Data: 2004-02-09 13:51:21
Temat: Re: Atkins mi nie działa :(((
Od: "Magda" <madee@akwizytorom_dziekujemy_destrukcja.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Evunia" <j...@s...net> napisał w wiadomości
news:26qzfuehyp75.30oxsxjaffmm.dlg@40tude.net...
> Była :) Chyba nawet dość dobra, nie znam się, ale wg wskaźnika na
> opakowaniu pasków, to było 40mg/dL, 4-ty kwadracik od lewej ;)
no to bardzo dobrze, u nas bylo ++/+++ czyli ciut lepiej niz u Ciebie.
> A teraz nie wiem, znaczy wiem, że nie ma prawa być żadnej ketozy, bo
> połozyłam dietę :/
(http://uznam.net.pl/~shine/special/relacje.htm#atki
ns -
> jeśli masz ochotę, to relacja z "mojego Atkinsa" ). Póki co nie
jestem na
> diecie. I jem głównie węglowodany i czuję się fatalnie: senna,
zmęczona,
> nijaka.
Przeczytałam wszysciutko. I powiem Ci to co juz pewnie wiesz-
panierki, ziemniaczki, makaroniki, chlebek (szczegolnie tekturki
WASA!!!- te maja wbrew pozorom najwiecej wegli;)) odpadaja- wiem ze to
bylo "before Atkins" ale mimo wszystko. Marchewka w I fazie odpada,
cebula ma duzo wegli, czosnek tez, ale ten akurat duzo nie wazy;),
kalafior- wiadomo, w ograniczonej ilosci mozna. WODA!!! Zmus sie do
niej, bez tego IMO nie ruszysz dobrze... cos Cie musi przeplukac. Ja
tez na poczatku musialam sie baaardzo zmuszac do wypijania tych dwoch
litrow, teraz 2 litry bez problemu a i to za malo! A co wazniejsze jak
za malo wypije to waga nie spada skubana. Co do przynoszenia
ciasteczek przez pana K. :) - poinformuj laskawce, ze jestes na
diecie, jezeli on musi i moze te ciasteczka, to niech sobie je zje w
tajemnicy, po drodze z pracy, w ubikacji czy gdziekolwiek. Ty masz
tego nie widziec i kropka. Jezeli chcesz zrobic przyjemnosc rodzince
ciastem- wskaz im najblizsza cukiernie. Jak nie bedziesz miala w domu
tego co Cie kusi to bedzie latwiej. My oddalismy ostatnie "normalne"
czekolady mojej mamie (chuda jest jak szczapa;) wiec sie jej przyda).
Produkty niedozwolone sa u nas po prostu nieobecne w domu, wiec nawet
jak mielismy ochote- nie ma i kropka. Nie ma wyjscia, trzeba
przetrwac. Wroc na diete od teraz, nie czekaj do jutra czy do
poniedzialku. Juz natychmiast. Humor Ci sie poprawi, zobaczysz;). A
rodzinke sprobuj przestawic na atkinsa;)) U nas jest tak ze mamy
weekendowe obiadki o mojej mamy i tesciow. Na szczescie zrozumieli
kwestie diety, robia troche "pod nas" potrawy, ziemniaki/makaron/ryz
nakladaja sobie w kuchni a nie wykladaja na stol. Ciasto nie wjezdza
na stol dopoki my przy nim jestesmy.
> Mam nadzieję, że nie więcej niż te 20 g ;) Ale tak serio, to głowy
bym nie
> dała. Czasem pewnie ciut mniej, czasem może odrobinę więcej ? Nie
wiem. Ale
> 4 kilo stracone, nawet jeśli to woda, świadczą raczej o tym, że
początek
> nie był zły. Tylko co z tego, że start dobry, jak do finiszu nie
doleciałam
> ?! :P ;) Ale dowlekę się, dolazę, doczołgam się ! :)
Jak wyzej, zacznij natychmiast;)
> A miałaś kiedyś do czynienia z nałogowcami ? Wiesz, jak to z nimi
bywa ?
> Nigdy nie poprzestana na kieliszku, papierosie, jednej działeczce,
choćby
> nie wiem, jak rozumieli i obiecywali... A ja jestem uzależniona od
> słodyczy. Jestem. Nie ma co się łudzić, że nie, że to kontroluję.
Pewnie ze mialam sama jestem;-/ ->nikotynka;-//
> Thx. Oby te życzenia zadziałały i to szybko ;)
> Mój TZ dzwonił parę dni temu i snuł plany na wakacje: Praga, Wiedeń,
Indie
> (tutaj nie wiem, czy sie odważę, tym bardziej, że to Kaszmir, a tam
chyba
> nie jest spokojnie).
> Zapowiadają się te wakacje niezwykle od dawna (puk puk ! tfu ! :D),
tylko,
> że ja nie wiem, nie widzę siebie w tym wszystkim, jesli nie schudnę
i to
> konkretnie :/
Postaw sobie cel, wymysl jakies nagrody i uwierz ze sie uda;)
Pozdrawiam serdecznie
Magda
|