Data: 2001-12-11 15:25:25
Temat: Re: Bialystok i tutejsze jedzonko
Od: "Kaczucha" <i...@c...at>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Milo slyszec, ze ktos gustuje w tych klimatach,
> a kto jeszcze jest z Bialegostoku i okolic (lub stad pochodzi)?
> A moze podzielimy sie refleksjami nt. innych jeszcze potraw
> charakterystycznych w tym regionie?
> A'propos swiat - proponuje kutie. U mnie robi sie ja z peczaku + miód, mak
i
> mnostwo bakalii. Na poczatku Wigilii dzielimy sie oplatkiem albo prostwora
> (zalezy od wyznania) albo jednym i drugim, a potem kazdy bierze lyzke
KUTII,
> mowi sie, ze to za zmarlych.
> A jak jest u Was?
>
> Pozdrawiam, Magda
>
>
Ha, czyli co dom to obyczaj. U moich rodzicow w domu, nie dzielimy sie nawet
prosfora, nie wiem nawet dlaczego, jakos tak jest i juz. Na poczatku, po
prostu, zmawiamy modlitwe i skladamy sobie zyczenia, a przed zasiasciem do
stolu, mama zawsze wypowiada magiczne slowa: zebysmy wszyscy doczekali
nastepnych swiat. Kutia u nas zawsze jest na deser( jest w niej odrobina
ryzu, mnostwo maku i bakalii), po raz pierwszy zetknelam sie z dzieleniem
kutii. Pozniej oczywiscie objadanie sie przysmakami wigilijnymi (tata -
koniecznie sledzik i smazony karp, ja kapuste z grzybami, mama wlasciwoe nie
ma ulubionego dania; mezus jeszcze swiezy w naszych obyczajach nie ma
preferencji:))). Po wigilii od razu nie sprzata sie stolu zeby anioly mogly
sie pozywic tym co zostalo.
Pozdrawiam serdecznie
Kaczucha
(na razie w Wiedniu ale juz niedlugo pod Bialymstokiem)
|