Data: 2005-08-20 10:12:08
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław D. w news:de3s5d$fa7$1@inews.gazeta.pl...
/.../
Odwrócę kolejność - to, co dam na początek wymaga zamknięcia
("na post po zbóju zamknął"), a to, co dalej... wymaga nie tylko
przemyślenia, ale opracowania nowej strategii wykorzystującej
ten nowo odnaleziony (wreszcie ;)), potencjał. Niemniej drugie zadanie
wymaga czasu, a więc też teraz nie zostanie skończone.
Ale o tym potem...
> > Swoją drogą - myślisz, że nigdy się nie dogadamy?;)
> A wyobraź sobie, że poprzedniego posta w tym wątku, pisałem bez cienia
> złośliwości i ironi ... wiem, ze to trudne do wyobrażenia, ale jednak tak
> było.
Tak też to traktowałem z marszu. Jednak - postanowiłem na wszelki wypadek
zostawić furtkę. Mogłeś w nią wejść (całe szczęście nie wszedłeś;)),
poprzez:
1. > > Że się ziemia kręci wokół słońca - każdy dziś wie /.../
[to mogła być pewna alluzja - tfu - illuzja];).
2. > Wręcz przeciwnie - to poniekąd mobilizuje. /.../
[zawsze można podnieść zarzut typu: "kogo mobilizuje, tego mobilizuje..."];)
> Ale ja już odszczekałem /.../ będziesz wiedział które konkretnie inne
> "koncepcje" odszczekałem :)
I tu proponuję ów "na post po zbóju zamknął".
Interesujące rzeczy będziemy mieli dalej.
> > Nie będzie żadnego procesu stabilizacji /.../
> > Może w takim razie podzielisz się swoimi podejrzeniami?
> A proszę. Tylko potraktuj to jako futurystyczną wizję :)
Traktuję to jak zawsze jako inspirację; choćby wizja była kompletnie
na oko futurystyczna, istnieje w niej potencjał do wykorzystania - no ale
to też na boku...;)
[mówimy więc, co niesie ze sobą popularyzacja / rozrost sieci i kontaktów
między ludźmi realizowanych tą drogą - słowem, obrazem, dźwiękiem,
a w przyszłości zapewne i zapachem oraz ... jakimś substytutem(?) dotyku]
> Masowy dostęp do dowolnej informacji na każdy temat. Na razie
> nie każdy to wykorzystuje, ale nadejdą takie czasy, że każdy będzie.
> W konsekwencji jeśli ktoś zapragnie wiedzieć jak zbudowany jest
> samolot i na jakiej zasadzie lata, zapuści sobie siekieś gugle i wyczyta,
> zamiast iśc do biblioteki,
Jednym słowem - mamy funkcję biblioteczną. Magazyn z mniej lub bardziej
wartościowym materiałem - produktem, oraz narzędzia (logistyka) do jego
poboru. Idźmy dalej...
> /.../ A więc szybkość. Jakaś myśl przeszła przez głowę, na jakiś banalny
> temat - w który "nie warto" angażować sił aż, tak by wychodzić z domu.
> Siadasz do kompa rzucasz hasełko i masz. W dobie kiedy interneta nie
> było, pewne tematy, aby cokolwiek się na nie dowiedzieć -
> trzeba było "wkręcaćsię" w grupę hobbystów zajmujących się tematem.
Funkcja biblioteczna. Magazyn /.../ Idźmy dalej...
> /.../ Jeżeli człowiekowi wiedza jako taka zaczyna
> "włazić w geny" - poprzez zpowszednienie - to być może oznacza to, że
> ewolucja przystosowuje nas w ten sposób do opuszczenia matki ziemi i
> ekspansji w odległe światy.
Tu mamy tę futuro.... - wiedza zaczyna "włazić w geny". Pozwolisz, że
pozwolę sobie na ... ;)) asocjację?
Mówiąc "wiedza" masz na myśli najrozmaitsze zestawy biblioteczne - czyli
stertę przepisów / recept na rozwiązywanie takich czy innych problemów,
takich czy innych konstrukcji (pomijam, załóżmy rozwiązany, problem
weryfikacji źródła). Tak czy inaczej jest to w Twej wizji zestaw "stacjonarny",
choć zapewne bez przerwy się rozbudowujący i modyfikujący - czyli
_nadążny_za...???
I tutaj położyłbym większy nacisk.
Moim zdaniem, funkcja biblioteczna będzie zawsze tylko funkcją biblio-
teczną, a rozwiązywanie zagadek, budowanie nowych (nieistniejących
dotychczas!!) modeli i produktów odbywa się kompletnie gdzie indziej
- w ludzkich głowach.
Co więcej - te najciekawsze rozwiązania, modele i produkty, wcale
nie trafiają "do sieci" w fazie, gdy się nad nimi pracuje. Pracuje się nad
nimi w ciszy własnych umysłów (ewentualnie zespołów), korzystając
z sieci wyłącznie jako z narzędzia - tak jak mówisz - bibliotecznego
oraz komunikacyjnego.
[oczywiście mówię o kreatywności a nie konsumpcji]
Ale jest też jeszcze jeden, nowy, nie w pełni rozumiany potencjał.
Posłużę się analogią do rozwoju wcześniejszych technik komunikacji -
radia, TV, prasy...
Zauważ, że świat przed rozwojem mediów nie tylko był subiektywnie
"mniejszy", a zakres "widzialności" ograniczony do kręgu na rzut kamieniem,
bądź trasę konnej jazdy. Wraz z powszechnością kamery, mikrofonu
ale też żądnego newsów reportera - następuje wręcz przekłamanie
rzeczywistości - powstaje równoległy świat medialny, gdzie kwestia
odróżnienia ISTOTNEGO od BEŁKOTU wychodzi na plan pierwszy.
Dodajmy do tego kreacje filmowe, serialowe, reklamy ... i co mamy?
Nie wychodząc z domu mamy możliwość spędzić życie w świecie
kompletnej ILUZJI. Wychodząc zaś z domu mamy złudzenie, iż stykamy
się z rzeczywistością, choć jest to tylko maleńki _wycinek_ własnej
interpretacji tego, co nam własne zmysły serwują.
Oto więc nagle "wzrasta przestępczość, ilość wypadków drogowych bądź
katastrof lotniczych". Wpadnięcie dwóch ludzi do szczeliny lodowej
nazywa się katastrofą (i "żyje tym tematem" parę milionów ludzi). Kryzys
religii na zachodzie wyłania się wraz z wizytą nowego Benedykta, mimo iż
jest to proces trwający ho! ho!! (wszelkie jego ograniczenie czasowe,
jest iluzją). To samo z problemem niedożywienia, przeludnienia, efektu
cieplarnianego, energii... czy jakimkolwiek innym "odkrywanym medialnie".
Np. "cimologią". A więc???
Czy rzeczywiste problemy będą reprezentowane w bibliotecznej sieci?
Co znajdziesz na tych gigantycznych dyskach bibliotecznych kiedykolwiek
w przyszłości? Iluzję czy rzeczywistość???
Z pewnością będzie to zawsze iluzja.
A więc jak dotrzeć do rzeczywistości???
Jak traktować tę całą wiedzę biblioteczną - te sterty subiektywnych RELACJI
(z wyjątkiem może matematyki), aby te, wspomniane przez Ciebie "geny"
nie zostały zatrute fałszem i nie podążały wraz z upływem czasu w kierunkach
fantomów, fanatyków, fanfar, czy mówiąc prosto w fuk..... excrement.
???
Jaką więc funkcję można tu jeszcze dostrzec? Moim zdaniem - to żywe
siedlisko iluzji, jest równocześnie doskonałym miejscem ekspozycji wszelkich
ludzkich wytworów - żywych kreacji. A tak się składa, że właśnie człowiek
wspiął się na najwyższą dostępną mu gałąź, i niezależnie od wspinania się,
automatycznie sprawia, iż gałąź ta jest nadal budowana w górę. Pytanie tylko
przez kogo?? Gdzie to budowanie widać???? Czyli - jak odróżnić BEŁKOT
od tego, co istotne dla człowieka w nieco większej skali niż jego własny nos.
Niż ten przysłowiowy rzut kamieniem, który teraz - dzięki technice, nadal
pozostał rzutem kamieniem, tyle że na większą odległość - w najlepszym razie
na orbitę wokół którejś z planet układu słonecznego...
Czy to jest wszystko?
> Jeśli tu - na ziemi nie ma żadnych zagadaek, na
> które nie byłoby _konkretnej_ odpowiedzi w internecie :) ... to mamy
> doczynienia ze stabilizacją.
Rozumiem, ze kwestia postrzegania zagadek i ich braku, to również kwestia
"siedzenia". Ten Twój przykładowy chłopiec od wilków, z pewnością nie
dostrzegał zagadki "dlaczego TAK zbudowane jest jajko, nie mówiąc o tym,
co jest w jądrze ziemi i co to jest magnetyzm", tak jak pani Goździkowa nie
może widzieć zagadki "co to jest grawitacja", lub tylko "jak to się dzieje, że
gołąb kopuluje z gołębiem, a nie na przykład z kotem"?
> Widziałeś kiedyś długotrwałą stabilizację ? :)
> Zdestabilizuje się inna dziedzina egzystencji - a ludzkość będzie dążyć do
> stabilizacji przy pomocy tego co "juz ma w genach".
Tak jest. To właśnie jest to ciągłe budowanie gałęzi w górę.
No i teraz ZAGADKA...
Jak przewidzieć kierunek tego budowania gałęzi? W wymiarze ludzkim
i globalnym, a może i dalszym? Wiemy, ze budują go ludzie, a więc ci,
których tu iluzorycznie widzimy. To może być Flyer (bądź jego syn),
Błękitny Kot (bądź jego podwładny), etatyn, Lea, jesus, czy ktokolwiek
inny - który przecież ma bądź wkrótce będzie miał swój OKRES
_aktywności sprawczej_ w realnym świecie.
Mówisz, że nie trzeba się nad tym zastanawiać? Że nieznajomość kierunku
jest zbawienna? dobra? że to i tak poleci tam gdzie MA lecieć??
;)
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
All
ps. mam wrażenie, że byłoby dobrze powołać jakiś nowy wątek...
coś z demonami, diabłami i aniołami, z tym w jaki sposób kreowana
jest ścieżka, którą faktycznie podąża ewolucja i jej najwyższe ogniwko -
MYŚL ...;)
|