Data: 2005-08-14 18:58:04
Temat: Re: Cała prawda o lekarzach ...
Od: m...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl> napisał
w wiadomości news:ddlsat$lev$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Adam" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:14f6.0000040d.42fe6c21@newsgate.onet.pl...
>
>>(Jeżeli nie potrafię postawić diagnozy - czy po
>> prostu pomóc, nie biorę pieniędzy).
>
> Chyba Cię troszkę ponosi. Swietnie jest jesli chorujesz na cos ewidentnego,
> co jest w stanie zdiagnozowac nawet student pierwszego roku medycyny, ale
> wiele dolegliwosci moze wiazac sie z szeroka gamą chorób i czasami proces
> diagnozowania jest dluzszy niz w reklamie jakiegos medykamentu na gardlo -
> orofar o ile pamietam:-)) A dlaczego lekarz, ktory nie postawil Ci diagnozy
> ma nie wziac pieniedzy za swoją pracę?
A. Jeżeli nie postawił diagnozy to jaka jest wartość pracy którą wykonał ?
Tak jak bym oddał auto do mechanika a on stwierdził, że nie wie co mu jest
i ... skasował mnie za to stwierdzenie :)))
To nie jest praca porównywalna z
> praca mechanika czy krawcowej wiec placenie za efekty nie jest mozliwe
A. A za co mam niby płacić - za to że posłuchał mnie i pokiwał głową albo
wypisał na badania z których nic nie wyniknęło !
Jak nie może postawić diagnozy to dla mnie za mało się starał albo jest
niedouczony, albo po prostu przerasta to jego możliwości - ale w takim
przypadku ZA CO MA NIBY BRAĆ KASĘ ?
> Dla jasnosci - nie jestem lekarzem, jestem pacjentem, który na dodatek od
> 1.5 mca kolęduje po lekarzach w poszukiwaniu zródla bólu jaki odczuwam. I
> mimo to daleka jestem od oceniania ich jako np konowalów - mam jakies
> zaufanie do nich, ze jednak staraja sie zrobic wszystko co w ich lekarskiej
> mocy, aby mi pomóc - bo wlasciwie niby czemu mieliby tego nie robic?
A. To są moje osobiste wrażenia po spotkaniu sześciu specjalistów ( w tym był
jeden ordynator). Jako że to była jakaś próbka losowa - wnioskuję że z dużym
prawdopodobieństwem reszta funkcjonuje podobnie.
Najbardziej deneruwuje mnie ten - nazwał bym to - inteligentny bełkot. Gość
mówi, mówi przez 10 minut i nic z tego nie wynika.
A mnie interesuje nazywa mojej choroby (diagnoza) i co mam zrobić żeby się
wyleczyć.
Albo raz miałem przypadek - że babka sie paaatrzyla, paaatrzyła, ostukała mnie,
opukała i ... nic. Chociaż - było na końcu coś w rodzaju - jak Pan chce może
Pan sobie zrobić jakieś jeszcze badanie :))))
P.S. A nie zastanawiałaś się nad tym, dlaczego 1.5 miesiąca kolendujesz ?
Każdy ci wmawia jaka to skomplikowana sprawa postawić diagnozę i że nie zawsze
się da ... A może prawda jest taka, że im się nie chce Tobą zajmować - bo czy
postawią ci diagnozę czy nie - to i tak im zapłacisz.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|