Data: 2010-01-06 12:00:41
Temat: Re: Coraz więcej kobiet nie radzi sobie z funkcjonowaniem w rodzinie
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A tam Cbku, niech sobie zyją, jak chcą....
Każdy sam ponosi konsekwencje swoich wyborów (poza..niestety dziećmi, te nie
mają zbyt dużego wyboru).
Gratuluję spełnienia :-), bo to zawsze Coś.
Pozdrawiam, MK
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hi1ths$jiq$1@node2.news.atman.pl...
> Raczej chodzi tu o kobiety w dużym stopniu niezależne, a przynajmniej
> tak o sobie myślące.
> Normalnie zostają chyba najczęściej singlami (takimi co to raz na kilka
> lat użalają się nad sobą jak popiją, że nie mają szczęścia w życiu...
> itp),
> ale czasem, przy dobrej okazji i gdy tego bardzo-bardzo zapragną, wchodzą
> w związki.
>
> Po 7-14 latach dochodzą do wniosku, że zbyt wiele je omija, i dla odmiany
> zaczynają marzyć o "nowym życiu", bez "policjanta" zwracającego im czasem
> uwagę, że przeginają tu czy tam.
>
>
> Poza tym jestem ogólnie dość spełnionym człowiekiem. ;)
>
> --
> CB
>
>
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:hi1t31$9ns$1@news.onet.pl...
>
>> Nie, nie łapię wszystkich srok za ogon. Staram się dokonywać świadomych
>> wyborów.
>> Ale eksperymentuję na sobie. Skąd do cholery mam wiedzieć, że coś mi się
>> spodoba, lub nie, dopóki nie spróbuję? (z dziećmi tak się nie da).
>> [...]
>> PS. Poza tym nie wiem, czy nie pijesz tu do moich "ukochanych"
>> kobiet-bluszczy, tzn. takich, które owinąwszy się dookoła partnera
>> potrafią tylko ssać i wyrażać swoje niezdowolenie, że mało.
>> Ale wiesz, bluszcza zawsze można spacyfikować (mam wrażenie).
>
>
|