Data: 2005-10-08 09:44:36
Temat: Re: Co to jest szczęście...
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... Xerxes" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:di87s7.3vsasb7.1@gorm.hcd63a579.invalid...
> Czarno to widzę
> niezależnie od jasnowidzenia.
Abo wicie panie, koła bywają przeróżne - może być koło gospodyń wiejskich,
może być koło krakowa, że o rowerowym nie wspomnę :)
Podejrzewam, że mówiąc koło mamy na myśli okrąg. Jak pamiętam z podstawówki,
okrąg to zbiór punktów równo oddalonych od punktu zwanego środkiem. Mamy
pierwszy trop więc !! :) Latanie po okręgu, coprawda nie przybliża do
środka - ale tez nie oddala. Nalezy wziąć jeszcze pod uwagę, iż poczucie iż
"nie dajemy się" sile odśrodkowej jest w tym wypadku bardzo przyjemnym
uczuciem. Jednak jak wiadomo z fizyki, siła odśrodkowa jest tylko siłą
pozorną.
Same korzyści !! :) Że oparte na sile pozornej - a któż by się tym
przejmował.
Jest jedna rzecz, która może nieco odczarnoksię ... tfu odczarnowidzić lub
przy ... smolić :). Otóz każdy punkt na obwodzie okręgu, jest zarazem jego
początkiem i końcem, z punktu widzenia tegoż punktu. Przecież te wredne
elektrony jakoś przeskakują z orbity na orbitę ... z korzyścią dla
makroświata .... baaaa ... bywają takie elektrony, które wyskoczą i nie chcą
nigdzie wskoczyć :)) Obłedno koło vs swobodne elektrony w lampach
elektronowych - jakie one tam swobodne - tak im się tylko zdaje bo nie
latają po kole tylko po prostej od anody do katody czy tez odwrotnie :)))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|