Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!newsmm00.sul.t-onlin
e.com!t-online.de!news.t-online.com!not-for-mail
From: "JC" <J...@t...de>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: 5-10-15
Date: Fri, 8 Mar 2002 00:17:43 +0100
Organization: T-Online
Lines: 201
Message-ID: <a68slh$dpv$03$1@news.t-online.com>
References: <a66ecp$tek$01$1@news.t-online.com> <a67df8$7cb$2@pingwin.acn.pl>
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.t-online.com 1015543282 03 14143 PIqKTWcbS6ayCh 020307 23:21:22
X-Complaints-To: a...@t...com
X-Sender: 3...@t...net
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:23085
Ukryj nagłówki
"Inwalida" <I...@a...net> schrieb im Newsbeitrag
news:a67df8$7cb$2@pingwin.acn.pl...
Witam.
>
> Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> news:a66ecp$tek$01$1@news.t-online.com...
> >
> > > Sadze, ze zle to wszystko zrozumiales.
> >
> > Sądzę, że zrozumiałem całą tą dyskusję właściwie i wierz mi, że znając
> > takie podejście kobiety do tematu jaki dyskutujemy, to byłaby ona dla
mnie
> > ostatnią osobą jaką widziałbmy obok siebie w "drodze przez życie".
>
> A jednak żle, ona ma zdrowe podejście.
> Jest zdrowa i chce żyć z osobą zdrową, przy czym zaznaczyła że w razie
> czego napewno zaopiekowała by się partnerem.
A zarazem:
___________________
________________________________
"Ja nie czuje sie na siłach dzwigać na
brakach swoje zycie, dziecka i jeszcze męza."
___________________________________
O tą konsekwencje wypowiedzi mi chodzi.
> Widzisz w tym coś złego że ktoś chce mieć w życiu jak najmniej trosk?
Tego chciałby każdy.
>
> > Nie chodzi tu o Magde lecz o każdą kobietę o takim podejściu do
> > niepełnosprawności i do życia. Ich eliminacja następowała bez problemowo
> > i bez słów w temacie
>
> Zabrzmiało ślicznie. Nawet Magda nie chciała nikogo eliminować :-)
Eliminacja w tym sensie dot. tego, że one mnie nie interesowały
ale i nie obnosiłem się z tym publicznie i nie wyrażałem w stosunku
do tego typu kobiet, które podsumowują wartość człowieka
na podstawie tego co widzą na pierwszy rzut oka, że to czy tamto.
>
> > Wiążąc się z kobietą i będąc niepełnosprawnym
> > nie zacząłbym przedewszystkim od zaproponowania jej mieszkania
> > na trzecim piętrze (patrz argument z wózkiem który trzeby wnosić).
>
> Wiesz dobrze że nie chodzi o wózek, tylko o całoksztaut.
> Życie z inwalidą przeważnie wiąże się z ograniczeniami, a nikt
> nie lubi być ograniczany.
Samo życie ma tyle ograniczeń, że ON w zestawieniu z nimi
to pestka.
>
> > Ona podała ten argument jako kryterium które eliminuje mężczyznę
> > jako partnera na męża - bo by go nie wniósł.
>
> Podała to jako przykład pewnej drobnej sprawy. Takich ograniczeń
> jest wiele.
To trzeba by wyeliminować cały swiat gdyż on pod żadnym względem
nie jest i nigdy nie będzie doskonały.
>
> > Dla mnie jest problemem przenieść krzesło do drugiego pokoju ale mamy
> > 10 letnią córkę i nigdy nawet nie pomyślałem aby taką pierdołą
> > zawracać sobie głowę. Moja żona zresztą również.
>
> To brzmi jak w dowcipię "Zrób sobie dziecko. Nie bedziesz potrzebował
> pilota do TV".
Czy Ty masz rodzinę?
Jakoś płytko patrzysz i kpisz ze wszystkiego hołdując w ten sposób
poglądowi bezsensowności życia ON. Powody podawałeś.
Po co i dla kogo więc Ty żyjesz?
Pytam, gdyż wcześniej wspomniałeś, że jeździsz na wózku.
Być może byłoby to ciekawe dla podobnych wózkowiczów i nie tylko,
jaki sen życia może mieć osoba Twojego pokroju, która tak postrzega
sprawy o których dyskutujem.
> Do słow się bardzo łatwo przyczepić.
> Po co próbować zrozumieć o czy ktoś mówi, co czuje.
> Ty nie próbujesz sobie wyobrazić strachu dziewczyny przed
> niepełnosprawnością.
Strach ma każdy przed wszystkim czego nie zna.
Niewielu jednak obnosi się po świecie ze swoją "kompetencją"
w postaci wydawania opinii - teoryjek o czymś czego nie
znają.
Jaki człowiek jest wychodzi z niego dopiero wówczas,
kiedy "nieznane" stanie mu na drodze.
> Dlaczego ona ma się zastanawiać, jak można żyć
> z kaleką. Skoro na pierwszy rzut oka widać że jest nieporadny.
To jest wybitna zdolność - zazdroszczę;-)
>
> > Ja nawet nie pamiętam
> > żadnego problemu takiego typu, który wydażył się w czasie od urodzenia
> > się naszej córki do dnia dzisiejszcego. Pamiętam natomiast dokładnie jak
i
> > moja
> > żona każdą grypę, guza, pierwsze kroczki, pierwsze "mamo" i "tato"
naszej
> > córki. To są m.in. skarby i troski nad którymi człowiek się skupia w
> swojej
> > "drodze przez życie".
>
> I jak widzisz niczym nie różnisz się od Magdy, ona też ma swoje szczęście.
> Zapewne też pamieta pierwsze "mamo" czy kroczki. Nie pamieta za to
> żadnego guza. Czy to żle?
Widocznie jej dziecko idealnie i błyskawicznie pojęło pojęło chodzenie.
Ja wiem jednak, że dzieci nabijają sobie guzy ale...nie dyskutuję.
>
> > Znam też z autopsii to o czym piszę powyżej ( "- nie daj Boże - ").
> > Dlatego powtórzę jeszcze raz co napisałem wczesniej odnośnie wypowiedzi
> > Magdy a Ty się do tego ustosunkowałeś:
> > ________________________________________
> > > | Zyczę Twojemu mężowi duuuuuużo zdrowia.
> > > | Jednego jestem pewny po Twoich wypowiedziach a mianowicie, że gdyby
> > > | - nie daj Boże - mu się coś stało to byłabyś ostatnią osobą na którą
> > > | mógłby liczyć.
> > ___________________________________________
> > > Co innego, gdy kalectwo dotyka osoby, ktora znasz i kochasz -
> > > nieszczescia dotykaja wszystkich i wowczas nie opuscilaby Go Ona.
> >
> > Na czym to opierasz?
> > Ze to moj inwalida a tamci nie moi?
>
> Na tym właśnie, jeżeli ktoś bliski staje się kaleką, naturalnym odruchem
> jest pomoć.
Albo uciec.
Wybór następuje dopiero przed faktem dokonanym co sie zrobi.
Do teoretyzowania nie trzeba niczego. Ja natomias oparłem się
na słowach którymi określiła się ich autorka:
________________________________
"Ja nie czuje sie na siłach dzwigać na
brakach swoje zycie, dziecka i jeszcze męza."
___________________________________
Albo się ma te siły albo nie.
Albo jest się w stanie udźwignąć to co cię w życiu
spotkać może albo nie itd.
Tu nie ma konsekwencji.
W razie zmiany jej sytuacji życiowej (mąż utracił "bycze")
zdrowie - nie podołałaby dale. Sama to o sobie napisała.
Tak że zakończmy tą dysputę bo mi tylko chodziło
o brak konsekwencji autorki wypowiedzi.
Na bazie braku tej konsekwencj napisałem że:
________________________________________________
> > > | Zyczę Twojemu mężowi duuuuuużo zdrowia.
> > > | Jednego jestem pewny po Twoich wypowiedziach a mianowicie, że gdyby
> > > | - nie daj Boże - mu się coś stało to byłabyś ostatnią osobą na którą
> > > | mógłby liczyć.
> > ___________________________________________
/.../
> > Brak mi tu konsekwencji w wypowiedziach Magdy i dlatego napisałem
> > to co napisałem.
>
> Gdzie widzisz brak kosnsekwencji, bo ja nie widzę.
j/w
/../
> > I tak to podsumowałem znając życie i zachowania ludzi w okresie
> > kiedy nie ma problemów jak i w okresie kiedy przychodzą.
>
> Nie jesteś dobrym obserwatorem i Twoje podsumowanie jest dziwne.
Bo ja żyje a nie tylko obserwuje.
> Ale to twoje podsumowanie. I Twoje prawo myśleć tak, czy inaczej.
Amen.
pozdr. - Józek
_______________
|