Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Bigos dla Iwanosa

Grupy

Szukaj w grupach

 

Bigos dla Iwanosa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 143


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2015-02-18 22:59:06

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>> zanim jakaś ciemnota zacznie marudzić na temat snobowania się na
>> kuchnię radziecką albo co.
> Nie czytam wszystkiego (tzn. wszystkich), bo mnie znużyły te monotonne
> wynurzenia, więc ominęła mnie zabawa (intelektualna niewątpliwie).

Też przecież nie czytam wszystkiego, bo od tego sam bym zwariował.
Ale takie mam szczęście, że co spojrzę, to śmieszne.

>> Zdarzyło się nam teraz trochę pomagać pewnej sympatycznej Ukraince.
>> No to ona, że nam zupę ugotuje. Pytam, co za zupa będzie. -- Barszcz
>> ukraiński, taki jak u nas. Najbliżej tej zupie było do kapuśniaku,
>> a może podhalańskiej kwaśnicy.
> Solanka? :)

Solanka jeszcze inna, choć pasuje do tych dwóch kapuścianych. Ale to
było nazwane "barszczem ukraińskim" przez autorkę. Ja wiem, że pojęcie
"barszcz" jest bardzo pojemne, gdzieś tam w Lodomerii, gdzie procesy
barszczotwórcze są żywe, każdy gotuje po uważaniu, z tego co ma na
podorędziu, za każdym razem inaczej. Ale barszczu ukraińskiego aż tak
zdominowanego przez kiszoną kapustę, to ja się nie spodziewałem.

To chyba po 1945 roku nastąpiło w kuchni polskiej zamrożenie pewnych
pojęć. Potrawy takie jak barszcz ukraiński zyskały pewnien kanon,
którego wszyscy jęli się trzymać jak pijany płotu. No bo stał się on
kolejnym daniem zagranicznym. Ale też czasy to były takie, zdominowane
dążeniami do stabilizacji, przejawiającej się również potrzebą istnienia
polskiej normy na ruskie pierogi. To się ciągnie do dzisiaj, nie brakuje
ludzi, którzy inaczej myśleć nie potrafią -- czy to o barszczu ukraińskm,
o ruskich pierogach, o bigosie, czy o jakimkolwiek innym "staropolskim
daniu", do którego tak się cni, a tęsknota dojmująca spać nie daje.
Dość zanmienne, że często i o Polsce od morza do morza też tak samo
myśleć potrafią. Śni im się nawet że chana tatarskiego do uległości
skłonić się udało i teraz spokojnie można zająć Krym. Siędą oni tedy
w swoich snach nad brzegiem Morza Czarnego, a tam arcyzwyczajnie jedzą
prapolski bigos na zmianę z arcypolskim schabowym. Wódkę zaś śledziem
z beczki zagryzają. Bo jakieś innoziemskie potrawy -- to snobizm jest.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2015-02-19 07:23:00

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-18 o 22:59, Jarosław Sokołowski pisze:

> Solanka jeszcze inna, choć pasuje do tych dwóch kapuścianych. Ale to
> było nazwane "barszczem ukraińskim" przez autorkę. Ja wiem, że pojęcie
> "barszcz" jest bardzo pojemne, gdzieś tam w Lodomerii, gdzie procesy
> barszczotwórcze są żywe, każdy gotuje po uważaniu, z tego co ma na
> podorędziu, za każdym razem inaczej. Ale barszczu ukraińskiego aż tak
> zdominowanego przez kiszoną kapustę, to ja się nie spodziewałem.

I solanka, i barszcz jak bigosy, mogą być rozmaite, co dom, to inny
smak, w tym tkwi ich urok. Jak i w tym, że we własnym domu robi się po
swojemu. Podobnie z gulaszem, co prawda nie jest to danie, które podaje
się na ogół na proszonych kolacjach, ale też ciekawe, jak różni różnie
robią. Szczególnie zupa gulaszowa potrafi płatać niespodzianki, ta
jedzona za południowymi (bliżej i dalej) granicami.

> To chyba po 1945 roku nastąpiło w kuchni polskiej zamrożenie pewnych
> pojęć.
Co chyba utrwaliła sławetna i wielokrotnie wznawiana "Kuchnia Polska".

Potrawy takie jak barszcz ukraiński zyskały pewnien kanon,
> którego wszyscy jęli się trzymać jak pijany płotu. No bo stał się on
> kolejnym daniem zagranicznym. Ale też czasy to były takie, zdominowane
> dążeniami do stabilizacji, przejawiającej się również potrzebą istnienia
> polskiej normy na ruskie pierogi. To się ciągnie do dzisiaj, nie brakuje
> ludzi, którzy inaczej myśleć nie potrafią -- czy to o barszczu ukraińskm,
> o ruskich pierogach, o bigosie, czy o jakimkolwiek innym "staropolskim
> daniu", do którego tak się cni, a tęsknota dojmująca spać nie daje.
> Dość zanmienne, że często i o Polsce od morza do morza też tak samo
> myśleć potrafią. Śni im się nawet że chana tatarskiego do uległości
> skłonić się udało i teraz spokojnie można zająć Krym. Siędą oni tedy
> w swoich snach nad brzegiem Morza Czarnego, a tam arcyzwyczajnie jedzą
> prapolski bigos na zmianę z arcypolskim schabowym. Wódkę zaś śledziem
> z beczki zagryzają. Bo jakieś innoziemskie potrawy -- to snobizm jest.

Tak, to idzie w parze. Rozjuszona ksenofobia kładzie się bielmem na
oczach, a jeśli dodać do tego niewielką wiedzę i jeszcze mniejsze
rozumienie świata plus megalomański anturaż, to jest, co widać. Tyle, że
już nie bardzo chce mi się to oglądać, bo stało się po prostu nudne,
monotonnie powtarzalne.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2015-02-19 12:24:10

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

FEniks wrote:

> W dniu 2015-02-18 o 17:33, krys pisze:
>> Qrczak wrote:
>>
>>> Dnia 2015-02-18 17:05, obywatel krys uprzejmie donosi:
>>>> Qrczak wrote:
>>>>> Dnia 2015-02-18 01:22, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>>>> "FEniks"<x...@p...fm> wrote in message
>>>>>> news:54e39d6e$0$2187$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>> Oczywiście. Prawdziwe ruskie pierogi bez sera:
>>>>>>>> http://www.doradcasmaku.pl/przepis/260928/prawdziwe-
ruskie-
>> pierogi.html
>>>>>>>> Też takie jadłam, na Ukrainie - pyszne faktycznie.
>>>>>>> Wyglądają bajecznie! Pomyśleć, że to zwykłe ruskie pierogi. ;)
>>>>>> Dobry fotograf umie kolorki podciągnąć na Photoshopie ;-)
>>>>> A to nie wiesz, że je się oczami?
>>>> Ba. Oni nawet używają "stylistów żywności", co to potrafią pod
>>>> fotografię lody z kartofli zrobić, tudzież opaleniznę pieczonego
>>>> kurczaka z oleju silnikowego... Ale apetycznie wygląda;-)
>>> Ale my to wiemy, Kocie.
>> A tak se Was uświadamiam, cobyśta się nie poślinili na widok tych
>> ślicznych pierogów;-)
>
> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?

Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.


--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2015-02-19 16:08:47

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-19 o 12:24, krys pisze:
> FEniks wrote:
>
>> W dniu 2015-02-18 o 17:33, krys pisze:
>>> Qrczak wrote:
>>>
>>>> Dnia 2015-02-18 17:05, obywatel krys uprzejmie donosi:
>>>>> Qrczak wrote:
>>>>>> Dnia 2015-02-18 01:22, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>>>>> "FEniks"<x...@p...fm> wrote in message
>>>>>>> news:54e39d6e$0$2187$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>>> Oczywiście. Prawdziwe ruskie pierogi bez sera:
>>>>>>>>> http://www.doradcasmaku.pl/przepis/260928/prawdziwe-
ruskie-
>>> pierogi.html
>>>>>>>>> Też takie jadłam, na Ukrainie - pyszne faktycznie.
>>>>>>>> Wyglądają bajecznie! Pomyśleć, że to zwykłe ruskie pierogi. ;)
>>>>>>> Dobry fotograf umie kolorki podciągnąć na Photoshopie ;-)
>>>>>> A to nie wiesz, że je się oczami?
>>>>> Ba. Oni nawet używają "stylistów żywności", co to potrafią pod
>>>>> fotografię lody z kartofli zrobić, tudzież opaleniznę pieczonego
>>>>> kurczaka z oleju silnikowego... Ale apetycznie wygląda;-)
>>>> Ale my to wiemy, Kocie.
>>> A tak se Was uświadamiam, cobyśta się nie poślinili na widok tych
>>> ślicznych pierogów;-)
>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.

Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze - nie
idzie w biodra. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2015-02-19 20:51:04

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:54e5fc7b$0$2197$65785112@news.neostrada.pl...
>>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
>> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
>> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.
>
> Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze
> - nie idzie w biodra. ;)

Ale wciąż może pójść w biodra: możesz obejrzeć pierożki, poślinić
się i odejść od kompa poszperać coś w szafce i znaleźć np. chipsy :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2015-02-19 22:18:30

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-19 o 20:51, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:54e5fc7b$0$2197$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
>>> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
>>> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.
>>
>> Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze
>> - nie idzie w biodra. ;)
>
> Ale wciąż może pójść w biodra: możesz obejrzeć pierożki, poślinić
> się i odejść od kompa poszperać coś w szafce i znaleźć np. chipsy :-)

Nie ma takiej możliwości. :)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2015-02-19 22:24:28

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:54e65323$0$8079$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2015-02-19 o 20:51, Pszemol pisze:
>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>> news:54e5fc7b$0$2197$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
>>>> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
>>>> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.
>>>
>>> Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze
>>> - nie idzie w biodra. ;)
>>
>> Ale wciąż może pójść w biodra: możesz obejrzeć pierożki, poślinić
>> się i odejść od kompa poszperać coś w szafce i znaleźć np. chipsy :-)
>
> Nie ma takiej możliwości. :)

To gratuluję silnej woli :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2015-02-19 22:37:55

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-02-19 o 22:24, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:54e65323$0$8079$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2015-02-19 o 20:51, Pszemol pisze:
>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>> news:54e5fc7b$0$2197$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
>>>>> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
>>>>> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.
>>>>
>>>> Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze
>>>> - nie idzie w biodra. ;)
>>>
>>> Ale wciąż może pójść w biodra: możesz obejrzeć pierożki, poślinić
>>> się i odejść od kompa poszperać coś w szafce i znaleźć np. chipsy :-)
>>
>> Nie ma takiej możliwości. :)
>
> To gratuluję silnej woli :-)

Iii tam, kwestia odpowiedniego zaopatrzenia. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2015-02-19 22:39:27

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:54e657b0$0$2206$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>> A czemuż to odmawiasz nam tej przyjemności?
>>>>>> Gdyż to co widzisz, nie musi byc tym, co chciałabyś zobaczyć;-).
>>>>>> Znaczy się, zjedz mniej malownicze, ale jadalne pierogi.
>>>>>
>>>>> Ależ ślinienie się bez konieczności jedzenia jest o wiele lepsze
>>>>> - nie idzie w biodra. ;)
>>>>
>>>> Ale wciąż może pójść w biodra: możesz obejrzeć pierożki, poślinić
>>>> się i odejść od kompa poszperać coś w szafce i znaleźć np. chipsy :-)
>>>
>>> Nie ma takiej możliwości. :)
>>
>> To gratuluję silnej woli :-)
>
> Iii tam, kwestia odpowiedniego zaopatrzenia. ;)

Acha :-)
Rozumiem - łatwiej się oprzeć chipsom jak ich w domu nie ma :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2015-02-20 00:20:13

Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

> I solanka, i barszcz jak bigosy, mogą być rozmaite, co dom, to inny
> smak, w tym tkwi ich urok. Jak i w tym, że we własnym domu robi się
> po swojemu. Podobnie z gulaszem, co prawda nie jest to danie, które
> podaje się na ogół na proszonych kolacjach, ale też ciekawe, jak różni
> różnie robią. Szczególnie zupa gulaszowa potrafi płatać niespodzianki,
> ta jedzona za południowymi (bliżej i dalej) granicami.

Ludzie, którym zdarzyło się przebywać dłuższy czas na wschodzie, i tam
jadać stale w tej samej stołówce, zauważyli, że jeśli w menu przybitym
gwoździem żelaznem do wrót przybytku stać będzie "barszcz ukraiński",
to nie znaczy to wcale, że zjedzą taką samą zupę, jak w zeszłym tygodniu.
Więc nie tylko "od domu do domu" -- zróżnicowanie jest czasoprzestrzenne.

>> To chyba po 1945 roku nastąpiło w kuchni polskiej zamrożenie pewnych
>> pojęć.
> Co chyba utrwaliła sławetna i wielokrotnie wznawiana "Kuchnia Polska".

Książka jak książka. Można na to spojrzeć z drugiej strony: innych nie
było. Zatem nie ona winowata. A nie było z tego powodu, że ktoś uznał,
że skoro już jedna książka jest, to po co druga na ten sam temat. Jak
trzeba, to drukarz dodrukuje, ale autor niech zajmie się czym innym.
Taki system. Nie to jedno funkcjonowało tam na zasadzie błędnego koła.

>> Dość zanmienne, że często i o Polsce od morza do morza też tak samo
>> myśleć potrafią. Śni im się nawet że chana tatarskiego do uległości
>> skłonić się udało i teraz spokojnie można zająć Krym. Siędą oni tedy
>> w swoich snach nad brzegiem Morza Czarnego, a tam arcyzwyczajnie jedzą
>> prapolski bigos na zmianę z arcypolskim schabowym. Wódkę zaś śledziem
>> z beczki zagryzają. Bo jakieś innoziemskie potrawy -- to snobizm jest.
>
> Tak, to idzie w parze. Rozjuszona ksenofobia kładzie się bielmem na
> oczach, a jeśli dodać do tego niewielką wiedzę i jeszcze mniejsze
> rozumienie świata plus megalomański anturaż, to jest, co widać. Tyle,
> że już nie bardzo chce mi się to oglądać, bo stało się po prostu nudne,
> monotonnie powtarzalne.

Oglądanie nie zależy od woli, całkiem uniknąć go nie sposób -- a to
ze względnu na powtarzalność i powszechność. Te rzeczy przechowały
się gdzieś w zbiorowej świadomości, ale mało komu myśli wciąż zaprząta
kwestia obsadzenia stanowiska hospodara mołdawskiego albo obrona przed
przyrządzeniem mięsa na sposób inny niż robiła to własna, osobista
i arcypolska babka. Większość co tak ma, ma tak tylko z tego względu,
że nie mogli mieć inaczej, bo nie mieli okazji się z czymś innym zetknąć.
Ale jak się już zetkną, to te pozorne problemy znikają. Tępe kołtuństwo,
pochwała niewiedzy, to tylko margines. Statystycznie nieistotny gaussowski
ogon. Wiem, z tutejszej perspektywy może wyglądać to inaczej, ale na
szczęście to nie jest prawdziwy obraz.

Uff, ale przecież mamy ciekawsze tematy, choć zbliżone. Ciekawe jest
spojrzenie poprzez kuchnię na różne działania imperialno-kolonizatorskie.
Dwa nurty można odnaleźć. Idziemy na tereny dzikich, a poza armatami
zabiermy ze sobą jadło i napoje, bo co tam będziemy jeść i pić -- wodę,
jak zwierzęta? To jest to pierwsze podejście. Drugie jest takie, że
się imperator w swym imperium powoli rozpuszcza. Północnoamerykańskim
kolonizatorom nic nie wpadło do gara od tubylców, tak samo w Australii.
Nasze "hajda na dzikie pola", poza różnymi rzeczami, dobrymi i złymi,
dobrze nam w kotle zamieszało i kuchnię wzbogaciło. Można powiedzieć,
że to stąd, że my blisko i lokalnie sobie mieszalim, bez skoków za
ocean, więc łatwiej było. Ale kuchnia krajów południowoamerykańskich
też dużo bardziej zmiksowana od tej z północy. Wiem, że naciągam z tym
"patrzeniem przez kuchnię" -- to samo się tyczy innych przejawów kultury.
Prawda. Ale grupa taka, więc co będę o żupanach i pasach z kutasami
pisał. Królową Bonę najlepiej pamiętamy właśnie za te warzywa, co je
sprowadziła, bo na lokalnej diecie dłużej już wytrzymać nie szło.
Ważna rzecz, taka kuchnia. Jak już się rozsmakowali nasi praojce, to
nie zamykali się w swoich granicach. Dość w nich miejsca na winne
uprawy, które zresztą prowadzono. Ale nie wstyd było uznawać węgrzyna,
za element w kuchni niezbędny, nie do zastąpienia wyrobem krajowym.

Jarek

--
Literaci do piór.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Noże ceramiczne
Chleb pszenny z dodatkiem czarnych oliwek z puszki
Jaką patelnię lupić?
Dieta przy stwardnieniu rozsianym
Próbował ktoś piec tradycyjne, włoskie, puszyste bagietki?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »