Data: 2013-06-11 22:11:16
Temat: Re: Adopcja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 11 Jun 2013 21:14:03 +0200, Paweł napisał(a):
> W dniu 11.06.2013 20:59, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 11 Jun 2013 18:11:27 +0200, Paweł napisał(a):
>>
>>> W dniu 11.06.2013 17:07, Ikselka pisze:
>>>> Także później, już w dorosłym życiu dziecka, dopiero zaczną sie prawdziwe
>>>> schody! - jakoś mało ciekawie wyobrażam sobie np spotkanie rodziców przed
>>>> ślubem dzieci... i takie tam historie, które normalnie problemami raczej
>>>> nie bywają, a tu co krok to zagwozdka.
>>>
>>> nie wyobrażasz sobie, bo ciebie by obrzydzenie zżarło. ale to ciebie by
>>> zżarło, i to twój problem.
>>
>> Zupełnie mylnie mnie posądzasz o obrzydzenie. To zupełnie nie ta kategoria
>> odczuć.
>> Gdyby moje dziecko związało się z dzieckiem np dwóch pedałów (i ten zwrot o
>> pedałach nie jest tu śmiesznym cytatem ze znanej anegdoty...), zawładnęłaby
>> mną tylko i wyłącznie obawa o MOJE DZIECKO, czyli o to, że np ktoś
>> wychowany przez dwóch MĘŻCZYZN będzie przenosił na swój heteroseksualny
>> poważny związek Z KOBIETĄ jedyne znane sobie relacje, czyli męsko-męskie -
>> i nie chodzi tu wcale o te "łóżkowe" :->
>>
>
> jakbym nie był taki leniwy i bardziej by mi zależało to bym sam nowego
> windowsa napisał. oraz powyciągał twoje własne słowa o obrzydliwych
> pedałach. ale mi się nie chce.
>
> teraz jeszcze napisz w jaki sposób ta obawa twoja sprawiłaby że mało
> ciekawie wyobrażasz sobie spotkanie z rodzicami młodego/młodej?
> musiałabym cały czas uważać żeby o odbytach nie myśleć, czy co?
Ty musiałbyś może uważac, żeby nie o odbytach..., bo Twe interpretacje
moich postaw sa PROSTE żeby nie powiedzieć prostackie, ale nie projektuj
tego na mnie. Ja myślałabym o tym, z którego z panów będzie brał wzorzec
mój zięć jeśli chodzi o stosunek do swej przyszłej (a potem być może już
obecnej) żony, córki, teściowej... Bo o mamie tutaj mówić nie można :->
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|