« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2015-02-01 19:56:42
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyW dniu .02.2015 o 13:42 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
(...)
> O ile drożdże w młodym winie, to wciąż są organizmy żyjące dziko na
> swobodzie, to te piekarskie (gorzelniane) i piwne (cydrowe) od wieków
> żyją już tylko w hodowli u ludzi.
:O
Żartujesz...
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2015-02-01 20:21:18
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyDnia 2015-02-01 19:32, obywatel XL uprzejmie donosi:
> Dnia Sun, 01 Feb 2015 11:54:13 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2015-01-31 23:48, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>> Dnia Sat, 31 Jan 2015 22:55:15 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2015-01-31 22:32, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>>>> Dnia Sat, 31 Jan 2015 20:54:26 +0100, LeonKame napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dziecioku Cydr oryginalnie ma 2-3 % alko i jest robiony z nadgnilych
>>>>>> spadow. A ty chcesz zrobic Winsko typu Japcok.
>>>>>
>>>>> Dokładnie. I NIE MA drożdży "do cydru". Cydr to po prostu niedofermentowane
>>>>> wińsko jabłkowe. Ale co szkodzi sprzedawać niekumatym "drożdże do cydru"
>>>>> 333333333-)))
>>>>
>>>> Tak. A tatar to po prostu nieusmażony mielony.
>>>>
>>>
>>> Akułat niebałdzo - tatar jest wybitnie z wołu, mielony raczej wszystko
>>> jedno, ale z tendencją na wieprzowinę.
>>
>> Akułat bałdzo. Mielony najlepszy jest z wołu.
>
> Nie. Z wieprzowego karczku.
Może w Kieleckiem. Ale to nie znaczy że zawsze i wszedzie.
>>> Ale cydr - j.w. napisałam. Tyle że bez dodatku wody. Co nie zmienia faktu,
>>> że drożdże nic tu nie mają do faktu, byleby były w całej ogólności do
>>> białego wina. NIE MA drożdży "do cydru". Drożdże "do cydru" to czysty
>>> marketing. Taki sam, jak "krem do dekoltu" itp. setki innych "chłytów".
>>
>> Polimeryzowałabym. Wcierasz w poliki krem do stóp?
>>
>
> Nie - mam jeden do wszystkiego od lat i super się sprawdza. Najbardziej
> popularny krem na "n".
Mistrzostwo marketingu niemieckiego? Mnie on bardzo brzydko pachnie.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2015-02-01 21:21:46
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyW dniu 2015-02-01 o 17:01, Qrczak pisze:
>
> Ale w sumie... po przemyśleniu... każdemu taki zmielony, na jaki sobie
> zasłużył. Mieszkańcy qrnika na przykład lubią z indyka.
Racja. A u nas jeszcze większe zboczenie - pierś indycza zmielona na
spółę z wieprzem.
Zmielonego wołu lubię, ale musi być samo chude.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2015-02-01 22:12:42
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyDnia Sun, 01 Feb 2015 20:21:18 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-02-01 19:32, obywatel XL uprzejmie donosi:
>> Dnia Sun, 01 Feb 2015 11:54:13 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2015-01-31 23:48, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>>> Dnia Sat, 31 Jan 2015 22:55:15 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2015-01-31 22:32, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>>>>> Dnia Sat, 31 Jan 2015 20:54:26 +0100, LeonKame napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dziecioku Cydr oryginalnie ma 2-3 % alko i jest robiony z nadgnilych
>>>>>>> spadow. A ty chcesz zrobic Winsko typu Japcok.
>>>>>>
>>>>>> Dokładnie. I NIE MA drożdży "do cydru". Cydr to po prostu niedofermentowane
>>>>>> wińsko jabłkowe. Ale co szkodzi sprzedawać niekumatym "drożdże do cydru"
>>>>>> 333333333-)))
>>>>>
>>>>> Tak. A tatar to po prostu nieusmażony mielony.
>>>>>
>>>>
>>>> Akułat niebałdzo - tatar jest wybitnie z wołu, mielony raczej wszystko
>>>> jedno, ale z tendencją na wieprzowinę.
>>>
>>> Akułat bałdzo. Mielony najlepszy jest z wołu.
>>
>> Nie. Z wieprzowego karczku.
>
> Może w Kieleckiem. Ale to nie znaczy że zawsze i wszedzie.
>
>>>> Ale cydr - j.w. napisałam. Tyle że bez dodatku wody. Co nie zmienia faktu,
>>>> że drożdże nic tu nie mają do faktu, byleby były w całej ogólności do
>>>> białego wina. NIE MA drożdży "do cydru". Drożdże "do cydru" to czysty
>>>> marketing. Taki sam, jak "krem do dekoltu" itp. setki innych "chłytów".
>>>
>>> Polimeryzowałabym. Wcierasz w poliki krem do stóp?
>>>
>>
>> Nie - mam jeden do wszystkiego od lat i super się sprawdza. Najbardziej
>> popularny krem na "n".
>
> Mistrzostwo marketingu niemieckiego? Mnie on bardzo brzydko pachnie.
>
> Q
Krem, marketing, czy niemiecki?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2015-02-01 22:15:06
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyPani Ewa napisała:
>> Ale w sumie... po przemyśleniu... każdemu taki zmielony, na jaki
>> sobie zasłużył. Mieszkańcy qrnika na przykład lubią z indyka.
>
> Racja. A u nas jeszcze większe zboczenie - pierś indycza zmielona
> na spółę z wieprzem.
Dość to jest bliskie wynalazkowi znanemu pod nazwą kotleta pożarskiego
(względnie kotleta Pożarskiego).
> Zmielonego wołu lubię, ale musi być samo chude.
W przywoływanym już dzisiaj wątku monograficznym dawałem argument
za tym, że i tłuste do mielenia się nada. Pod tym jednak warunkiem,
że nie będzie z tego lepiony jakiś kotlecik-pulpecik z bułą-bibułą
wchłaniającą tłuszcz, a smażeniu poddamy samo mięso z przyprawami.
Wtedy tłuszcz się wytopi, zostanie na dnie patelni, skąd możemy
dać go precz. Nastąpi cudowna przemiana wołowiny tłustej w wołowinę
chudą (tak jak to zapisano w Piśmie).
Jarek
--
I oto z Nilu wyszło siedem krów pięknych i tłustych, które zaczęły się
paść wśród sitowia. Ale oto siedem innych krów wyszło z Nilu, brzydkich
i chudych, które stanęły obok tamtych nad brzegiem Nilu. Te brzydkie
i chude krowy pożarły siedem owych krów pięknych i tłustych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2015-02-01 22:19:56
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyDnia Sun, 01 Feb 2015 19:56:42 +0100, Trefniś napisał(a):
> W dniu .02.2015 o 13:42 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
>
> (...)
>> O ile drożdże w młodym winie, to wciąż są organizmy żyjące dziko na
>> swobodzie, to te piekarskie (gorzelniane) i piwne (cydrowe) od wieków
>> żyją już tylko w hodowli u ludzi.
>
> :O
>
> Żartujesz...
Dzięki za cytat :-D
Obawiam się, że ten pan jednak serio pisze. Jak to ludzie uważają, że coś
wiedzą...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2015-02-02 00:15:44
Temat: Re: Cydr wlasnej roboty
Użytkownik "ZZZ" <n...@n...spam.com> napisał
> Wskazałem Ci miejsca, gdzie kupisz drożdże Biowinu (chyba macie w
> Trójmieście OBI),
> wskazałem jaką odmianę użyć, ktoś dopisał, że "bayanusy są nieśmiertelne"
> a Ty i tak wybierasz swoje - masz prawo, ale dlaczego ktoś tu ma Ci coś
> gwarantować.
> Mnie na przykład nie przyszło by do głowy kupować drożdży winnych w
> sklepie
> "ze zdrową żywnością".
Widze ze nie czytasz tego co odpowiadam.
Pisałem juz 30 stycznia 2015 21:59 że W OBI powiedzieli mi że owszem w
sezonie mieli takie stoisko winne ale juz jest dawno zlikwidowane, w innych
supermarketach jest to samo. Wedlug Twoich rad musiałbym czekac do następnej
jesieni.
Skoro nie przyszło by Ci do głowy kupować drożdży winnych w sklepie
> "ze zdrową żywnością",to poradź mi gdzie moge coś takiego kupić poza
> sezonem winnym i internetem.
--
Tomasz
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2015-02-02 02:17:39
Temat: Re: Cydr wlasnej roboty
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmcs7pf.ohe.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> rageofhonor pisze:
>
>> Tu próbowałem już każdą możliwość przewidzieć bo to wydaje mi się
>> trochę dziwne że fermentacja nie startuje. Najbardziej prawdopodobne
>> wydawało mi się że drożdże byłe przedatowane a tamto to na końcu.
>
> Wszyscy się jęli roztrząsać "każdą możliwość", zamiast do rzeczy
> podejść wprost. Niezrozumiały jest upór w trwaniu przy drożdżach
> "winiarskich". Co to, jabola chcemy robić?! Każde wino zaczyna
> się od roztworu, w którym cukru jest najmniej tyle, co w zacierze
> grunwaldzkim. Czyli dużo. Sok jabłkowy niesłodzony, ma go
> zdecydowanie mniej. Coś jak brzeczka jęczmienna może. Stąd porównanie
> cydru do piwa. Porównywalne są też temperatury -- wino ma początku
> bulgoce w wysokiej, i w ogóle robi to miesiącami, choć pod koniec
> to już bardziej niemrawo. Piwo i cydr potrzebuje chłodku i czasu
> niezbyt długiego. W tym krótkim czasie cydr ma dofermentować do
> końca, a drożdże mają paść z głodu, a nie odwalić kitę z przepicia.
> Rozpasane i sybaryckie drożdże z winogron mogą sobie nie radzić
> w takich warunkach.
>
> Drożdże winiarskie w torebkach, to w ogóle jest produkt zastępczy,
> normalnie nikomu do niczego nie potrzebny. Przy produkcji wina nikt
> drożdży do kadzi nie dodaje, bo są one już na winogronach. Dopiero
> gdy się robi "wino" z jakichś innych owoców, to coś by wypadało
> zaszszepić, najlepiej z tego krzewu, co się chce zrobić jego podróbę.
> O ile drożdże w młodym winie, to wciąż są organizmy żyjące dziko na
> swobodzie, to te piekarskie (gorzelniane) i piwne (cydrowe) od wieków
> żyją już tylko w hodowli u ludzi. Zadziałało z piekarskimi? No to
> świetnie! Im na pewno bliżej do tych, co do piwa i cydru, niż tym
> dzikusom winnym. Albo szukać gdzieś dalej tych od piwa.
Nie przeczę. Sam mam znajomego który fermentuje wino z winogron nie dodając
drożdży i nawet bardzo dobre i mocne wina mu wychodzą. Jednak ja jestem
zdania że to jest loteria bo nigdy nie wiadomo co z tego wyjdzie a dając
określony szczep drożdży mamy mniej więcej szansę na jakąś powtarzalność.
W zeszłym roku w październiku zasypaliśmy dereń cukrem by puścił sok i
zostawiliśmy w fermentorze kompletnie on nim zapominając. przedwczoraj
otworzyliśmy fermentor i poczuliśmy zapach sfermentowanych owoców. Na
szczęście się nie zepsuły. Myśleliśmy że dereń nie ma na sobie drożdży a
jednak. Wycisnęliśmy sok zalaliśmy wytłoczki wrzątkiem, uzupełniliśmy wodą
do 18 litrów i zadaliśmy drożdże by osiągnąć ten sam efekt co poprzednim
razem. Efekt będzie trochę inny bo kiepsko było z dereniem na działce w
zeszłym roku.
Wracając do soku z jabłek. Sok z jabłek ma ok 6 BLG. Czyli ok. 60 g cukru na
litr nastawu. Czyli nie jest to dużo i dlatego trzeba dodać cukru by
osiągnąć trochę %.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2015-02-02 08:28:58
Temat: Re: Cydr wlasnej roboty [OT]W dniu 30.01.2015 o 14:36, Tomasz pisze:
> Fajne rady, ale ja pytałem o drożdże a Ty zmieniasz kierunek wątku.
> Takie teksty powinieneś pisac na grupie pl.sci.pedaly
...
>> zgniłe jabłka daj myśliwym zrób z tego zaczyn, przepuść i zrób bimber,
>> cydr jest dla pedałów
Wcale nie fajne, bo próbowałem przepuścić zaczyn z jabłek.
Wyszedł mi aceton! No, może zmieszany z alkoholem, ale zupełnie
niezdatny do picia!
Dopiero po tym, uświadomiłem sobie, że nigdzie nie spotkałem wódki z
jabłek, a możecie wierzyć, że znam się na tym :)
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2015-02-02 08:35:13
Temat: Re: Cydr wlasnej robotyW dniu 31.01.2015 o 22:55, Qrczak pisze:
> Dnia 2015-01-31 22:32, obywatel XL uprzejmie donosi:
>> Dnia Sat, 31 Jan 2015 20:54:26 +0100, LeonKame napisał(a):
>>
>>> Dziecioku Cydr oryginalnie ma 2-3 % alko i jest robiony z nadgnilych
>>> spadow. A ty chcesz zrobic Winsko typu Japcok.
>>
>> Dokładnie. I NIE MA drożdży "do cydru". Cydr to po prostu
>> niedofermentowane
>> wińsko jabłkowe. Ale co szkodzi sprzedawać niekumatym "drożdże do cydru"
>> 333333333-)))
>
> Tak. A tatar to po prostu nieusmażony mielony.
>
> Q
No, tatara z wieprzowiny z rozmoczoną bułką w środku jeszcze nie jadłem :)
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |