Data: 2009-08-03 22:27:27
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paulinka wrote:
>>>>>> Są za to ludzie lubiący flirty. Tak po prostu, bez szkody dla
>>>>>> związku. Znam od groma takich zalotnych panienek i facetów.
>>>>> Bez szkody, to raczaj nie. Nie wiem, co przez szkodę tutaj
>>>>> rozumiesz. Konsekwencje zawsze są, ale może nie kluczowe.
>>>> Generalna zasada- nie zrobię niczego, o czym nie mógłbym
>>>> opowiedzieć żonie.
>>> IMO błąd. Każdy człowiek powinien sobie stworzyć absolutne minimum
>>> autonomii przeznaczone tylko dla niego. Tak dla zdrowia
>>> psychicznego.
>> Oczywiście, że tak. Nalezy dążyć do spójności w partnerstwie, ale
>> margines absolutnej intymności zawsze będzie istniał. Często jedna
>> strona w związku nie ma tej swiadomości. Dokładnie tak. Ta
>> indywidualna, wolna sfera jest niezbędna do każdej egzystencji.
>> Zaufanie powinno być budowane poprzez lojalność partnerów, a nie
>> przez zawłaszczanie lub poddańcze oddawanie autonomii.
> Jak Ci napiszę, że się zgadzam, to żona się nie obrazi?
Postów, maili, smsów, listów i czego tam jescze adresowanych do mnie nie
czyta, choć ma do nich dostęp. Nie zawsze tak było, ale taraz tak jest.
Nie przeczyta więc tego. A poza tym o marginesie intmności w związku
doskonale wie. Sama z niej swobodnie korzysta. Ma to też swoje mankamenty,
ale mieć świadomość tej wolności jest zdecydowanie najlepszym sposobem na
zaufanie do partnera.
--
pozdrawiam
michał
|