Data: 2004-02-09 13:30:00
Temat: Re: Atkins mi nie działa :(((
Od: Evunia <j...@s...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 9 Feb 2004 14:04:57 +0100, na pl.misc.dieta, Magda napisał(a):
> A jak u Ciebie z ketoza?
Była :) Chyba nawet dość dobra, nie znam się, ale wg wskaźnika na
opakowaniu pasków, to było 40mg/dL, 4-ty kwadracik od lewej ;)
A teraz nie wiem, znaczy wiem, że nie ma prawa być żadnej ketozy, bo
połozyłam dietę :/ (http://uznam.net.pl/~shine/special/relacje.htm#atki
ns -
jeśli masz ochotę, to relacja z "mojego Atkinsa" ). Póki co nie jestem na
diecie. I jem głównie węglowodany i czuję się fatalnie: senna, zmęczona,
nijaka.
> no wlasnie ja tez staram sie wyciagnac co nieco od Ciebie;) moze
> czegos nie zauwazylam, nie policzylam, nie wiedzialam ze sa wegle... w
> koncu ekspertem nie jestem;). Z samopoczuciem bylo na poczatku troche
> kiepsko, ja mialam zawroty glowy, u meza oslabienie wystapilo. Ciezko
> sie po schodach wchodzilo chociazby. Ale te objawy na szczescie
> minely.
Ja przeciwnie, miałam wielki przypływ energii i bardzo podobało mi się to,
że nie bywałam prawie głodna. Szło mi bardzo dobrze, bez mąk piekielnych,
no, ale... SŁODYCZE ! Po raz któryś przez nie wszystko popsułam.
> A ile wegli jest dziennie u Ciebie?
Mam nadzieję, że nie więcej niż te 20 g ;) Ale tak serio, to głowy bym nie
dała. Czasem pewnie ciut mniej, czasem może odrobinę więcej ? Nie wiem. Ale
4 kilo stracone, nawet jeśli to woda, świadczą raczej o tym, że początek
nie był zły. Tylko co z tego, że start dobry, jak do finiszu nie doleciałam
?! :P ;) Ale dowlekę się, dolazę, doczołgam się ! :)
> A nie wystarcza Ci zjedzenie np. jednego kawalka czekolady gorzkiej?
A miałaś kiedyś do czynienia z nałogowcami ? Wiesz, jak to z nimi bywa ?
Nigdy nie poprzestana na kieliszku, papierosie, jednej działeczce, choćby
nie wiem, jak rozumieli i obiecywali... A ja jestem uzależniona od
słodyczy. Jestem. Nie ma co się łudzić, że nie, że to kontroluję.
> Pozdrawiam i zycze pokonania "slabostek" ;)
Thx. Oby te życzenia zadziałały i to szybko ;)
Mój TZ dzwonił parę dni temu i snuł plany na wakacje: Praga, Wiedeń, Indie
(tutaj nie wiem, czy sie odważę, tym bardziej, że to Kaszmir, a tam chyba
nie jest spokojnie).
Zapowiadają się te wakacje niezwykle od dawna (puk puk ! tfu ! :D), tylko,
że ja nie wiem, nie widzę siebie w tym wszystkim, jesli nie schudnę i to
konkretnie :/
--
Eva Sheers
|