Data: 2002-11-05 15:23:09
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał:
> Np wez matke ktora poswieca sie (i np rezygnuje z pracy) aby
> _lepiej_ (w swoim pojeciu) wychowac dzieci, ktore w jej pojeciu
> tego potrzebuja... itd.
To wg mnie albo:
- wybor NAJLEPSZEJ wg Niej i dla Niej decyzji, a nie poswiecenie.
- albo poswiecenie, ktore moze po latach wybuchnac Jej wewnetrznym zalem,
pretensjami typu: "Coreczko, ja tyle dla Ciebie poswiecilam sie, a zobacz,
Ty w swoim zyciu robisz to, a nie to..."
> Czasem poswieceniem bedzie np odstapienie chocby od 'ukarania'
> kogos kogo sie kocha...
To wg mnie wybor NAJLESZEJ wg Niego i dla Niego (!!!) decyzji, a nie
poswiecenie.
> Mozna tez poswiecac np czas aby sie uczyc lub uczyc innych... :)
A moze przeznaczac czas? I albo bedzie "dobra" motywacja, albo poswiecenie z
ktorego moga przyjsc zale, np. jesli Ci inni nie spelnia oczekiwan...
> Mozna poswiecac _dodatkowy_ wysilek aby w ten sposob uratowac
> komus zycie (sluzba zdrowia), co jest oznaka uogolnionej milosci.
a moze znow "przeznaczyc"? i jeszcze robic to z radoscia?
> Mozna poswiecic sie dla idei (np wolnosci, milosci)... itd.
Hm... Jesli ta wolnosc jest moim najlepszym wyborem, to trudno mowic o
poswieceniu. Jesli nie jest, to podtrzymuje, ze z takiego poswiecania biora
sie zle rzeczy...
> Chodzilo mi o dobrowolne poswiecenie wynikajace z potrzeby wewnetrznej
> (serca?), poswiecenie w bardzo pozytywnym wymiarze.
Ja bym wtedy nie nazywal tego poswieceniem, tylko dobra decyzja :-)
Marek
|