Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!fu-berlin.de!news.task.gda.pl!news.man.poznan.pl!ict.pwr.wroc.pl
!not-for-mail
From: "kolorowa" <v...@i...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Date: Tue, 23 Apr 2002 14:44:26 +0200
Organization: Wroclaw University of Technology, Poland
Lines: 78
Message-ID: <aa3kop$mu7$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
References: <a9ma4i$fla$1@news.tpi.pl> <a9ma7j$h0s$1@news.tpi.pl>
<a9mb5p$g4o$1@news.onet.pl> <a9n4nd$nsk$1@news.tpi.pl>
<6...@2...17.138.62> <a9osg0$p9$3@news.tpi.pl>
<3...@2...17.138.62> <a9pf01$sp6$2@news.tpi.pl>
<3...@2...17.138.62> <aa11og$8bd$9@news.tpi.pl>
<3...@2...17.138.62> <aa1pmk$pl2$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
<2...@2...17.138.62>
NNTP-Posting-Host: as2-199.poleczki.dialup.inetia.pl
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:9823
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:23980-1019546176@213.17.138.62...
> > Porównywanie człowieka z przedmiotem może być celowe, kiedy chcemy
> > przedstawić jego wygląd, jego ruch - ale nie emocje czy myśli.
> > Czy ten wóz, o którym piszesz, sam z siebie hamuje?
>
> A czy Twoje emocje i hormony same hamują czy używasz do tego rozumu?
> Wóz jest to cała Twoja "zwierzęca natura", na którą samiec jest w
> stanie w sposób "podstępny" działać bez Twojej kontroli - Ty
> kontrolować możesz najwyżej czy będzie miał czas i miejsce do tych
> działań i czy pozwolić swojemu ciału na "samoistne istnienie" i
> poddanie się chwili. I w tym momencie muzgowi jest tym trudniej
> wyhamować im później dostrzeże, że ciało (hormony, emocje) zaczyna
> pędzić w kierunku co do którego nie jest pewien czy jest właściwy.
Zaraz, zaraz, nie rozpędzajmy się tak;))
Nie wiem, skąd założenie, że te hormony i emocje nie są kontrolowane? (Nie
jestem w stanie stwierdzić, jak to wygląda u wszystkich kobiet, ale chyba
Tobie pod tym względem jest dużo trudniej;)) Kontrolowane - tzn. obserwowane
przez mój umysł, który w razie konieczności odpowiednio zareaguje. Jeżeli
natomiast zdecyduję się wyłączyć umysł (bo rozumiem, że umysł miałeś na
myśli pisząc "mózg") i pójść na żywioł - to przecież to też jest moja
decyzja, a nie decyzja hormonu. I w momencie, kiedy podejmuję tę decyzję,
zdaję sobie sprawę z możliwych konsekwencji.
Samiec, owszem, może sobie działać bez mojej kontroli;) ale efektem tych
działań nie musi być kołatanie mojego serca, dreszcze , łamanie w kościach
czy inne objawy grypy. Jeżeli tenże samiec koncentruje się na opanowaniu jak
największej liczby technik otwierania "zamków", to rzeczywiście zwieksza się
prawdopodobieństwo, że dziewczyna ulegnie. Pomijając kwestię, że jedyną
satysfakcją "ślusarza" będzie pokonanie kolejnego zamka, to istotne jest to,
że ta dziewczyna ulegnie przede wszystkim dlatego, że ona CHCE ulec, że
chce, żeby jej ciało drżało. Jeżeli nie chce, to ani feromony, ani uśmiech
Cruis'a czy spojrzenie Lamberta - jej do tego nie skłonią. A jeszcze inną
kwestią jest czy kobieta, której ciało zadrżało, zapanuje nad tym czy nie.
> > A człowiek? Czy może stać się bezwolną maszyną w czyichś
> rękach?
> > Z tego, co wiem, nawet pod wpływem hipnozy - nie.
>
> To jeszcze mało wiesz.
He, he, takich "argumentów" chyba nawet moje dzieci już nie używają;)
Jeżeli chodzi o hipnozę, to nie można człowieka zmusić do zrobienia czegoś,
czego za nic nie zrobiłby "na żywca" - na co założył sobie silne hamulce
moralne. Nie zabije np. tylko dlatego, że ktoś mu wydał takie polecenie.
Owszem, hipnotyzer może to obejść sugerując ofierze, że to nie głowa tylko
piłka basebalowa. Niemniej całkowitej kontroli nad ofiarą nie ma.
> > Poza tym traktowanie kobiet jako obiektów, które się zdobywa,
> potrzeba ich
> > deprecjonowania, świadczy nie o nich, tylko o mężczyźnie.
>
> To nie dotyczy tylko kobiet. A poza tym dlaczego "bycie obiektem do
> zdobywania" ma deprecjonować kogokolwiek?
> Himalaiści deprecjonują Mont Everest - Piękne hasło ;-)))
A dlaczego himalaiści zdobywają Czomolungmę? Żeby udowodnić sobie, że są w
stanie;)) Masz rację, tacy mężczyźni nie deprecjonują kobiet. Oni
deprecjonują samych siebie:(
> > Jak to mówią -
> > głodnemu chleb na myśli;)
>
> Wielu chciałoby być tak najedzonymi jak ja. - co nie przeszkadza mi
> dostrzegać otaczajacego mnie piękna .
No i mówiłam, że głodnemu chleb na myśli;)))
Wyjaśnię, o co mi chodziło:
Jeżeli mężczyzna myśli o kobiecie jak o obiekcie do zdobycia, a nie jak o
osobie, z którą być może znajdzie wspólny język, wspólne spojrzenie na pewne
sprawy, z którą chciałby uczyć się bycia razem, dzielenia się sercem i
umysłem - to sorry, ale on myśli głównie o sobie, o tym jak poprawić sobie
swoje samopoczucie, jak poprawić swoją pozycję;)
Mąłgosia
|