Data: 2009-08-18 21:20:30
Temat: Re: Cosś dla biednych uciskanych przez fiskus rolników wychodzących z bezrobocia (czy jak to tam było:D)
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 18 Aug 2009 23:16:54 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Tue, 18 Aug 2009 22:53:13 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> I kto ma te dzieci uczyć? Guwernantki? Czy może pracujący rodzice? A
>>> może niepracujące matki posiadające wiedzę z każdej dziedziny?
>>
>> http://www.kopalniakursow.pl/?o=artykuly&d=1&n=15
>>
>> "Kształcić i wychowywać można dzieci na kilka sposobów. Pospolitym jest
>> obecnie posyłanie ich do wybranych szkół - państwowych, prywatnych lub
>> wspólnotowych - i na kolejnych poziomach: podstawowym, gimnazjalnym i
>> średnim. Ten sposób możemy nazwać edukacją ?szkolną?. Mało kto wie, że
>> prawnie dziś akceptowaną alternatywą kształcenia jest w rozwiniętych
>> krajach świata, także w Polsce, edukacja ?domowa? ? ?bez-szkolna?.
>>
>> Edukacja domowa to odmiana kształcenia, w której rodzice przejmują od
>> czynników społecznych całkowitą za edukację odpowiedzialność, stając się w
>> obrębie rodzinnego domu ?nauczycielami? dla własnych dzieci. To klasyczne
>> wyobrażenie jest oczywiście modyfikowane przez realia. I tak, w edukacji
>> domowej biorą udział osoby spoza małej rodziny, np. wynajęci nauczyciele, a
>> dokonuje się ona także i w innych przestrzeniach: muzeów, ośrodków kultury,
>> siedzib młodzieżowych organizacji, klubów sportowych, miejsc kultu
>> religijnego, itp.
>
> No i masz tu najlepszy przykład _realia_. A te są takie, że nawet rodzic
> omnibus nie ogarnie wszystkiego chociażby z tego powodu, że
> organizacyjnie nie podoła. Najpewniej skupi się na swoim koniku.
...czyli się nie nada do uczenia i musi dzieci posłac do szkoły.
Nie każdy się nadaje. Dlatego obowiązku ni ma.
--
Ikselka.
|