Data: 2009-03-19 22:22:29
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "R" napisał w wiadomości
> (...)
>>>>> Oj tego się bardzo boję. Tzn. że nie zobaczę tej granicy i będę
>>>>> uszczęśliwiać na siłę mojego maleńkiego bobaska jak już dawno
>>>>> bobaskiem być przestanie. Cała nadzieja w tym, że już teraz wydaje
>>>>> się wiedzieć czego chce i bronić tego jak niepodległości ;). Więc
>>>>> jak się jeszcze trochę "obstarzeje" to się na siłę uszczęśliwić
>>>>> nie da.
>>>> Dziecko będzie Ci pomagać w dostrzeżeniu tej granicy.
>>> Mam taką nadzieję. Ale i tak się już zastanawiam czy dzieciaka jakoś
>>> nie ograniczam niepotrzebnie a co będzie jak się będzie chciało
>>> maleństwo od mojej spódnicy odczepić? A takie całkiem wyrośnięte
>>> wyjść w świat i jeszcze do tego wybierze kobietę, która mi się nie
>>> spodoba? ;) Albo zacznie uprawiać jakiś niebezpieczny sport,
>>> zostanie policjantem czy wybierze jakiś inny skrajnie niebezpieczny
>>> zawód itd.
>> Więc już możesz powtarzać sobie codziennie: Nie będę przywiązywać
>> się do swoich marzeń dla mojego dziecka! Nie będę przywiązywać się
>> do swoich marzeń dla mojego dziecka! Nie będę itd... :D
> Ale ja chcę tylko żeby był bezpieczny ;)
> Nie wiem kim ma zostać - wiem kim nie powinien i czego nie powinien z
> pewnością w życiu robić ;)
> I poważnie to jest silniejsze ode mnie.
Bezpieczny chce być każdy, ale to zbyt ogólna deklaracja. Różnica
kolosalna jest w wyznaczeniu/obraniu granicy bezpieczeństwa. Weź to może
pod uwagę. Spróuj powiedzieć pilotowi zespołu akrobacji lotniczej, że
bezpieczeństwo dla niego widzisz raczej w pasji do gry w szachy... I
niech zabrzmi to rozsądnie. :)
>>>> Wystarczy, że
>>>> mottem wypuszczenia w swiat będzie taka dewiza: Odkryć w dziecku
>>>> jego marzenia i pomoc mu w starcie do ich osiągnięcia.
>>> Nie wiem czy sobie z tym poradzę, jeżeli wybierze coś co uznam za
>>> niebezpieczne dla niego (albo raczej czuję, że sobie nie poradzę i
>>> za wszelką cenę będe go chciała od tego czegoś odciągnąć - już czuję
>>> cierpnięcie skóry na samą myśl o tym co może mu przyjść do głowy).
>>> To chyba odpowiednie miejsce na wyjawianie swoich paranoicznych
>>> lęków? ;)
>> No właśnie to jest to, co robią rodzice zazwyczaj tnąc w
>> nieświadomości, chociaż w dobrej wierze, skrzydła swojemu potomstwu.
>> ;)
> To ja sobie mniej więcej zdaję sprawę z niebezpieczeństwa, ale ...
>>>> Te marzenia mogą się wydawać nawet przerażające lub niezrozumiale.
>>>> W tym największy jest ambaras. :)
>>> Byle nie były niebezpieczne dla maleństwa :).
>> Tak, niby nie wiesz, że te maleństwa będą potem szefami NATO. ;D
> Moje nie musi ;).
Może za to mamusię doprowadzić do szaleństwa na tysiąc sposobów. ;)
--
pozdrawiam
michał
|