Data: 2001-09-27 08:59:06
Temat: Re: Chcę zdradzić - czy to normalne
Od: b...@n...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet <c...@w...pl=nospam=> naskrobal:
>> Pomysl... jak on ma sie przekonac, ze chce byc wlasnie
>> z *nia* przez cale zycie (tzn. sie z nia ozenic) jesli podoba
>> mu sie nagle jakas inna ?
>
> Jesli bardziej podoba mu sie inna to chyba nic nie stoi na
> przeszkodzie aby zostawil te ktora mu sie mniej podoba
> i skoncentrowal sie na innej.
> Tym bardziej jest to proste gdy nie ma 'papierka' i wystarczy
> jak odwroci sie na piecie i odejdzie.
> W czym widzisz problem? :)
Ja tutaj bardziej wypowiadam sie na temat: ,,kiedy lepiej zdradzic''
niz ,,czy w ogole mozna zdradzac'' i dopiero wlasnie teraz sobei to
uswiadomilem.
Dla autora pierwszego postu w tym watku zycie ogranicza sie do sexu...
(w jego scenariuszu jest: dyskoteka, rozmowa, lozko, koniec - wszystko w
czasie 1 doby)
ja mowilem o zdradzie nieco inaczej pojetej.
(patrz chyba ,,Pornografia'' Szymborskiej).
Mowie juz o tej mysli, ze czlowiek chcialby poznac ta inna,
sprawdzic, czy faktycznie ta jego jest naprawde super...
> Problemem natomiast bylaby ew brak lojalnosci wobec
> partnerki/-ra.
>
> Dziwie sie bardzo m.in. D i NMM ze propaguja i zachecaja
> do przyjmowania postawy podwojnej moralnosci w zwiazku.
> Przeciez to taka 'wsiowa' dulszczyzna w najczystszej postaci,
> zrywajacy wnetrznosci smrod i koltunstwo, nic wiecej (IMO).
Czesciowo masz racje...
ale moim zdaniem lepiej, jesli czlowiek sie upewni co do swojej decyzji
zanim sie ozeni.
--
,,chce znow wierzyc w milosc, miec sile by wstrzymac lzy...
miec prawo do walki... znow dotknac gwiazd... zatrzymac czas...''
|