Data: 2001-09-27 09:46:45
Temat: Re: Chcę zdradzić - czy to normalne
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9ourj8$p60$...@h...uw.edu.pl, b...@n...pl at b...@n...pl
wrote on 27-09-01 11:30:
> Joanna <c...@p...onet.pl> naskrobal:
>>> ja mowilem o zdradzie nieco inaczej pojetej.
>>> (patrz chyba ,,Pornografia'' Szymborskiej).
>>> Mowie juz o tej mysli, ze czlowiek chcialby poznac ta inna,
>>> sprawdzic, czy faktycznie ta jego jest naprawde super...
>>
>> IMO - roznica moze stylu, ale nie w samej kwalifikacji moralnej. Jedni to
>> robia w dyskotece, a inni przy swiecach i Mozarcie.
>
> Nie zrozumielismy sie chyba.
> Ja nie mowie o zdradzie jako o uprawianiu sexu z inna.
> Ja mowie juz o sytuacji, w ktorej pojawia sie *mysl* i *zainteresowanie*
> inna.
I myslisz, ze cos zdola takie mysli kiedykolwiek wygonic? Przeciez jest tylu
ludzi interesujacych, w rozny sposob pieknych dookola, ze naprawde trudno
wyniesc na piedestal jedna i nie kochac innych. Wydawalo mi sie, ze jednak
chodzilo o skok w bok, czyli fizyczna, seksualna zdrade.
>> Zawsze rozumialam slowa "dopoki nas smierc
>> nie rozlaczy" jako przysiege trwania do konca milosci pomiedzy ludzmi, a nie
>> po grobowa wlasna deske.
>
> To ciekawe teraz jak rozumiesz slowa ,,koniec milosci pomiedzy ludzmi''.
Dzieje sie czasem tak, ze to cos zamiera, niepielegnowane znika, ludzie nie
maja sobie nic do powiedzenia, siedza w osobnych pokojach, maja wylacznie
osobnych znajomych, krzycza na siebie, nie opiekuja sie soba, wykorzystuja
sie jedynie (ona jego pieniadze, a on jej pralke i kuchenke gazowa).
Kontrakt, bo samotnym by bylo jeszcze gorzej (np. ekonomicznie).
A jednak niewiele malzentw decyduje sie w takiej sytuacji na rozwod - bo
wspolny majatek, bo co znajomi i rodzina powiedza etc. A to juz koniec
milosci:(
pozdr.
Joanna
|