Data: 2002-11-06 08:27:57
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
All :
> A co do tego ma nasza wola Baś? ...
> Również dzięki woli będziemy starali
> się nazwać to, co _zastajemy_ w sobie
> - a pytania pozostaną nadal bez odpowiedzi.
Nasza wola nie ma istotnie nic do tego, że miłość zaistnieje. Nie ma też nic
do tego, kto będzie jej podmiotem. I nie o to mi chodzi. Jednak gdy miłość
już istnieje, zakochanie się stało, to niewątpliwym jest, że odczuwamy
radość z istnienia osoby, którą kochamy (to za Henrykiem Elzenbergiem). Ta
radość właśnie wywołuje w nas wolę aktywności, działania skierowanego na
wspólne dobro. Pewnie po to, by tą radość podtrzymać jak długo się da. I tu
właśnie występuje ta wola, chęć do działania, o którą mi chodzi (i to już za
Cezarym Urbańskim).
Bo przecież ja nie wymyślam nic nowego, połączyłam tylko dwa elementy
definicji już istniejących. Miłość jest według tego ujęcia generatorem woli,
do określonego działania. Właśnie ta radość w połączeniu z tą wolą pozwala
nam rozpoznać i nazwać to, co znajdujemy w sobie, czyli miłość. Jaśniej już
nie potrafię tego wyłuszczyć. :(
W myśleniu wszystko jest proste, gdy jednak chcę to napisać sprawa się
komplikuje. Jakaś niegramotna jestem.
> > A mnie cały czas brakuje w tym humanizmu, takiego ludzkiego wymiaru na
dziś.
> > :)
> O tym napisano miliardy słów; to najbardziej popularny temat ludzkości
:)).
Wiem o tym, ale z tych miliardów słów nie wynika żadna sensowna definicja.
Przeciwnie, słowa te gmatwają sedno sprawy sprowadzając miłość do zjawiska
niemal transcendetalnego. Jedyny z nich pożytek, to wzruszenia mniej lub
bardziej estetyczne. Nie powodują one żadnego zrozumienia fenomenu. :)
Gdy mówię o humanizmie, to chodzi mi o oderwanie się od ewolucji, genetyki,
fizjologii i innych takich, które równie dobrze dotyczyć mogą każdego
wyższego zwierzęcia. Chodzi mi o to, co dotyczy jedynie człowieka.
> O tym każdy tutaj powie Ci najwięcej - patrząc w siebie.
No więc wskaż mi choć jedną sensowną próbę definicji, bo być może coś
przeoczyłam.
> A może szukasz poezji?
Definicji szukam w miarę do przyjęcia. Poezja nic przecież nie wyjaśnia.
Stara się jedynie, w miarę barwnie opisać emocje. Wzbudzić je w nas i tyle.
Poezja nie służy przecież wyjaśnianiu.
> Nie. Szukasz wspólnego mianownika. A jeśli tak, to najpierw wyobraź sobie
> odwróconą piramidę i każdą z wypowiedzi i interpretacji ulokuj na jakimś
> jej poziomie. Nawięcej odpowiedzi będzie na górze. U podstawy (czyli na
> czubku, gdyż piramida odwrócona), będzie to, czego szukasz.
> Ja szukam w tym momencie właśnie tego, odfiltrowując chaos ludzkich
wyobrażeń.
> Ale to moje, chwilowe zboczenie ;)
Uroczy z Ciebie marzyciel All, ale to przecież nie jest żadna sensowna
metodologia. To tylko Twoje czary. :)
Nie pomagasz mi.
Ściskam. Bacha.
|