Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 268


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2006-07-20 15:22:07

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid> szukaj wiadomości tego autora

Dorota D. wrote:

> Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w
> wiadomości news:44be7a23$1@news.home.net.pl...
>
>>Jeśli jesteś ateistką, Muzułmanką, Żydówką, czy należysz do
>>Koscioła Reformowanego - to dotyczą Cię inne reguły niż te z
>>Kodeksu Prawa Kanonicznego(*).
>
> Interesuje Cię, "kim" jestem?

Szczerze? Niekoniecznie, ale dla dobra dyskusji może to być istotne.

> Otóż wierzę w Boga, ale Kościół Katolicki śmieszy mnie na tyle, że nie
> potrafię się z nim identyfikować. To jakaś jedna wielka sekta ;->

No i już sprawa jest jasna: Ty wyznajesz po prostu inną religię, a
wypowiadasz się o sprawach Kościoła Katolickiego. Przy okazji, dajesz
mi powód do przypuszczeń, że gardzisz wyznawcami mojej religii - bo
tak rozumiem określenie KK sektą.

> Co chyba nie zmienia faktu, że mam prawo się buntować przeciwko w/w
> Kodeksowi.

Po co? Przecież Ciebie on najwyraźniej nie dotyczy.

> Uważam, że zapis o możliwości unieważnienia sakramentu to największa
> brednia, jaką Kościół wymyślił. Wybacz, ale takie jest właśnie moje zdanie.

Wybaczam. Tym bardziej że nia masz pojęcia o czym piszesz: nigdzie nie
ma zapisu o unieważnieniu małżeństwa. Coś takiego jest z definicji
niemożliwe. Możliwe jest natomiast stwierdzenie faktu (oczywiście na
tyle możliwe, na ile nie będzie miało miejsce krzywoprzysięstwo samych
zainteresowanych i świadków), że małżeństrwo w ogóle nie było ważne.

Rozumiesz co mam na myśli? Postaram się wytłumaczyć najprościej jak
potrafię: ciężarówka przyjechała do magazynu, miała zabrać towar, ale
z jakiegoś powodu do odbiorcy tego towaru pojechała pusta. Czyli od
początku małżeństwo było nieważnie. A "unieważnienie" polegałoby na tym,
że ciężarówka załadowała towar, ale gdzieś po drodze kierowca zmienił
zdanie i wywalił zabrany towar do przydrożnego rowu.

Pozdr,
--
ŁK

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2006-07-20 16:11:32

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid> szukaj wiadomości tego autora

locke wrote:

> A co tu udowadniać? Czyśbyś uważała, że państwo nie jest obciążone znacznymi
> kosztami związanymi z posiadaniem przez ludzi dzieci? Policz same koszty
> utrzymania szkół.

Pokrętna jakaś ta Twoja logika. Dzieckiem się jest jakieś kilkanaście
lat, no góra powidzmy dwadzieścia kilka, jeśli rodzice jeszcze utrzymują
studenta. A potem następuje "wiek produkcyjny", który trwa jakieś 40 lat.
Odowodnij mi, że przez 40 lat płacenia podatków człowiek nie "odda" do
budżetu państwa, i to z dużą nadwyżką, wszystkiego co "skonsumował" jako
dziecko.

> A przecież nie każdy absolwent szkoły pracuje w kraju, by móc odpłacić
> się budżetowi poprzez płacenie podatków.

Ale *większość* pracuje, jak dotąd bezrobocie nie przekroczyło w Polsce 51%.

I niestety, w tym i w poprzednim punkcie, logika Twojego wywodu - jak sądzę
- całkowicie się załamuje.

> Płacę wraz z żoną znacznie wyższe podatki niż większość rodzin
> wielodzietnych, a moje dziecko korzysta z tych pieniędzy w znacznie
> mniejszym zakresie. Co więcej - coraz pojawiają się głosy, że rodziny
> wielodzietne powinny płacić jeszcze mniejsze podatki. To będzie tylko
> oznaczać, że ja i moje dziecko będziemy musieli płacić jeszcze więcej lub
> korzystać jeszcze mniej.

Rozwiązanie jest proste: sprawdzie sobie jeszcze jedno dziecko. Albo
może dwójkę. Skoro płacisz tak *znacznie* więcej, to pewnie Cię stać nie
gorzej, niż jakąs pierwszą z brzegu rodzinę wielodzietną.

Pozdr,
--
ŁK

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2006-07-20 22:35:15

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid> szukaj wiadomości tego autora

locke napisał(a):
> Użytkownik "Margola" <margola_@_kafeteria.pl> napisał w wiadomości
>
>> Uważam, że bezrobocie dotyczy w nawiększym procencie rodzin
>> patologicznych. Oczywiście, zdarzają się przypadki losowe,
>
> Tak się jakoś dziwnie składa, że bardzo często dotyczy rodzin
> wielodzietnych. (...) Rodzin wielodzietnych nie stać na
> odpowiednie wykształcenie wszystkich dzieci, więc siłą rzeczy te
> słabiej wykształcone mają większe problemy ze znalezieniem pracy.

Oj, uważaj z takimi sądami, bo możesz sie grubo pomylić.

Pozdr,
--
ŁK

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2006-07-21 03:59:46

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Dorota D." <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Klara Bemol" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e9nc08$8ga$1@news.wp.pl...
Dorota D. napisał(a):

>
Niewiele wiesz zatem o Kościele, więc nie rozumiesz "za czym stoi".

Chwila chwila. Byłam ochrzczona, przystąpiłam do Pierwszej Komunii, do
bierzmowania także,z w własnej woli i było to dla mnie wielkie przeżycie.
Uważasz, że po 20-tu latach życia związanych z KK nic o nim nie wiem? To się
mylisz. Nie wypowiadam się na tematy czegoś, o czym nie mam pojęcia i nie
rezygnuję z czegoś, czego nie znam, bo skąd miałabym wiedzieć, że nie jest
to dla mnie dobre?
Dla mnie EOT, i tak "Was" jest więcej i nie z wszystkimi niestety da się
normalnie dyskutować ;)

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2006-07-21 04:44:19

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:e9nrkc$m4o$1@inews.gazeta.pl...
> Dunia <d...@n...o2.pl> napisał(a):
>
>> Pewnie daloby sie wiecej, ale mozg sie w upale lasuje.
>
> Ta, też bym wzięła udział w jakimś flejmie, ale przy tych temperaturach to
> może na inny temat. Hej, nie chce nikt porozmawiać o tym, czy przyjaźń
> między
> kobietą a mężczyzną jest (nie)możliwa?

Jest możliwa. Służy oswojeniu przeciwnika a potem w efekcie działaniom
prokreacyjnym ;-)

Qra, odpowiadając na pytanie a jednocześnie w konwencji grupy... hłe hłe


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2006-07-21 05:20:01

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <margola_@_kafeteria.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:e9nrkc$m4o$1@inews.gazeta.pl...
>
> Breedersi nie myślą kategoriami "dajmy żyć innym", ale "niech inni żyją
> jak
> my".

Iiii tam. Po porstu w upały fejmy traktują ze szczególną zawziętością.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2006-07-21 07:23:46

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Hanka Skwarczyńska <hanka@[asiowykrzyknik]truecolors.pyly> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w
wiadomości news:44bfaab1$2@news.home.net.pl...
> [...] Odowodnij mi, że przez 40 lat płacenia podatków człowiek
> nie "odda" do budżetu państwa, i to z dużą nadwyżką, wszystkiego
> co "skonsumował" jako dziecko.[...]

...i co skonsumuje jako emeryt.

Pozdrawiam
H. (każdemu jego kij do gmerania?)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2006-07-21 07:31:59

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Jacek Skowroński <j...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

PT Dorota D. scripsit:

> Użytkownik "Klara Bemol" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:e9nc08$8ga$1@news.wp.pl...
> Dorota D. napisał(a):

>>> Niewiele wiesz zatem o Kościele, więc nie rozumiesz "za czym stoi".
^^^^^^^^

> Chwila chwila. Byłam ochrzczona, przystąpiłam do Pierwszej Komunii, do
> bierzmowania także,z w własnej woli i było to dla mnie wielkie
> przeżycie. Uważasz, że po 20-tu latach życia związanych z KK nic o
^^^
> nim nie wiem? To się mylisz. Nie wypowiadam się na tematy czegoś, o
> czym nie mam pojęcia i nie rezygnuję z czegoś, czego nie znam, bo skąd
> miałabym wiedzieć, że nie jest to dla mnie dobre? Dla mnie EOT, i tak
> "Was" jest więcej i nie z wszystkimi niestety da się normalnie
> dyskutować ;)

Słowa kluczowe podkreśliłem. Na razie dyskutujesz nie z nami, ale z tym,
co chcesz przeczytać. Na żaden z arumentów obalających twoją wiedzę na
temat stwierdzenia nieważności małżeństwa nie odpowiedziałaś, zatem twój
EOT to zwykła ucieczka i tyle.

--
Jacek Skowroński http://podaj.net/ksiazki-uzytkownika.php?id=605

GnuPG: 1024D/FB345534 50A6 5F42 E8E5 3517 CB8E 1403 0E1F 14F5 FB34 5534

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2006-07-21 09:01:57

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Thu, 20 Jul 2006 16:08:14 +0200, osoba określana zwykle jako
locke pozwoliła sobie popełnić co następuje:
>> > I jeszcze raz. Osoby "dzietne" powinny w ogóle większe podatki płacić -
>bo
>> > ich dzieci pójdą do szkół (finansowanych z budżetu - więc z podatków),
>> Jeżeli do takich pójdą
>Jaki odsetek dzieci w szkołach prywatnych pochodzi z rodzin wielodzietnych?
>A przy okazji - szkoły prywatne też dostaję kasę z budżetu.

Nie mylisz prywatnych ze społecznymi przypadkiem?

--
\------------------------/ UNDERWEAR SHOULD BE WORN ON THE INSIDE(Bart
| K...@e...eu.org | Simpson on chalkboard in episode 8F08)
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2006-07-21 10:29:29

Temat: Kosztowne dzieci (było: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne)
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w
wiadomości news:44bfaab1$2@news.home.net.pl...
> locke wrote:
>
> > A co tu udowadniać? Czyśbyś uważała, że państwo nie jest obciążone
znacznymi
> > kosztami związanymi z posiadaniem przez ludzi dzieci? Policz same koszty
> > utrzymania szkół.
>
> Pokrętna jakaś ta Twoja logika. Dzieckiem się jest jakieś kilkanaście
> lat, no góra powidzmy dwadzieścia kilka, jeśli rodzice jeszcze utrzymują
> studenta. A potem następuje "wiek produkcyjny", który trwa jakieś 40 lat.
> Odowodnij mi, że przez 40 lat płacenia podatków człowiek nie "odda" do
> budżetu państwa, i to z dużą nadwyżką, wszystkiego co "skonsumował" jako
> dziecko.

Pod warunkiem, że będzie pracował. Na dzień dzisiejszy ponad 2 miliony
Polaków w wieku produkcyjnym (wg danych oficjalnych) pozostaje bez pracy. W
rzeczywistości jest ich znacznie więcej - bo ogromna liczba bezrobotnych nie
jest zarejestrowana w urzędach pracy, a doliczyć też tu trzeba kobiety,
które nie pracują, bo wychowują dzieci. Zatem można by domniemywać, że
liczba ta przekracza nawet 3 miliony. Ci ludzie nie tylko, że nie spłacają
tego, co uzyskali jako dzieci, ale w dalszym ciągu korzystają ze wspólnej
kasy. Przy tym najczęściej - zwłaszcza w przypadku matek siedzących w domu i
zajmujących się dziećmi - są to osoby, które z budżetu biorą dużo, bo mają
dużo dzieci.
Czyli:
1) sami korzystali i nie oddają, bo nie płacą podatków;
2) nadal więcej biorą niż dokładają;
3) ponieważ w rodzinie wielodzietnej dzieci zwykle są słabiej wykształcone
niż w mniej licznych rodzinach, więc jest prawdopodobniejsze, że właśnie te
dzieci będą później również bezrobotnymi.
Koło się zamyka.

>
> > A przecież nie każdy absolwent szkoły pracuje w kraju, by móc odpłacić
> > się budżetowi poprzez płacenie podatków.
>
> Ale *większość* pracuje, jak dotąd bezrobocie nie przekroczyło w Polsce
51%.

Owszem. Większość tak. Ale ta większość, która pracuje nie tylko "odpłaca
się" budżetowi za własną edukację, ale również musi utrzymywać ogromną
rzeszę bezrobotnych. NAwoływanie do zwiększenia przyrostu naturalnego to
nawoływanie do wzrostu liczby bezrobotnych - bo liczba miejsc pracy nie jest
uzależniona od liczby ludności. Zatem jest to dążenie do jeszcze większego
obciążenia tych, którzy pracują.

>
> I niestety, w tym i w poprzednim punkcie, logika Twojego wywodu - jak
sądzę
> - całkowicie się załamuje.
>
> > Płacę wraz z żoną znacznie wyższe podatki niż większość rodzin
> > wielodzietnych, a moje dziecko korzysta z tych pieniędzy w znacznie
> > mniejszym zakresie. Co więcej - coraz pojawiają się głosy, że rodziny
> > wielodzietne powinny płacić jeszcze mniejsze podatki. To będzie tylko
> > oznaczać, że ja i moje dziecko będziemy musieli płacić jeszcze więcej
lub
> > korzystać jeszcze mniej.
>
> Rozwiązanie jest proste: sprawdzie sobie jeszcze jedno dziecko. Albo
> może dwójkę. Skoro płacisz tak *znacznie* więcej, to pewnie Cię stać nie
> gorzej, niż jakąs pierwszą z brzegu rodzinę wielodzietną.

Dlatego mnie stać, że mam tylko jedno. I chcę, by było dobrze wykształcone i
miało pracę. Jako odpowiedzialny obywatel nie chcę obciążać budżetu państwa,
ale pomnażać go. I dlatego wkurza mnie, że zachęca się ludzi do zubażania
państwa.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Co najmocniej cementuje związek
3Miasto - spotkaniowo
krew z zęba, dziąsła?
dziecko a sztuka walki
Ponadczasowe artykuły??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »