Data: 2007-02-20 22:27:30
Temat: Re: Chodzenie do wyimaginowanego psychologa?
Od: "och.karol" <o...@x...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Abnegat" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:erfs4c$gc6$1@news.onet.pl...
> Hej
[...]
> I jeśli ten psycholog istniał naprawdę - czy nie uważacie, że powinno się
> takiego poćwiartować?
Za pieniądze ludzie zrobią naprawdę dużo.
Ja "borykam" się z psychologiem, która wymyśla jakieś dziwne teorie "na
zamowienie" żony. Skutek jest taki, że czterodniowy pobyt 3 letniego dziecka
z ojcem jest zbyt długi (inna bajka, że matka może 5 razy dziennie w tym
czasie do dziecka dzwonić i pytać czy przypadkiem się nie stęskniło i czy
nie chce do domu). Z moimi rodzicami synek nie może zostać na cały dzień, bo
to za wcześnie i jeszcze nie na tym etapie (moi rodzice opiekowali się
synkiem przez ostatnie 2 lata podczas mojej i żony pracy). Synkowi mamy
oszczędzać nadmiaru emocji (pozytywnych i negatywnych) ale to, że żona przez
3 tygodnie kupiła synkowi więcej zabawek niż przez ostatnie 2 lata to już
OK. Że nie chodzi praktycznie do przedszkola zostało zbyte milczeniem itd.
Jasne, że powinno się ćwiartować i to publicznie (w moim przypadku
krzywdzone jest malutkie 3-letnie dziecko).
--
pozdrawiam
karol
|