Data: 2015-03-06 23:28:01
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.
Od: "Stefan" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
@ pisze:
> Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta)
> w transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
O! Sam bym nie wpadł na to, by zakwalifikować winogrona do grupy
"owoców egzotycznych"! Ja jak najbardziej poczuwam się do tego samego
kręgu kulturowego i klimatycznego. Uprawiane są z powodzeniem po
drugiej stronie Karpat, rosną nieopodal w Niemczech, dużo ich było
w granicach pierwszej Rzplitej. Teraz się mówi o Zielonej Górze, że
tam ich miejsce -- ale to nie do końca tak. Tam tradycja pozostała,
a w innych rejonach się nie zdążyła wykształcić. Nie zdążyła, bo jak
nas przewiało znad jednego morza nad drugie, tośmy się nie zdążyli
pozbierać z tymi krzaczkami. A to uprawa wymagająca, rządna spokoju
i poszanowania miejsca. I nie, stanowczo nie jest tak, że kiść potrafi
dojrzeć w transporcie! Do tego potrzeba słońca, nic go nie zstąpi.
Za dużo go nigdy nie jest -- to nie banany, żeby niedojrzałe rawć.
Najwyżej przejrzeją, zmienią się w rodzynki lub półrodzynki, które tak
samo zjeść się da. Lub zrobić malagę. Nasz klimat przejściowy, niestały,
każdy rok inny, więc gwarancji nie ma. Przeto praojce nasi cenili
węgrzyna. Tego, co z owoców, które nie tylko jak w Maladze uwiędły,
lecz nawet się zmroziły. Ale tego mało nam było. Powstał więc Tokaj
Szamorodni -- rzadki przypadek, by nasze słowiańskie słowo bratankom
w słownik wpadło. Szamorodni, bo sam się rodzi, gdy młody jeszcze
Madziarzy pośpiesznie na wozy załaduja, a ten w podróży, nim do nas
dotrze, dojrzeje. W naszych okolicach jedyny to przypadek dojrzewania
winogron w transporcie.
Jarek
***********************
tutaj masz o pierwszym polskim ice vin rocznik 2012, a w mojej "piwniczce"
stoi (niestety tylko jedna ;( ) flaszeczka ice vin rocznik 2013 i czeka na
swoja okazję. ten pierwszy rocznik tez miałem przyjemność degustować.
Co do tokaju. przeszło rok temu na odpowiednim forum (winicjatywa) zadałem
pytanie:
Czy ktoś może powiedzieć skąd wziął się zwyczaj przysyłania Kardynałowi
Krakowskiemu kilku butelek Tokaji Eszencia?
W poszukiwaniach dotarłem do 1885 roku (kard. Albin Dunajewski), ale to była
tylko notka o dostawie z winnic kard. Esterhazy.
No, z tym tokajem szamorodnim to nie za bardzo tak, jak piszesz, ale nie
wdawajmy się w szczegóły :) od tego są enolodzy.
pozdr
Stefan
|