Data: 2013-06-11 20:59:59
Temat: Re: Adopcja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 11 Jun 2013 18:11:27 +0200, Paweł napisał(a):
> W dniu 11.06.2013 17:07, Ikselka pisze:
>> Także później, już w dorosłym życiu dziecka, dopiero zaczną sie prawdziwe
>> schody! - jakoś mało ciekawie wyobrażam sobie np spotkanie rodziców przed
>> ślubem dzieci... i takie tam historie, które normalnie problemami raczej
>> nie bywają, a tu co krok to zagwozdka.
>
> nie wyobrażasz sobie, bo ciebie by obrzydzenie zżarło. ale to ciebie by
> zżarło, i to twój problem.
Zupełnie mylnie mnie posądzasz o obrzydzenie. To zupełnienie ta kategoria
odczuć.
Gdyby moje dziecko związało się z dzieckiem np dwóch pedałów (i ten zwrot o
pedałach nie jest tu śmiesznym cytatem ze znanej anegdoty...), zawładnęłaby
mną tylko i wyłącznie obawa o MOJE DZIECKO, czyli o to, że np ktoś
wychowany przez dwóch MĘŻCZYZN będzie przenosił na swój heteroseksualny
poważny związek Z KOBIETĄ jedyne znane sobie relacje, czyli męsko-męskie -
i nie chodzi tu wcale o te "łóżkowe" :->
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|