Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: XL <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Date: Mon, 3 Aug 2009 12:40:10 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 104
Message-ID: <1qlax328wy86c.95wmfkihtxvw$.dlg@40tude.net>
References: <9...@1...googlegroups.com>
<4...@e...googlegroups.com>
<f...@r...googlegroups.com>
<h500j4$lhu$6@news.onet.pl>
<7...@f...googlegroups.com>
<h510nk$6pu$1@news.onet.pl>
<e...@w...googlegroups.com>
<h513gg$e3r$1@news.onet.pl> <h51jqq$3tg$1@inews.gazeta.pl>
<h529ma$vh3$1@news.onet.pl> <h52a22$o1l$6@atlantis.news.neostrada.pl>
<h52bah$5pc$1@inews.gazeta.pl> <h52c8d$41v$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<h52cha$b1k$1@inews.gazeta.pl> <h549t5$bl6$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<h54qil$5m6$1@inews.gazeta.pl> <h55qes$53r$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<4...@d...googlegroups.com>
<h5676i$n4j$1@news.onet.pl>
<1...@c...googlegroups.com>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmw18.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1249296011 18638 83.28.242.18 (3 Aug 2009 10:40:11 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 3 Aug 2009 10:40:11 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:465404
Ukryj nagłówki
Dnia Mon, 3 Aug 2009 03:33:52 -0700 (PDT), Matb napisał(a):
> (...)
> Tak, słuchajcie, Chiron ma rację, należy najpierw przyjrzec sie sobie
> i zacząć zmiany od siebie.
Tak, też Ci to sugerowałam...
>
>>Skoro chcę, żeby mój związek był dobry- to tak się zachowuję, jakby
>>był dobry.
>
> Czyli jeśli mnie bije, to udaję, ze jest cudownie, bo jak dostatecznie
> długo będę karmic podświadomość kłamstwanmi to w końcu uwierzy, da
> znać podświadomości partnera i on zmieni się nie do poznania?
A bije? czy tylko czka, beka i nie tańczy? To akurat można łatwo zmeinić, o
tych konkretnych sprawach była mowa.
:-/
>
>>Daję z siebie jak najwięcej tylko mogę drugiej osobie, wyczulam
>>się na jej potrzeby, i niczego nie warunkuję.
>
> Jak w studnię bez dna, aż do całkowitego wypalenia siebie...
To się rozwiedź, a nie oszukuj. Jeśli jesteś wierząca i nie uznajesz
rozwodu, to też nie oszukuj.
>
>>Takie ukierunkowanie na drugą osobę powoduje, że nie ma miejsca na kogoś innego.
>
> Jeśli druga osoba nie jest ścianą, czasem po prostu dogania
> frustracja, brak sił i rozpacz.
E tam. Jak sobie pościelesz...
>
>>Zdrada mentalna
>>(wyobrażanie sobie, jak fajnie jest z kimś innym, jak potężna jest chemia od
>>tego obcego, itd)- to wykonanie kroku w przeciwną stronę, niż ratowanie
>>związku.
>
> Gdzies padło wyobrażanie sobie jak to fajnie z kimś innym, ale to
> chyba padło w toku rozważań teoretycznych.
> Jeśli chodzi o mnie, nie spodziewałam się, że sprawy tak się potoczą,
> dosłownie.
Nie spodziewałaś się? - to obłuda z Twojej strony. Dobrze wiesz, do czego
prowadzi pozwalanie na przytulanie się obcemu facetowi i pozwalanie sobie
na przytulanie się do obcego faceta...
>
> Jeśli występują konflikty- to mieć świadomość, że wina ZAWSZE leży
>>po obu stronach (choć w różnym stopniu)- i bezwarunkowo zabrać swoją winę.
> Często to wystarcza do wygaszenia konfliktu.
>
> Zgadza się. Jednak pamiętaj, ze ludzie są różni. Niektórzy nie umieją
> nawet powiedzieć - przepraszam. Nie widzą, albo nie chcą widzieć,
> swojej winy. Oni są czyści i klarowni jak kropla wody destylowanej,
> cały swiat jest winien, nie oni.
Zupełnie jak Ty w waszym związku? Jestem pewna, że cos by się znalazło...
>
>>Wykonując coś takiego można komunikować partnerowi, co by się chciało od
>>niego dostać. Na przykład: iść razem na terapię rodzinną.
>>Tylko takie postępowanie może skłonić partnera do zmian- ponieważ przekonać
>>drugą osobę da się wyłącznie...własnym przykładem.
>
> I znowu: ludzie sa rozmaici. Jeśli ktoś uważa, ze w każdej sytuacji
> jest ok, mimo,że nie jest, bo rani, bo nie widzi potrzeb innych, bo
> wyładowuje swoją złość nie tam gdzie powinien, to nie ma szans na
> zmiany choćbyś stał się świetym w dawaniu przykładu. Ten ktoś uważa,
> że tak właśnie powinno być i tyle. Żadna część problemu nie pochodzi
> od niego.
>
>>I nie narzekaj też proszę na tych, których (jak mi się zdaje) uznałaś za
>>wrogo do Ciebie nastawionych na tym forum. Nawet wróg jest w życiu
>>potrzebny. Chyba nikt i nigdy nie potrafi tak skutecznie obnażyć i wskazać
>>Ci twoich słabych stron- a to może być bardzo cenne dla Ciebie
>
> A to na zasadzie "uderz w stół, a nożyce się odezwą"?
> Dlaczego mam nie narzekać? Są tacy, który nieźle mi tu zwymyślali,
> może skoryguj ich wybryki?
Hę? A czego się spodziewałaś pisząc o migdaleniu się z obcym? De facto - to
Ty nie jesteś w porządku, a nie JA, która Ci z tego powodu nawymyślałam
(niech będzie to słowo, choć dyskutowałabym - ja akurat tylko wyraziłam
swoją opinię, która Ci nie pasuje).
> Nie wolno sprowadzać przypadków do teorii książkowych, bo żadne dwa
> nie są takie same.
> Człowiek jest tu materią. Każdy jest inny, każdy wnosi w związek coś
> innego, swoje doświadczenia, swoją percepcję rzeczywistości, swoje
> niezaspokojone potrzeby, swoje oczekiwania. To że komuś się układa, bo
> trafił na osobę świadomą tego dzięki czemu kwitnie związek, to
> świetnie, nie wszyscy są tacy, niestety nie wszyscy.
I co z tym zrobić? Trzeba się zaraz puszczać z tego powodu i zdradzać?
:-/
|