Data: 2009-03-20 00:33:50
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 19 Mar 2009 22:53:39 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 19 Mar 2009 22:41:40 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 19 Mar 2009 21:41:07 +0100, R napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
>>>>> news:5xjty2lowywc$.6d4ealrvxhnf.dlg@40tude.net...
>>>>>
>>>>>>>>> michał pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Moje chciały więcej i co innego - teraz duma mnie rozpiera. ;D
>>>>>>>>>> (nie zabrzmiałem jak Duży Rozmiar?)
>>>>>>>>> Trochę tak
>>>>>>>> Samo rozpieranie przez dumę to jednak za mało, aby zabrzmieć xlowato.
>>>>>>>>
>>>>>>>>> ale nie czaję kontekstu...
>>>>>>>> I słusznie nie czaisz - "jego" chciały więcej i co innego, a moje tylko
>>>>>>>> tyle, ile do szczęścia potrzeba i dokładnie tego, co ja :->
>>>>>>> Z punktu widzenia rodzica chyba wymarzona sytuacja ale ze strony
>>>>>>> dziecka...
>>>>>> Ze strony dziecka - to zależy od rodzica,
>>>>> Częściowo się z tym zgodzę.
>>>>> Ale tylko częściowo. Bo np. mnie zdecydowanie do szczęścia nie wystarczyłoby
>>>>> to co mojej mamie. Chciałam (i prawie mam :) ) więcej i częściowo co innego
>>>>> ;). I na dokładkę uparcie do tego dążyłam wbrew wszystkim (zwłaszcza tacie)
>>>>> i do dziś nie żałuję. A jej wystarczyłoby (mam takie wrażenie czytając Twoje
>>>>> wypowiedzi tutaj) mniej więcej tyle co Tobie.
>>>> To, że nie pracuję poza domem, nie znaczy, że mam mało i że mało
>>>> osiągnęłam. Po prostu wybrałam dom. Jak pani Obama, pani Falandysz i wiele
>>>> inych wspaniałych kobiet, które wybrały dom i rodzinę i wcale nie uważają
>>>> się za gorsze z tego powodu, lecz są bardziej spełnione, niż inne, i
>>>> pokazują to, jak ja.
>>>> Mam wielostronne wykształcenie, pasje, niecodzienne umiejętności. Moje
>>>> życie nie kończy się na paleniu w piecu. Wiem więcej niż inni, umiem więcej
>>>> niż inni itp. Ale nie uważam, że musze tego wszystkiego na bieżąco używać i
>>>> wykazywać, aby mnie uznawano: wystarczy mi satysfakcja, kiedy od czasu do
>>>> czasu, ale wciąż na nowo, olśniewam moje dorosłe już dzieci, męża lub
>>>> znajomych czymś, o czym oni nie mają i nie będą mieli pojęcia, czymś, czego
>>>> nigdy się nie nauczą, bo nie mają predyspozycji/zdolności/talentu.
>>>> Nie wiem, czy Twojej mamie się to udawało. Wątpię, sadząc po tym, jak o
>>>> niej piszesz, z lekka protekcjonalnie. Mnie to nigdy nie spotyka ze strony
>>>> moich bliskich czy znajomych, wręcz czuję się podziwiana, "mająca więcej" w
>>>> jakimś sensie. Radzą się mnie, jestem autorytetem w wielu sprawach,
>>>> począwszy od kuchni i ogrodu, przez sprawy artystyczne, nauki ścisłe,...,
>>>> aż po kłopoty z neostradą, kiedy to telefoniczna pomoc techniczna nie daje
>>>> rady i wzywają mnie na pomoc co rusz, gdy siada internet... I wiele, wiele
>>>> innych spraw.
>>>> Nie sądzę, aby Twoja mama choć w części mogła sobie dać rade z tym
>>>> wszystkim, z czym ja potrafię, choć na pewno była mądrą kobietą, skoro
>>>> wychowała Ciebie na taką, jaką jesteś.
>>>> Ja wychowałam się niejako sama - poza planem mojej rodziny i ponad niego.
>>>> Trudno, zabrzmiało nieskromnie, ale zawsze to tak brzmi dla kogoś, kiedy mu
>>>> pokazuję, że nie jestem zwykłą kuchtą i nie mieszczę się w jego szablonowym
>>>> i kierunkowym osądzie.
>>> Problem jest taki, że uwierzyłaś we własną nieomylność i wspaniałość.
>>> Grzech pychy pewnie znasz. Piszesz od dłuższego czasu na grupach, ludzie
>>> Ci wskazują pewne rzeczy, masz to w 4 literach. Może warto się nad tym
>>> pochylić jednak.
>>
>> Właśnie się pochylam - pisałaś coś o "maniu 4 literach" :-)
>>
>> Przywiązuje wagę tylko do tego, co o mnie sądzą ludzie w realu, a nie
>> wirtualnie. Tylko oni mają do tego prawo (tzn abym ich opinie brała pod
>> uwagę), bo znają mnie całościowo. Musiałabym byc chora na umysle, aby się
>> ciąć z powodu ocen kogoś, kogo nawet na oczy nie widziałam ani on mnie.
>
> W realu mogę dostać li tylko informację o Twoim wyglądzie,
Na obecną chwilę. Jest ogromny krąg ludzi, dla których mój wygląd to sprawa
ostatnia w kolejności poznawczej :-)
> co nie ma
> wpływu na osąd Twojej osoby. Clou mam tutaj chyba, że Twoje poglądy,
> które wygłaszasz to jakaś ściema.
Nie. W najmniejszym stopniu nie.
|