Data: 2011-02-17 11:58:52
Temat: Re: Czarny Łabędź - widzieliście ?
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:ijh4fs$b4b$1@news.onet.pl...
> Imho film bardzo dobry. Chociaż trzeba by go chyba od razu wrzucić w
> kategorię horror, coby ostrzec
> przed widokiem krwi, dartej skory, łamanych paznokci itp itd ...
>
> Ale wizja niesamowita. Zgranie niebanalnych wątków psychologicznych o
> wyraźnym
> seksualnym podtekście z wiarygodnie przedstawionymi realiami ciężkiej
> codziennej
> tyry baletnic, pożenienie motywu choroby psychicznej, postępującej paranoi
> z światem interpretacji elitarnej sztuki na najwyższym poziomie i opięcie
> wszystkiego
> muzyką z "Jeziora Łabędziego". Majstersztyk.
> IMO niesamowicie jest przedstawiona paranoja głównej bohaterki - niezwykle
> spójna i logiczna,
> wciągająca widza 'do wewnątrz', pokazujaca w detalach płaszczyzny jej
> świata, jej walki
> o tożsamość ...
>
Widzieliśmy.
I mam wrażenia, że (jak wszystko) każdy odbiera ten film inaczej.
Czytałam gdzieś wynurzenia jakiejś byłej baletnicy, która ten film odebrała
wprost.
Dla mnie ten film opowiadał o dojrzewaniu.
Najpierw solidnie wkurzała mnie dorosła fizycznie kobieta-dziecko.
Potem z fascynacją oglądałam proces dojrzewania, w tym proces pojawiania się
jej ciemnej strony (genialny był moment pojawiania się wężowej/łabędziej
skóry w czasie, gdy kochała się z koleżanką).
I wydaje mi się, że do tego dążył sam reżyser przedstawienia - do pokazania
rywalizującej jasnej i ciemnej strony.
Jednak zdziwił mnie koniec. Bo czy jasna strona musi umrzeć, żeby rozwinęła
się ciemna? Postrzegam je bardziej jak ying-yang. Ale to ja.
Ale film bardzo ciekawy. Przyznaję.
MK
PS. Ostatnio z pasją oglądam "Słowo na L" na FoxLifie. Jedyna wada, że
upiornie późno to puszczają i zaczyna mi chodzić po głowie dekoder z
dyskiem.
Film w sumie traktuje o lesbijkach, ale powiedziałabym, że to tak na
"zarybkę". Bo co prawda każda lesbijka jest kobietą, ale nie każda kobieta
jest lesbijką.
Za to genialnie opowiada o kobietach. I to o kobietach prawdziwych, a nie
archetypicznych obrazach matek-Polek, niedostępnych madonn, czy innych.
Naprawdę niezła seria.
|