Data: 2000-08-25 17:32:04
Temat: Re: Co zrobimy z A.L?
Od: "Dorrit" <ziemnik @ ceti.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Diana napisał(a) w wiadomości: <3...@n...astercity.net>...
>Użytkownik Dorrit <ziemnik @ ceti.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
>napisał:mBfp5.13868$Y...@n...tpnet.pl...
>
>> Czasami juz z kilku postów mozna wysnuc wniosek na temat cudzych
>> horyzontów myslowych, poziomu intelektualnego i wyksztalcenia.
>
>Czy w przypadku Ani L. również Ci się to udało?
Jeszcze nie :( . Ania to trudniejszy przypadek, zwłaszcza jeżeli nie można
zobaczyć osoby fizycznej tylko wirtualną. Ania jest w pewnym sensie
kameleonem i dobrowolnie maski nie zrzuci.
>> Moje prywatne zdanie zawsze bedzie oparte na mojej profesjonalnej
>> znajomosci psychiki ludzkiej
>
>No, nie zawsze... Twoje wypowiedzi o "odmieńcach, obrażających moralność
>publiczną, którzy powinni być zamykani do więzienia albo do szpitala" nie
>świadczą najlepiej o Twojej profesjonalnej znajomości psychiki ludzkiej. :)
>Jako psycholog powinnaś wiedzieć, że ludzi nie ocenia się powierzchownie, a
>przy wyjaśnianiu i ocenianiu zachowań najważniejsze jest pytanie o
>motywacje.
Ekshibicjonizm tych ludzi jest właśnie odpowiedzią na to pytanie. Szokując
otoczenie, czerpią z tego przyjemność. Nazwanie ich odmieńcami - zauważ, że
nie zboczeńcami - implikuje tezę, że ani im nie jest dobrze w społeczeństwie
ani społeczeństwu z nimi. Są to więc ludzie skrajnie niedostosowani. Idąc
dalej tym tokiem rozumowania - zachowanie obrażające moralność społeczną
podpada pod wykroczenie karalne. Jeżeli więc przykładowo jakiś facet obnaża
publicznie swoje genitalia, to - jeśli popełnia ten czyn wskutek zaburzeń
osobowości - jest karany przez prawo . Natomiast jeżeli podłożem takiego
zachowania jest psychoza bądź degradacja intelektualna - gdzież ten osobnik
powinien być zamknięty, jeśli nie w szpitalu? Dochodzimy zatem do wniosku,
że w tym przypadku i w wielu innych przypadkach, którymi zajmuje się
psychologia - pytanie o motywację nie jest pytaniem najważniejszym. Jego
motywy są sprawą drugorzędną. Natomiast priorytetem będą tutaj źródła
przyczyn jego zachowania.
Poza tym niedawno pisałaś, że Twoich prywatnych poglądów nikt Cię
>uczyć nie będzie, a teraz twierdzisz, że jednak opierają się one na wiedzy
>profesjonalnej. No więc jak to w końcu jest? :)
Chyba tak, że przyswajanie wiedzy wymaga samodzielności myślenia :).
>
>> I to mnie wlasnie przekonuje, ze nie jestes psychologiem-klinicysta.
>
>A czy psychologowie to tylko klinicyści?
Nie tylko, ale problematyka tu poruszana w 89% leży w sferze zainteresowań
psychologii klinicznej. Trochę znam się jeszcze na defektologii i
psychologii pracy, ale nikt jakoś dyskusji na ten temat nie inspiruje.
Dorrit
>
>Pozdrawiam,
>Diana
>
>
|