« poprzedni wątek | następny wątek » |
251. Data: 2009-03-15 09:57:30
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "Ikselka" napisał:
> To bywa niebezpieczne tak wynurzać się w necie :->
Pod warunkiem, że się podaje personalia wynurzanych :>
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
252. Data: 2009-03-15 10:16:02
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 10:57:30 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> To bywa niebezpieczne tak wynurzać się w necie :->
>
> Pod warunkiem, że się podaje personalia wynurzanych :>
Ot i zrozumiała.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
253. Data: 2009-03-15 10:39:33
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>>> To bywa niebezpieczne tak wynurzać się w necie :->
>> Pod warunkiem, że się podaje personalia wynurzanych :>
> Ot i zrozumiała.
Zrozumieć, to ukłuć. ;DDD
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
254. Data: 2009-03-15 10:55:01
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 10:57:30 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> To bywa niebezpieczne tak wynurzać się w necie :->
>
> Pod warunkiem, że się podaje personalia wynurzanych :>
W sumie - nie powinnam się dziwić, że rozumiesz to swoimi i tylko swoimi
kategoriami...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
255. Data: 2009-03-15 16:08:24
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Użytkownik "medea" napisała w wiadomości
news:gph9f3$p7b$1@news.onet.pl...
>R pisze:
>
>> A jeżeli chodzi o własne dziecko - tutaj dopiero jest poważny problem. Z
>> oddzielaniem tego dobra.
>> Dzieci powinny chcieć dokładnie tego samego co my ;).
>
> No właśnie tego najbardziej się obawiam, kiedy myślę o przyszłości. ;)
Ja też. I to całkiem poważnie.
>> Skoro sama zapytała ;).
>> A poważnie sądzisz, że lepszym wyjściem w takiej sytuacji byłoby
>> skłamanie/odpowiedź wymijająca?
>
> Raczej myślałam o próbie spojrzenia z innej perspektywy - czyli z punktu
> widzenia tej osoby. O ile w przypadku osób, na których mi nie zależy w
> jakimś stopniu mi się to chyba udaje, to w przypadku kogoś bliskiego nie.
> Potrafi mnie wewnętrznie szlag trafiać.
Pewnie masz za mocno rozwiniętą empatię.
(...)
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
256. Data: 2009-03-15 16:20:42
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Użytkownik "michał" napisał w wiadomości
news:gphltf$hn$1@inews.gazeta.pl...
(...)
>>> O to właśnie chodzi i naprawdę trudno jest wyczaić te granicę między
>>> naszą powinnością pomagania, a uszczęśliwianiem na siłę.
>
>> Co rozumiesz przez powinność pomagania? W stosunku do osób dorosłych
>> w pełni sprawnych itp. chyba coś takiego nie występuje.
>
> Mam na myśli takie stany, kiedy czujesz "misję" i mówisz sobie: "Powinnam
> coś zrobić". "Wiem coś, czego inni nie wiedzą, a powinni" i tym podobne.
> Czujesz na sobie presję odpowiedzialności. Podejrzewasz, że jeśli nie
> uprzedzisz kogoś przed czymś, o czym wiesz - nigdy sobie nie darujesz lub
> ktoś zaineteresowany Cię obwini.
Aż tak to chyba nigdy nie czuję ;).
> Albo w przypadku dorastających własnych dzieci: Stan - zanim dostrzeżesz
> granicę między obowiązkiem rodzica we wskazywaniu słusznej drogi, a
> wysublimowanym i dojrzałym "wiem, czego chcę" samego dziecka.
Oj tego się bardzo boję. Tzn. że nie zobaczę tej granicy i będę
uszczęśliwiać na siłę mojego maleńkiego bobaska jak już dawno bobaskiem być
przestanie. Cała nadzieja w tym, że już teraz wydaje się wiedzieć czego chce
i bronić tego jak niepodległości ;). Więc jak się jeszcze trochę
"obstarzeje" to się na siłę uszczęśliwić nie da.
>>> Ustalenie jej w
>>> wielu przypadkach nie jest takie proste. Bo na przykład, co można
>>> pomyśleć o człowieku, który do cyganki mówi: "Weź się do pracy!"? ;)
>
>> Że to nie jego sprawa? ;).
>
> Nie to. To, że cyganka nie może podjąć żadnej pracy, bo naraziłaby się
> swojemu środowisku. A zwyczaje cygańskie zawsze będzie cenić bardziej niż
> nasze sposoby zarabiania pieniędzy.
Przyznam, że nie miałam o tych zwyczajach pojęcia.
(...)
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
257. Data: 2009-03-15 16:29:39
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "michał" napisał:
> Albo w przypadku dorastających własnych dzieci: Stan - zanim
> dostrzeżesz granicę między obowiązkiem rodzica we wskazywaniu
> słusznej drogi, a wysublimowanym i dojrzałym "wiem, czego chcę"
> samego dziecka.
Gorzej, gdy nie zanosi się na to nawet, gdy dziecko jest mocno
dojrzałe, a jakiekolwiek próby uświadomienia kończą się fochem :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
258. Data: 2009-03-15 16:32:59
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "R" napisał w wiadomości:
>>> A jeżeli chodzi o własne dziecko - tutaj dopiero jest poważny
>>> problem. Z oddzielaniem tego dobra.
>>> Dzieci powinny chcieć dokładnie tego samego co my ;).
>> No właśnie tego najbardziej się obawiam, kiedy myślę o przyszłości.
>> ;)
> Ja też. I to całkiem poważnie.
>>> Skoro sama zapytała ;).
>>> A poważnie sądzisz, że lepszym wyjściem w takiej sytuacji byłoby
>>> skłamanie/odpowiedź wymijająca?
>> Raczej myślałam o próbie spojrzenia z innej perspektywy - czyli z
>> punktu widzenia tej osoby. O ile w przypadku osób, na których mi nie
>> zależy w jakimś stopniu mi się to chyba udaje, to w przypadku kogoś
>> bliskiego nie. Potrafi mnie wewnętrznie szlag trafiać.
> Pewnie masz za mocno rozwiniętą empatię.
Moje chciały więcej i co innego - teraz duma mnie rozpiera. ;D
(nie zabrzmiałem jak Duży Rozmiar?)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
259. Data: 2009-03-15 16:34:34
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "R" napisał w wiadomości
> (...)
>>>> O to właśnie chodzi i naprawdę trudno jest wyczaić te granicę
>>>> między naszą powinnością pomagania, a uszczęśliwianiem na siłę.
>>> Co rozumiesz przez powinność pomagania? W stosunku do osób dorosłych
>>> w pełni sprawnych itp. chyba coś takiego nie występuje.
>> Mam na myśli takie stany, kiedy czujesz "misję" i mówisz sobie:
>> "Powinnam coś zrobić". "Wiem coś, czego inni nie wiedzą, a powinni"
>> i tym podobne. Czujesz na sobie presję odpowiedzialności.
>> Podejrzewasz, że jeśli nie uprzedzisz kogoś przed czymś, o czym
>> wiesz - nigdy sobie nie darujesz lub ktoś zaineteresowany Cię obwini.
> Aż tak to chyba nigdy nie czuję ;).
Ale zawsze się może zdarzyć. :)
>> Albo w przypadku dorastających własnych dzieci: Stan - zanim
>> dostrzeżesz granicę między obowiązkiem rodzica we wskazywaniu
>> słusznej drogi, a wysublimowanym i dojrzałym "wiem, czego chcę"
>> samego dziecka.
> Oj tego się bardzo boję. Tzn. że nie zobaczę tej granicy i będę
> uszczęśliwiać na siłę mojego maleńkiego bobaska jak już dawno
> bobaskiem być przestanie. Cała nadzieja w tym, że już teraz wydaje
> się wiedzieć czego chce i bronić tego jak niepodległości ;). Więc jak
> się jeszcze trochę "obstarzeje" to się na siłę uszczęśliwić nie da.
Dziecko będzie Ci pomagać w dostrzeżeniu tej granicy. Wystarczy, że
mottem wypuszczenia w swiat będzie taka dewiza: Odkryć w dziecku jego
marzenia i pomoc mu w starcie do ich osiągnięcia.
Te marzenia mogą się wydawać nawet przerażające lub niezrozumiale. W tym
największy jest ambaras. :)
>>>> Ustalenie jej w
>>>> wielu przypadkach nie jest takie proste. Bo na przykład, co można
>>>> pomyśleć o człowieku, który do cyganki mówi: "Weź się do pracy!"?
>>>> ;)
>>> Że to nie jego sprawa? ;).
>> Nie to. To, że cyganka nie może podjąć żadnej pracy, bo naraziłaby
>> się swojemu środowisku. A zwyczaje cygańskie zawsze będzie cenić
>> bardziej niż nasze sposoby zarabiania pieniędzy.
> Przyznam, że nie miałam o tych zwyczajach pojęcia.
I co? Zachęcałaś żebrzące cyganki do zatrudnienia się gdzieś? ;)))
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
260. Data: 2009-03-15 16:39:41
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości:
>> Albo w przypadku dorastających własnych dzieci: Stan - zanim
>> dostrzeżesz granicę między obowiązkiem rodzica we wskazywaniu
>> słusznej drogi, a wysublimowanym i dojrzałym "wiem, czego chcę"
>> samego dziecka.
> Gorzej, gdy nie zanosi się na to nawet, gdy dziecko jest mocno
> dojrzałe, a jakiekolwiek próby uświadomienia kończą się fochem :)
A jak rozumiesz dojrzałość nieuświadomioną? ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |