Data: 2009-08-04 11:46:48
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 3 Aug 2009 05:05:59 -0700 (PDT), Matb napisał(a):
> Brał, barał, brał, było mu miło, bywał przyjemnie zaskoczony i
> połechtany, moja inicjatywa, moje pomysły, moje plany do zrealizowania
> wspólnie. Chciałam trochę jego inicjatywy. Odpusciłam swoja. Z jego
> strony brak. Ja daję on bierze, w drugą stone nie. Ja dotykam, ja
> całuję w kark, ja patrzę w oczy wpatrzone w dal, ja pytam czy zrobić
> mu herbaty, ja aranżuję intymne sytuacje, ja poszukuję czegos co
> mogłoby stanowić naszą wspólną pasję, scrabble, suer, dopóki nie
> zaczął przegrywać. I ja mam ochotę na to, żeby i on popracował własnie
> w kierunku bycia razem, ale on nie czuje takiej potrzeby, aczkolwiek
> jest mu miło, kiedy ja wysyłam sygnały, że jest dla mnie ważny.
> sobie, ile można?
A jak było przed slubem?
> Jeśli
> nie wysyłam, to ma pretensje, że go nie dotykam.
Tylko o dotykanie mu chodzi? Błe. Niemożliwe... chyba.
> To jest jakiś świat
> po drugiej strnie lustra. Gubię się w tych jego zeznaniach! Nie daje z
> siebie nic i ma pretensję,że nic nie dostaje,kiedy ja odpuszczam
Nie reaguje, kiedy jesteś np w seksownej bieliźnie?
Co prawda różne rzeczy na facetów działają - np mój TŻ woli mnie bez... a
jak tak kocham sesi bieliznę... No, ale przynajmniej można ją seksi
zdejmować... Próbowałaś czegoś w tym stylu? Nakręć go i pozostaw? parę razy
chociaż. na różne sposoby. Niech się postara.
|