Data: 2009-09-04 10:09:44
Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: BabaJaga <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 4 Wrz, 11:14, "Redart" <r...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "BabaJaga" <b...@a...pl> napisał w
wiadomościnews:7d8545ca-e131-4096-868c-e152e1de1513@
e11g2000yqo.googlegroups.com...
>
> >Kocham cię, nie możesz wyjechać! Mamo nie pozwól, żeby odszedł... Po
> >pięciu godzinach tego spektaklu wyszedł... O piątej rano rozpacz
> >mojego porzuconego po raz kolejny dziecka zaczęła się od nowa. Trochę
> >go uspokoiłam, zaprowadziłam do przedszkola- spotkanie z niewidzianymi
>
> Czy mogłabyś zacytować słowa, jakimi w tej sytuacji uspokajasz/uspokajałaś
> dziecko ? W jaki sposób tłumaczyłaś mu sytuację, pokazywałaś swoje emocje,
> jego
> emocje i perspektywę ? Zacytuj kilka jak najdosłowniejszych przykładów.
Cytaty mniej więcej-
"Synku, na decyzję innych ludzi nie mamy wpływu, ja też się czuję
nieszczęśliwa, ale niczego nie jestem w stanie zmienić."
" Wiem, że jest ci przykro, smutno i źle, spróbujemy jakoś sobie z tym
poradzić, zwłaszcza, że wciąż i na zawsze mamy siebie i to sie nigdy
nie zmieni."
"ja też jestem zmartwiona, ale kiedy jesteś ze mną, to wiem, że jest
ktoś, kto wciąż bardzo mnie kocha i kogo ja kocham, więc nie będzie
tak źle".
Po wygłoszeniu kilku tego typu kwestii usiłowałam odwrócić jego uwagę
od problemu, zaproponować coś ciekawego, zainteresowac go czymś.
Rozpacz płynęła falami, nadal pływa. Powtarzam rytuał czasem w innej
wersji, czasem od drugiej strony itd...
BabaJaga
|