Data: 2002-04-11 20:04:12
Temat: Re: Chrzestny :-\
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Anyia <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a93n29$dqp$...@n...tpi.pl...
> Ja to "dosadnie" wyjasnilam chrzestnym mojego syna:
> ze przede wszystkim (pomijam tzw. kwestie wspomagania rodzicow w
wychowaniu
> w wierze, jakkolwiek jest to rozumiane), oczekuje od nich, ze, jezeli
> cokolwiek sie nam z mezem stanie, przejma opieke nad moim dzieckiem.
> Chrzestnymi zostal moj brat i jego zona, swiadomi tego zobowiazania dlugo
> przed chrzcinami. Powiedzialam im tez wtedy, ze chce aby sie zastanowili,
> czy na pewno chca tego, bo jak odmowia to sie nie obraze.
> Dla mnie pojecie bycia chrzestnym oznacza wziecie na siebie potencjalnej
> odpowiedzialnosci za zaopiekowanie sie dzieckiem, jezeli rodzice nie bede
> mogli tego zapewnic. i jak zastanawialam sie, kogo wybrac na chrzestnych,
to
> wiedzialam, ze musza to byc ludzie, ktorym ufam na tyle, aby im powierzyc
> swoje dziecko.
A ja muszę przedstawić kompletnie odmienne zdanie:
Ponieważ chrzest mojego dziecka był dla mnie wydarzeniem wyłącznie w
wymiarze duchowym, więc chciałam na chrzestnych wybrać takie osoby, które
będą potrafiły, bardziej niż ja, zatroszczyć się o jego wychowanie
"duchowe", religijne. Niestety, osoba, w której pokładałam największe
nadzieje - odmówiła mi - podjęła decyzję o wstąpieniu do zakonu i uznała, że
nie byłaby w stanie sprostać zadaniu ze względu na dzielącą nas odległość.
Suma sumarum, dałam się potem trochę zmanipulowac mojej rodzinie i
chrzestnymi zostali: bliska znajoma (z odpowiednim światopoglądem na
religię itp) oraz mój brat, któremu na wychowanie (duchowe czy fizyczne) nie
oddałabym nawet świnki morskiej ;-))
Na wszelki wypadek podpisałam polisę ubezpieczeniową i staram się
regularnie, kontrolnie wysyłać moją mamę do lekarza ;-)))
Monika
|