Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co to kurwa piknik? Re: Co to kurwa piknik?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Co to kurwa piknik?

« poprzedni post następny post »
Data: 2005-08-20 15:50:15
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


"jbaskab" w news:05081917453473@polnews.pl...
/.../



> > Szczerze cieszę się, że używasz tu poczucia humoru. /.../

> A jak mam to inaczej traktować? To co powiedziałeś jest dla mnie oczywiste od
> czasu mojej pierwszej, bardzo, bardzo dawnej dyskusji z Amnezyjnym, kiedy
> zauważyłam, że w przeciwieństwie do niego, zawsze, albo prawie zawsze, operuję
> na konkretach. Ale w przeciwieństwie do tego, co mi sugerowałeś nie upośledza
> to mojej zdolności do oceny sytuacji:))))

No to wyobraźmy sobie teraz sytuację, gdy Belbeliusz - znany z serwowania
bytów nieistniejących i rozważań całkowicie oderwanych od konkretów, co nie
znaczy, ze pozbawionych sensu i realnych korzeni - styka się teraz w jakiejś
sprawie z Asmodeuszem, który (podobnie do Ciebie) zawsze, lub prawie zawsze
operuje na konkretach. Tam więc, gdzie Belbeljusz usiłuje rozmawiać unikając
konkretu, bo mu to do niczego niepotrzebne, tak jak niepotrzebne są konkretne
liczby w zadaniu, do czasu wyprowadzenia na symbolach ogólnych właściwego
końcowego wzoru... a więc tam gdzie oczywiste jest dla Belbeliusza operowanie
na abstrakcjach - Asmodeusz, nic nikomu nie mówiąc, robi to samo zadanie,
ale natychmiast podstawiając pod każde słowo konkretną wartość - a to jakiegoś
NICKA, a to jakąś konkretną emocję. Asmodeusz, nie umie myśleć abstrakcyjnie -
pośpiech zmusza go do podstawiania konkretnych danych natychmiast.
Zderzenie następuje w chwili, gdy obaj usiłują porównać wyniki rozważań.
Okazuje się, że Asmodeusz wplątał w rozważania same konkrety, generując
w sobie skutki w postaci ocen, ale też obciążając Belbeliusza tym, czego on
nie uczynił, nie pomyśłał - czyli błędnymi, konkretnymi wynikami cząstkowymi.

Czy jesteś pewna, że zdolność do oceny sytuacji w wykonaniu Asmodeusza
nie jest upośledzona? Moim zdaniem cechuje ją nadgorliwość i ciąg nadinter-
pretacji, dotyczące konkretów, o których Belbeliusz ani chwilę nie pomyślał.
Pytanie więc ogólne: czy mając do dyspozycji coś tak mało konkretnego
jak słowa na ekranie, można w ogóle operować konkretami?

[swoją drogą, o ile pamiętam, Amnezyjny walczy dzielnie na ogół konkretami
ale na niwie historycznej, gdzie czuje się do tego upoważnionym specjalistą.
Natomiast w innych przypadkach, rzeczywiście zdaje się unikać konkretów].



> >Zdawało mi się, że dość poważnie pisałaś słowa:
> >"Prosiłabym się oddiagnozować ode mnie. Tym bardziej że diagnoza
> >jest całkowicie błędna. "

> Jak mam Ci opisać stan ducha w którym miesza się rozbawienie, wkurzenie
> zmęczenie i energia w jednym? Wkurzenie głownie potycztomowe;)

Tak więc zalegające w Tobie jakieś fantomy dawnych zdarzeń, urazów czy
czegokolwiek - rzutują na Twoje postrzeganie stanu aktualnego. Nie potrafisz
(może tylko nie masz czasu i idziesz na skróty?), poddać swych opinii dyna-
micznej analizie z uwzględnieniem faktu, że nic nie stoi w miejscu (prócz
kanonów religijnych i reguł matematycznych, ale też betonowych umysłów
ub.sz.), a już szczególnie nie stoją w miejscu elastyczne umysły młodych
osobników ludzkich.


> >Nawet wtedy, gdy wywołana przez Ciebie podstawa tej rozmowy jest fałszywa?
> >To by jakoś tak pasowało do ... no wiesz - tych owoców w uchu...

> Jaka podstawa rozmowy jest fałszywa?

Dla Ciebie podstawą do rozmowy jest jakaś nieznana mi "szpileczkologia
doAśkowa". Ponieważ taka podstawa w moich intencjach - słowach, nie istnieje,
oczywiste jest że uznaję taką podstawę za fałszywą.


> > > - Uważam, że twoja teoria, czy diagnoza ( co jest, spieramy się o
> > > słówka?;)), jest całkowicie błędna?

> > Nawet wtedy, gdy jej wcale nie ma???

> Eee... coś tam przecież naskrobałeś;)


To "coś" Ty sama, na własne życzenie (nie wiem skąd) nazwałaś sobie "diagnozą"
lub "teorią" związaną z diagnozą. Skoro w moich słowach i myślach nie istniała
żadna, ale to żadna diagnoza osobnicza (konkretna), twierdzę że jej nie ma,
a Ty zastanawiasz się nad trafnością bądź nietrafnością bytu nieistniejącego.



> >Jaką masz teorię? Powiedz proszę. Mam wrażenie, że to jakiś inny temat
> >będzie, ale nie będę uprzedzać...

> Nie zmieniłam zdania, że nie chcę o niej mówić:)


Przecież rozmawianie abstrakcyjne niczemu i nikomu nie zagraża!! Jest właśnie
tym, czym można (i chyba nawet trzeba) się zajmować - w przeciwieństwie do
operowania konkretami typu "co kto komu dobrze zrobił", "czy Jacenty ma rację
bijąc Hermenegildę po jej kurzym łbie wałkiem, czy też powinna to robić pieluchą",
oraz ile może wypić Ferdynanda aby nie uznano go za nałogowego saksofonistę.


> > Cieszę się, że nie masz mi za złe tej "... baby" ;)). Przypadek sprawił,
> > że w tym samym niemal czasie użył tego zwrotu TT, a to już mogło Cię
> > rzeczywiście wkurzyć :).

> Nie, TT mnie już bawi, podobie jak Jet czy Ty, z tymi całymi kretynami,
> idiotami, babami itp. O ile nie jem własnie śniadania;)
> Bawi - nie znaczy "podoba".

Podejrzewam jednak, że bawi Cię z powodu złudzenia, że rozumiesz tych ludzi.
Nadałaś im jakieś swoje etykiety (konkretne) i zamiast zaangażować swój,
że tak powiem, organ centralny do rozwikłania, co takiego Cię w nich wkurza,
wolisz pokryć to przylepcem pod tytułem poczucie humoru. No ale to jest moja
niegroźna hipoteza - żadna diagnoza.


> > > A to jest dobre, klawiaturo bez człowieka;) A kto niby odpowiada za jasność

> >Kto odpowiada? A musi odpowiadać KTOŚ???

> Oczywiście. Nie w sensie odpowiedzialności karnej, ale w sensie
> odpowiedzialności twórcy za dzieło.

W takim razie spójrz jeszcze raz na ten teatr, skoro już użyłaś słowa "twórca".
Są dwie strony tej relacji, prawda? Twórca i Odbiorca (może lepiej nazwijmy
Twórcę - Nadawcą). Ty twierdzisz, że to Nadawca jest w pełni odpowie-
dzialny za jasność przekazu, a ja twierdzę, że takie podejście zwalnia całkowicie
Odbiorcę z części jego własnej odpowiedzialnosci. Nie ma tak dobrze, że
Odbiorca ma dostać produkt jako gotowe, przetrawione danie do spożycia.
Nadawca i odbiorca są RÓZNYMI ludźmi, a więc odpowiedzialność o której
mówisz leży ZAWSZE MIĘDZY NIMI i to symetrycznie po obu stronach.
Jeśli Nadawca w Twoim odbiorze mówi językiem suahili a Ty czujesz się
jak na "tureckim kazaniu", to znaczy tylko ze istnieje jakaś przepaść DO
WYPEŁNIENIA między O i N. Wypełnienie tej przepaści jest zadaniem
symetrycznym dla obu stron, i jeśli tylko obie są wyjaśnieniem zainteresowane,
muszą symetrycznie dokonać krok po kroku odpowiednich translacji - inaczej
mówiąc, muszą znaleźć wspólny język.
Jeśli obie strony wiedzą czego szukają, wiedzą, że muszą być elastyczne by
osiągnąć wspólny cel - rzecz się rozwija i staje się Z CZASEM jaśniejsza.


> > A skąd przypuszczenie, że to, co dla jednego jasne, będzie tak samo
> > jasne dla kogoś innego? To samo z ciemną stroną... Przecież, mimo
> > wielkich starań o jakość porozumiewania się, nie jesteśmy (i całe szczęście)
> > jednakowi!! Nie poruszamy się jak automaty pod dyktando tego samego,
> > cyfrowego oprogramowania! /.../

> Nic takiego nie przypuszczałam:). Oczywiście, że ocena "jasności" jest
> uzależniona od odbiorcy, tym niemniej ta "jasność" zależy od nadawcy.


No nie... Znów widzę tu NIESYMETRIĘ na jaką się najwyraźniej upierasz
żądając od nadawcy jasności (do biernej oceny). To nie jest tak!!
Nadawca nie ma obowiązku znać TWEGO systemu percepcyjnego, Twego
bagażu doświadczeń i wiedzy. Nadawca jest SOBĄ, i jeśli tylko działa
w dobrych intencjach, ma prawo oczekiwać, że dołożysz wszelkich starań
aby jego przekaz był dla Ciebie jasny.


> Opowiem Ci historyjkę z wczoraj:
> Szukałyśmy z koleżanką pompy próżniowej w spisie urządzeń. Spis urządzeń jak
> to spis urządzeń charakteryzuje się pewną niekompatybilnością stosowanego
> nazewnictwa w stosunku do nazewnictwa tradycyjnego. Stąd wynikło moje pytanie,
> które miało w zamierzeniu brzmieć "czy pompa próżniowa będzie figurować w
> spisie jako pompa próżniowa". Dialog jednak brzmiał tak:
> - czy pompa będzie jako piec?
> - tak, jako pompa.
> Zorientowałyśmy się dopiero po kilkunastu sekundach jak absurdalna była ta
> wymiana zdań:)

I zgoda!! Przykład całkiem dobry - tyle, że zbyt konkretny i tym samym mogący
sugerować oczywiste tu roztargnienie jednej ze stron. Jeśli jednak druga strona
się tutaj uprze (a nie wykaże woli i wysiłku zrozumienia) będziemy mieć -
wg Twojej koncepcji żądającej jasności - wojnę.
Oskarżysz Nadawcę o celowe przekłamanie komunikatu, przypisując mu
przy okazji nieistniejącą wolę pogrążenia Cię w niepewności, czy tez sprowadzania
na Ciebie niepotrzebnego wysiłku, i w ogóle gradobicia i wszelkich klęsk.... ;).


> Po kiego diabła ktoś wymyślił mowę? Nie trzeba było jedynie zostać przy
> niewerbalnych sposobach porozumiewania się?;)

:)). Można było. Ale wtedy bylibyśmy dokładnie tam gdzie szympansy, czyli
nie mielibyśmy własnego Mozarta, Einsteina i innych ... samochodów, pralek,
fotek z Hubble'a, saksofonów, średniej długości życia (skandalicznej;)) i wielu
wielu innych rzeczy.
To dopiero ścieranie się słowa (artykulacja emocji) wygenerowało, dynamiczny
rozwój samego mózgu (jak sądzę) - no, może było to [i zapewne jest nadal]
działanie w pętli dodatniego sprzężenia zwrotnego...


> Wiem jedno, że są ludzie których wyczuwam - i to niezależnie od długości
> szerokości i głębokości kontaktu, i tacy, którzy są z Marsa. Ci drudzy zwykle
> są mężczyznami;).

To by się zgadzało :)).
Pozostaje teraz tylko to ZAAKCEPTOWAĆ i co najwyżej dokładać wszelkich
starań, aby przerzucać mosty pomiędzy tym, co odmienne, na podstawie pewnika,
że nie ma czegoś takiego jak "wina jednostronna", "odpowiedzialność jednostronna"
i t.p. Każda sprawa sprowadza się do RELACJI pomiędzy dwoma biegunami
i wszelki upór jednego z biegunów, bez prób zrozumienia i akceptacji odmienności
siedzących nieodwołalnie w drugim biegunie - jest krótko mówiąc - głupotą.


> >> jesteśmy na matematyce porozumiewając się wzorami o stałych niezmiennych?

> >Wybacz - nie rozumiem :)).

> To samo, co z pompą i piecem;)
> Na konkretach;): jedynie na matematyce widząc 2+2 widzisz 4, cos 90 st
> interpretujesz jako 1, a sin 90 jako 0 - bez żadnych wątpliwości;)

W takim razie - gdzie szukać winnych???
;)))

All

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
20.08 Przemysław Dębski
21.08 ... z Gormenghast
21.08 Lea
22.08 ... z Gormenghast
22.08 jbaskab
22.08 jbaskab
22.08 tycztom
23.08 jbaskab
23.08 ... z Gormenghast
24.08 Lea
25.08 jbaskab
27.08 ... z Gormenghast
30.08 jbaskab
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem