Data: 2010-01-06 11:56:52
Temat: Re: Coraz więcej kobiet nie radzi sobie z funkcjonowaniem w rodzinie
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Raczej chodzi tu o kobiety w dużym stopniu niezależne, a przynajmniej
tak o sobie myślące.
Normalnie zostają chyba najczęściej singlami (takimi co to raz na kilka
lat użalają się nad sobą jak popiją, że nie mają szczęścia w życiu... itp),
ale czasem, przy dobrej okazji i gdy tego bardzo-bardzo zapragną, wchodzą
w związki.
Po 7-14 latach dochodzą do wniosku, że zbyt wiele je omija, i dla odmiany
zaczynają marzyć o "nowym życiu", bez "policjanta" zwracającego im czasem
uwagę, że przeginają tu czy tam.
Poza tym jestem ogólnie dość spełnionym człowiekiem. ;)
--
CB
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:hi1t31$9ns$1@news.onet.pl...
> Nie, nie łapię wszystkich srok za ogon. Staram się dokonywać świadomych
> wyborów.
> Ale eksperymentuję na sobie. Skąd do cholery mam wiedzieć, że coś mi się
> spodoba, lub nie, dopóki nie spróbuję? (z dziećmi tak się nie da).
> [...]
> PS. Poza tym nie wiem, czy nie pijesz tu do moich "ukochanych"
> kobiet-bluszczy, tzn. takich, które owinąwszy się dookoła partnera
> potrafią tylko ssać i wyrażać swoje niezdowolenie, że mało.
> Ale wiesz, bluszcza zawsze można spacyfikować (mam wrażenie).
|