Data: 2009-08-27 12:21:51
Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> Ale chodzi ci tu ciągle jeszcze o użyczenie potencjału do rozwoju
> potencjału?
> Kobieta czująca, że takie użyczenie potencjału jest przedmiotowe, lub
> zwłaszcza przeciwnie, w pewnym okresie ma nieograniczone prawo
> do decyzji nt użyczenia potencjału pozostającego w jej dyspozycji.
>
> Kobieta najlepiej potrafi ocenić, czy powinna/chce urodzić, czy nie.
>
> Nikt inny nie może wiedzieć tego lepiej...
> naturalnie poza sytuacją gdy kobieta jest ubezwłasnowolniona.
>
Argument Twój, pozornie rozstrzygający czyni jednak pewne
ukryte założenie.
Jeśli kobieta decydując się na współżycie bez zabezpieczeń
i decyduje się na nie podmiotowo, to musi uwzględnić przy tym dwa fakty:
1)Może zajść w ciąże
2)Co najmniej jej partner może być zainteresowany tym aby w sytuacji
zajścia w ciążę donosiła dziecko
Tymczasem wychodzi Ci, że decyduje się na współżycie "podmiotowo"
ale gdy pojawiają się jego skutki (np. interes partnera) to nagle
czuje swoją "dotkliwą przedmiotowość".
I dalej - jeśli obydwoje decydują się na współżycie bez zabezpieczeń,
to czynią to podmiotowo (a wiadomo co jest częstym skutkiem współżycia
bez zabezpieczeń).
Jeśli teraz Państwo za pośrednictwem prawa mówi im: ciąża musi być
donoszona, ponieważ nie tylko wy możecie rozwijać dalej potencjał
dziecka, są inni chętni - nagle oboje, (a zwłaszcza kobieta) zaczynają
czuć się "uprzedmiotowieni".
Pytanie: jak to się dzieje, że pomiędzy współzyciem a niechcianą ciążą
kobieta gubi swoją "podmiotowość"???
To dobrze pokazuje uzasadnienie etyczne dla aborcji będącej wynikiem
gwałtu - w istocie nie można obarczać kobiety skutkami decyzji o
współżyciu której podmiotowo nie podjęła.
pozdrawiam
vonBraun
|