> nie
>> robi wszystkiego co ona by chciała żeby robił - no nikt nie jest bez wad,
>> ani sami rodzice ani, a może zwłaszcza, nastolatki.
> W ogólnym rozrachunku to ja Kaczora pewnie szanuje, a że akurat chwilowo
> tego nie daję poznac po sobie... who cares?
Gratuluję. Jedyne co mu sie u mnie ostało to prawo do życia.:/
>>> Szkoda szczurków...
>> ? zabrac szkoda?
> Też.
> Bo to ponoc inteligentne zwierzeta, i pewnie do własciciela sie
> przyzwyczajają.
Trudno, przyzwyczają się do następnego, moze bedzie sumienniejszy.
> Pewnie... to tak jak z tymi buntami po kolei, nie? Od buntu dwulatka
> począwszy ciągle jest trudno ;>
Coraz trudniej. Bunt dwulatka juz teraz wydaje mi się całkiem słodkim
epizodem.:>
> A przez tydzien - bo Basia opisywała jak to chłopcy przez tydzien smieci
> nie mogą wynieść... Musi być, ze akurat u nich trans tyle trwa ;>
No nie trwa, bo przecież tłumaczę, jak się wyjdzie z transu to juz albo
naprawdę siły się nie ma, albo czasu, albo nie pamięta się. :)
> A pamietamy to co było pierwsze i ostatnie :p
A to moze i tak, pamiętała co miała z przedmiotu pierwszego i ostatniego a
zapomniała że jeszcze rubryka pt "Uwagi" była. :P
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2006-03-28 17:21:49
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Old Rena" <o...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e0bhue$72f$1@inews.gazeta.pl...
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisała:
> > To ciekawe, że to Cię przeraża.
> W kontekście "do końca życia"? Bardzo. Jak już wyjaśniałam Iwonce, nie
> dodałam słów o moich wyborach i błędach jako osoby dorosłej. Przerażające
to
> dla _dorosłego_ dziecka.
Ja jestem dorosłym dzieckiem i wiele razy korzystałam z pomocy mojej mamy i
w domu i przy dzieciach mimo to, że to żeby mieć rodzinę to była moja
decyzja.
Mama mi nie powiedziała: "urodziłaś sobie dziecko, to je sobie teraz
chowaj".
Czasem człowiek bierze na siebie za dużo na raz i potrzebuje pomocy i ja
zawsze taką pomoc od mojej mamy miałam. I nie chodzi tu o narzucanie się
dziecku, czy też ingerowanie w jego sprawy, a o odrobinę miłości. I o
niewiele więcej mam na myśli...
>
> A myślałam, że to oczywiste, iż przestajemy mówić o dzieciach małych, czy
też
> zależnych od swoich rodziców.
Masz przykład powyżej...
> Joanno, to nie ja stwierdziłam, że "Rodzice są
> i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji, i od
> tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania. Przez
całe
> życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
> dorosłością dziecka".
> No więc, ja nie jestem od tego, żeby moje dorosłe dziecko z zapaleniem
uszu
> prowadzić do lekarza. Ja jestem od tego, żeby je za młodu nauczyć, że z
> bolącym uchem idzie się do lekarza i jak się nazywa specjalizacja lekarza
"od
> uszu".
> Moi rodzice też już mnie nie muszą prowadzić do lekarzy.
Mało w życiu doświadczyłaś... Czasem się tak zdarza, że dorosłemu
człowiekowi ciężko iść samemu do lekarza, że jest tak chory, że trzeba go
zaprowadzić, że idzie po wyniki badań i boi się czy czasem nie jest to już
wyrok... Dobrze jest w takiej chwili mieć kogoś przy sobie nawet jak się już
jest dorosłym.
--
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2006-03-28 17:22:46
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Dnia Tue, 28 Mar 2006 19:20:01 +0200, puchaty napisał(a):
>... taką mnie
> boziu miej.
'takiego' też, chciałem dodać.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2006-03-28 17:23:09
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał
> Dla mnie zamiłowanie do porządku i perfekcjonizm to dwie całkiem
> rozłączne
> rzeczy.
Dla mnie właśnie też ... ale wolałam uściślić.
> Perfekcjonizm to dla mnie ogólny stosunek do życia - polegający między
> innymi na tym, że kiedy coś się nie udaje z przyczyn całkowicie
> obiektywnych - to ja _do siebie_ mam o to pretensje.
:-)
> Tacy ludzie są generalnie nieszczęśliwi, bo przecież w życiu rzadko bywa
> tak, że wszystko układa się dokładnie tak jak chcemy.
Bywają nieszczęśliwi (jak nie mają planu B).
> Na dodatek wcale nie są (wbrew pozorom) dobrymi pracownikami, bo widzą
> szczególny a nie mają poglądu na całość sprawy.
Dlatego powinny wybierać zawody gdzie mogą się skupic na szczegółach
(specjalista).
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |