Data: 2002-11-05 13:45:38
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bacha:
> Mnie ta definicja jak dotąd wystarcza.
A co z poswieceniem? :)
Milosc nie wymaga poswiecen? ;)
> A jakie niby patologiczne wyczerpuje?
Wiem juz co mi sie nie spodobalo: Twoja definicja uprzedmiotawia
czlowieka.
Dlaczego?
Bo gdybym chcial opisac _relacje_ pomiedzy (uwaga! przyklad
tym razem ekstremalny) kims z krwi i kosci i lalka gumowa to
spokojnie zadowole sie dokladnie tym co napisalas.
I co Ty na to? :)
> Oczywiście, że musi. Gdyby definicja chciała obejmować
> wszelkie niuanse, to liczyłaby kilka tomów i przestała być
> zrozumiała.
Heh, lewa polkula nie rozumie prawej? ;)
> Proste jak konstrukcja młotka.
OK. :)
> Ale gdy już się kochają, to mają wolę i chęć działania dla
> ich dobra wspólnego.
Znowu ta mechanistyczna 'definicja'... ;)
> > Trzeba byc dojrzalym aby ulec zniewoleniu przez Milosc! ;)
>
> Ano do tego, to akurat niekoniecznie. ;)
A dlaczego? :)
Milosc to chyba nie to samo co obsesyjne pozadanie... ;)
> ... Kontrolować to powinniśmy aktywność, którą wywołuje.
> Ale żeby ją kontrolować, to musimy ją rozumieć.
Niewolnik ma kontrolowac dyktatora? ;)
Czlowiek i jego uczucia sa podmiotem milosci? :)
A moze przedmiotem? ;)
Bo wiesz, jesli milosc jest dla czlowieka to OK.
Ale jesli czlowiek jest dla Milosci, to coz...
niewolnik nie ma prawa decydowac...
Czarek
|