Witam !

Joanna Nowak <j...@p...fm> rzecze:
>Teraz sobie wyobraz to
>wszystko i dodaj tylko, ze po tym wszystkim zamiast tulic upragnione
>dziecko, urodzisz je martwe, a Ciebie umieszcza na sali gdzie trzeba
>bedzie patzrec na cudze, ZYWE dziecko. Patrzec jak je matka karmi
>piersia, jak je usypia, jak tuli, jak przychodzi tatus i robia pierwsze
>zdjecia.

Do tego potrzeba MAXIMUM delikatnosci, opieki ze strony rodziny, lekarza,
szpitala, ...ale moze tez i pacjentek...

Pewnie, ze nie bylem (i nie bede) w takiej sytuacji bezposrednio, ale
zastanawiam sie jak moja zona czulaby sie - odizolowana, "skazana" na
samotnosc, moze z poczuciem kleski i winy...

A moze wlasnie swego rodzaju integracja spelnilaby swa role - mozliwie
plynnego i szybkiego powrotu do zwyklego zycia i czekania na kolejna
ciaze...

Przyklad - klasy integracyjne, w ktorych wlasnie dzieci daja
niepelnosprawnym kolegom szanse znalezienia sie w ich spolecznosci mimo
pewnych brakow...

>Mysle, ze nie wiesz o czym piszesz :(

Mysle, ze wiem, ale i tak nie wszystkich o tym przekonam...

Ale pomysl sobie - czy umialabys lezec obok takiej mamy, ktorej dziecko
urodzilo sie martwe i zrobic cos dla niej ? Cos milego...?

Pozdrawiam,

Kamil Uminski

--
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
Informacje zawarte powyzej stanowia wyraz osobistej wiedzy autora
i nie powinny byc inaczej interpretowane, zas za wynikle z ich
zastosowania konskwencje autor nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci.
Kamil Uminski, M.D. d...@k...umcs.lublin.pl
Serwis Nie Tylko Medyczny - http://klio.umcs.lublin.pl/~drumil
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!