Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!news.unit
0.net!peer02.am4!peer.am4.highwinds-media.com!peer02.ams1!peer.ams1.xlned.com!n
ews.xlned.com!peer04.fr7!futter-mich.highwinds-media.com!news.highwinds-media.c
om!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostra
da.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: Cytryna do herbaty.
References: <c...@g...com>
<7...@g...com>
<a...@g...com>
<p59rke$4qe$1@usenet.news.interia.pl>
<9...@g...com>
<p5biod$hoa$1@usenet.news.interia.pl>
<1...@g...com>
<p5cv6q$evd$1@usenet.news.interia.pl>
<0...@g...com>
<p5e7lq$7l9$1@usenet.news.interia.pl>
<0...@g...com>
<p5f2pm$d17$1@usenet.news.interia.pl>
<2...@g...com>
<p5gtev$tp8$1@usenet.news.interia.pl>
<e...@g...com>
<p5h7rn$c2d$1@usenet.news.interia.pl>
<5a7cb677$0$670$65785112@news.neostrada.pl>
<p5jf3h$ekq$1@usenet.news.interia.pl>
<5a7dd2f3$0$585$65785112@news.neostrada.pl>
<p5knui$6n8$1@usenet.news.interia.pl>
<5a7e1249$0$679$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: : : :
Date: Fri, 9 Feb 2018 22:37:00 +0100
User-Agent: slrn/pre1.0.4-2 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 69
NNTP-Posting-Host: 77.253.217.116
X-Trace: 1518212220 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 677 77.253.217.116:56756
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Body-CRC: 203911736
X-Received-Bytes: 4727
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:380038
Ukryj nagłówki
Pani Ewa napisała:
> W dniu 09.02.2018 o 19:06, Stokrotka pisze:
>>
>> pszecież antyciała mam poza skalą, takie wielkie.
>
> Jakie "antyciała"?
Takie wielkie.
Raz w jednym instytucie uczeni na wszelkie sposoby
Robili doświadczenia, jak by tu osłabić mikroby,
Na przykład jeden uczony budził bakterię śpiączki,
Szczypiąc tę śpiączkę pęsetką w pośladki, nóżki i rączki.
Drugi uczony czerwonkę podłączał po pompek i dętek,
Aż się robiła blada jak jaki biały krętek,
Krętka natomiast skręcano i rozkręcano biedaczka,
Od czego był bardziej żólty niż najżółciejsza żółtaczka,
Odnośnie zaś do żółtaczki, wprowadzono ją w taką rozpacz,
Że poczerniała zupełnie i była jak czarna ospa,
Podczas gdy ospę -- tę czarną -- macerowano w wódkach,
Więc była ciągle na kacu, jak białaczka bialutka...
A działał wśród tych uczonych Piotr Dreptak, asystent młody,
Który stosował swe własne, zupełnie odmienne metody,
I zamiast zarazki dręczyć -- on karmił swoje zarazki
I ciągle się ich pytał: -- Nie zjecie, zarazki, kaszki?
No więc zarazki wciąż rosły, wpierw były jak turkucie,
Potem ogromne jak myszy latały po instytucie,
Na próżno woźny je z miotłą jak oszalały ganiał --
Nie dość, że się z niego śmiały, to mu jeszcze wyżerały śniadania.
Aż kiedy profesorowi przegryzły w aucie resor,
To wtedy Piotra Dreptaka wezwał do siebie profesor
I obaj włożyli płaszcze, i poszli się przejść na deptak,
A pan profesor rzecze: -- Drogi kolego Dreptak,
Rozumiem że doświadczenia, badani, cacy -- cacy,
Ale jak dalej tak pójdzie, to ja was wyleję z pracy!
Rzecz jasna, że ma pan dość duże, ba, szokujące wyniki,
Lecz rób pan to sobie gdzie indziej, ot, idź pan hoduj tuczniki...
-- Chwileczkę! -- Piotr Dreptak na to, prędziutko teczkę odmyka
I z wnętrza wyjmuje bakcyla wielkiego jak królika:
-- Zobacz pan, profesorze, gdy mamy taką gadzinę,
Możemy streptomycynę wyrzucić i penicylinę!
Lekarz przy mikroskopie oczu już niszczyć nie musi,
Bo bierze to bydlę za szyję i je po prostu dusi...
I rzeczywiście udusił Piotr Dreptak tego zarazka,
Więc pan profesor Dreptaka chwalił, całował i głaskał,
Załatwił mu order, mieszkanie, fiata, Nagrodę Nobla,
I wszyscy koledzy się zeszli, żeby ten Dreptak to oblał,
A Dreptak siedzi ponury nad uduszoną zwierzyną
I szloch mu wyrywa się z piersi, a z oczu łzy wielkie mu płyną...
-- Dlaczego -- pytają koledzy -- nie chcesz zabawić się z nami?
-- A bo jak dusiłem Kubusia, to on tak łypał oczkami...
Tu biedny Dreptak o ścianę uderzył głową trzy razy...
Oj, można się, można przywiązać i do najgorszej zarazy!
Z tymi ciałami może być podobnie.
--
Jarek
|