Data: 2005-10-09 11:11:31
Temat: Re: Co to jest szczęście...
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Przemysław" w news:di83um$lkt$1@inews.gazeta.pl...
/.../
Nagimnastykowałeś się ponad..zwyczajnie. Fakt.
/.../
> Same korzyści !! :) Że oparte na sile pozornej - a któż by się tym
> przejmował.
Dla jednego pozornej, dla innego rzeczywistej jak diabli.
Spróbuj takiego uwolnić na zakręcie, a stanie się kamieniem
biblijnego...
> Jest jedna rzecz, która może nieco odczarnoksię ... tfu odczarnowidzić lub
> przy ... smolić :). Otóz każdy punkt na obwodzie okręgu, jest zarazem jego
> początkiem i końcem, z punktu widzenia tegoż punktu. Przecież te wredne
> elektrony jakoś przeskakują z orbity na orbitę ... z korzyścią dla
> makroświata .... baaaa ... bywają takie elektrony, które wyskoczą i nie chcą
> nigdzie wskoczyć :)) Obłedno koło vs swobodne elektrony w lampach
Lampy to lepiej juz zostawmy w spokoju. Dzisiaj słucham radia wielkości
zapalniczki, i jakby tego było mało, mam w niej jeszcze 88 godzin taśmy
magnetofonowej na dowolne cele. Całość spokojnie mieści się w jednej
lampie - choćby podwójnej, ECC88.
A elektrony, jak latały, tak latają, więc nie wiem, czy cokolwiek
odczarnoksiężyłeś.
Niemniej jest w tym jeden punkt...
wielce obiecujący.
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
--
pozdrawiam
Zenobia Gżegżółko Xerxes
z domu Chwost
|