Data: 2001-07-06 13:16:20
Temat: Re: Amazonki
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9i4ca3$7rt$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
6-07-01 14:54:
> Joanna:
>> Ja natomiast nie rozmiem Twojego postu nizej - tego
>> o " super-macho! To takie 'morowe chlopy'! ;)))".
>> Jak sie ma to do tego, co napisala Valerie?
>
> Chcialem aby moj post byl pewna przeciwwaga dla
> stwierdzen zawartych w wypowiedzi V.
> W szczegolnosci: zakonczenie bylo niejako kalka
> IMO zakonczenia V pod wzgledem zarowno sensu
> przekazu jak i elementu pewnej 'skrajnosci' jaka
> staralem sie niejako 'skopiowac'.
Oj Czarus - retoryke twojej wypowiedzi to ja widze, bo to nic
wyrafinowanego: calkiem proste chwyty. Ale wlasnie sensu nie rozumiem.
Bo to troche tak, jakbys postawil znak rownosci pomiedzy feministkami
/a dalej nie podales nam swojej definicji, ale na oko sa to dla ciebie
kobiety, ktore wchodza w usankcjonowana ususem spolecznym role meska/ z
typem macho /ktory jest karykaturalna hiperbolizacja 100% faceta i w zadnej
mierze nie wchodzi w role kobiece/.
No ale dobra: nie to ladne, co ladne, tylko co sie komu podoba.
>> ... Zupelnie nie rozumiem, dlaczego zakladast, ze
>> z czasem kobieta przestanie w ten sposob adorowac
>> swojego mezczyzne.
>
> Nie zakladam, raczej uogolniam.
> Wiadomo: feministka to feministka i nie ma co
> dorabiac filozofii tam gdzie jej nie ma IMO.
No ale zdefiniuj jakos. Bo ja widze, ze wlasnie nie-wiadomo
co to jest ta feministka. Jakies nazwiska, zwyczaje, jawne zbrodnie?
Feminizmow jest prawie tyle co feministek, a w dodatku czesc z nich
jeszcze sie do tego nie przyznaje.
Jeszcze raz - odroznij feminizm od emancypacji i zdefiniuj na boga swoje
jego rozumienie. Ja probowalam napisac jaka jest moja perspektywa.
A niewatpliwie jest feministyczna. Rozne odlamy feminizmu maja ze soba tyle
jedynie wspolnego, ze w centrum jego zainteresowan stoi kobieta, jej
problemy, jej biologia itd. Szczegolowe postulaty sa bardzo roznorodne. A ty
mam wrazenie odruchowo widzisz juz stosy palacych sie stanikow i
wykastrowanych w odwecie facetow.
>
>> ... Ale kiedy dwie osoby pracuja, to dlaczego tylko
>> jedna z nich ma miec drugi etat w domu?
>
> Otoz to, dlaczego? :)
>
>> Wiec przychodze i... no i wychodze, bo w takim ukladzie
>> nie da sie zyc. Chyba, ze ty dalej uwazasz, ze po prostu
>> to nadmiar wymagan, ktorych nie mozna spelnic i takiej
>> to nikt nie dogodzi:)
>
> Alez ja nie wymagam gotowania na co dzien. :)
A dlaczego w ogole ty masz wymagac? Wymagac mozna tylko od siebie.
Innych ludzi to mozna prosic, albo sie z nimi dogadac. Kazdy z nas innym
moze tylko dawac.
>
>> Ojej, strasznie dzisiaj zrobilo sie feministycznie, a mi
>> w poprzednim poscie chodzilo o to, ze nikt nikogo
>> do niczego nie zmusza. I o to wlasnie chodzi - o indywidualne
>> wybory za ktore bierze sie odpowiedzialnosc. Skoro nie pasuje
>> mi tradycyjny uklad to nie moge miec pretensji, ze uznajacy
>> ten uklad za prawidlowy mezczyzni nie sa moimi mezczyznami.
>
> Wlasnie, takze uwazam ze nikogo do niczego nie nalezy
> zmuszac. Serio. :)
>
> Wiesz, mysle ze kobieta gotujaca swojemu facetowi obiady
> czesto kieruje sie przekonaniem iz np seks i 20 innych spraw
> to _kazda_ inna kobieta bylaby zdolna aby dac facetowi
> takiemu jak jej, ale nie kazda bylaby zdolna dac te 120
> 'dodatkowych' spraw ktore ona daje swemu facetowi,
> ktorego kocha.
>
> Pozdrawiam,
> Czarek
No i znowu - jezeli to lubi, jezeli chce, to naprawde cudownie. Ale jezeli
musi (a w wielu domach zapewniam cie, ze nie bylo mowy o alternatywie), to
juz nie jest cudowne.
Joanna
|