Data: 2004-06-23 11:24:44
Temat: Re: Bliskosc a dystans
Od: "PsychoOne" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:cbbnni$cu9$1@news.onet.pl...
> Latwiej jest mowic "jestem sam bo chce byc sam" bo to znakomite
> wytlumaczenie i przykrywka dla lekow ktore siedza pod spodem
> Nie wiem czy tak jest w Twoim przypadku, w moim tak bylo hmm ... jest ale
> teraz przynajmniej jestem tego swiadomy.
>
Istnieje trochę koncepcji, które opierają się motywacjach lękowych. Mówią
one o tym, że duża część naszych działań/uprzedzeń/poglądów/postaw jest
zmotywowana nieuświadomionym lękiem przed czymś. Np. mówię sobie, że chcę
być samotny, ale tak naprawdę nie chcę się z nikim wiązać, aby się nie
okazało, że jestem do niczego, że się nie nadaję, że ten ktoś odejdzie. Wolę
więc udawać, że mi na tym nie zależy, aby nie sprawdzać się w czymś, w czym
czuję się niepewnie.
Problem w tym, że samemu ciężko przedrzeć się przez mgłę
nieuświadomionych pragnień/projekcji i innych mechanizmów obronnych i
zauważyć sedno sprawy. to czesto bardzo bolesny proces i istnieje spore
ryzyko, ze zadowolimy sie powierzchownym wyjasnieniem/rozwiazaniem aby
uchronic swoj wewnetrzny wizerunek. ze oszczedzimy sobie bolu, ze
wykorzystamy inteligencje nie do rozwiazania rzeczywistego problemu, ale do
zbudowania kolejnej zaslony, ktora byc moze poglebi nasze problemy.
> Proponuje zastanowic sie czy tak naprawde ta samotnosc jest z wyboru czy z
> koniecznosci a dokladniej z powodu lekow.
czesto zauwazam na swoim przykladzie, ze duzo latwiej dostrzec wlasne
przywary w innych niz w sobie. ze potrafie kogos nie akceptowac i pozniej
dojsc do wniosku, ze dzieje sie tak dlatego, ze ten ktos posiada jakas moja
ceche. ceche, ktora mnie drazni. nie zauwazalem jej wczesniej tak wyraznie u
siebie samego, dopiero spojrzenie "z zewnatrz" pomoglo.
skoro proces psychoanalizy jest tak bardzo żmudny (a jest dokonywany przez
inna, doswiadczona osobe z zewnatrz) to tym trudniej znalezc rozwiazanie
samemu...
PsychoOne
|